Nadąsana koteczka spojrzała ze smutkiem na swojego brata.
— Znowu pokłóciłaś się z Dryfującym Obłokiem? — zapytał Deszczyk. Jego niebieskie futro było wciąż mokre. Dzisiaj miał trening w rzece, czego siostra trochę mu zazdrościła. Ona całymi dniami tylko szukała ziół, lub je układała. Nawet, gdy komuś działa się krzywda, jej mentor zwyczajnie odsuwał ją od sprawy mówiąc, że nie jest gotowa. Kluczowe pytanie brzmi jednak kiedy Łzawa Łapa będzie gotowa? Miała wrażenie, że takiego czegoś niebieski w ogóle nie bierze pos uwagę. Już zawsze będzie tylko zbierać i układać.
— To nie tak — mruknęła — Dryfek po prostu kazał mi cały dzień układać zioła. Jak zawsze. No, ale widzę, że twój dzień był udany, braciszku! — ostatnie zdanie wypowiedziała weselej, liżąc go za uszkiem. Jego wilgotne futerko lekko załaskotało szorstką strukturę jej różowego języka.
— Łzawa Łapo... — zaczął poważnie jej brat. Łezka zdziwiła się. Rzadko kiedy zwracał się do niej pełnym imieniem. Energiczna zazwyczaj kotka wyprostowała się i spojrzała nań, przechylając głowę w pytającym geście. Deszczyk wyglądał tak, jakby się nad czymś intensywnie zastanawiał. To było niepokojące.
— Nie myślałaś może, aby to... Rzucić?
Rzucić? Łezka musiała przyznać, że owe słowo wbiło ją w podłogę. Prawda, miała problem z rozpoznawaniem ziół. Faktycznie, nie dogadywała się z Dryfującym Obłokiem. I owszem, nie czerpała z tego żadnej przyjemności. Jednak... Żeby od razu to rzucać? Czy to nie było zbyt mocne? W końcu, może to taki etap przejściowy?
Koteczka poruszyła niespokojnie łapkami.
— N-no nie wiem... No... — zaczęła, lekko zbita z tropu. Jej brat ją zaskoczył. Poważnie zaskoczył. Do tego stopnia, że nie zauważyła dwóch, zbliżających się w ich kierunku sylwetek.
— Cześć! — zawołała Ognista Łapa, aby następnie liznąć zarówno vankę, jak i nadal mokrego ucznia Bursztynowej Bryzy.
— Hej... — przywitała się cichutko Szron, patrząc na nich niepewnie. Łezka miała już burknac coś w kierunku córki Zawilca, jednak powstrzymała się. Aktualnie mała nic jej nie zrobiła, więc po co się denerwować?
— Cześć wam — powiedziała, uśmiechając się przyjaźnie.
— Witajcie — zaśmiał się wesoło Deszczowa Łapa.
— Jak wam mija dzień? — zapytała miło Ognik. Łezka westchnęła cicho.
— Chyba zwyczajnie... Przynajmniej mi. Deszczyk trenował dzisiaj w wodzie! — zaznaczyła z dumą młodsza siostra, delikatnie trącając brata.
Ognista Łapa zaśmiała się.
— Naprawde? To super! Treningi w wodzie są świetne — wyszczerzyła zęby. Łezka uśmiechnęła się blado.
— Lubisz być terminatorką, Ognista Łapo? — zapytała. Szron uniosła łeb, patrząc na starszą z lekkim zdziwieniem. To pytanie było... Dziwne, szczególnie z ust Łezki.
< Szron? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz