Kolejny nudny jak gapienie się w słońce, patrol. On, Czarny Potok, Wschodząca Fala, Pyliste Czoło i Sójcze Pióro szli w tym upale, zachowując się jak zdrowo rąbnięci. No cóż, nikt idealny nie jest, a zasady to zasady, zawsze ktoś musi udać się na patrol. Ognista kula wisząca na niebie, niczym jesienny liść na drzewie, grzała tak mocno, że Skoczek zaczął szukać co chwilę cienia, by tylko przez chwilę poczuć przyjemny chłód. W pewnym momencie gdzieś niedaleko usłyszał szelest. Rozejrzał się po kompanach, oni też nastawili uszu i zaczęli się rozglądać. Do Ucznia doszedł jeszcze jeden, znajomy dźwięk. Kociak. Bez większego zastanowienia się ruszył szybkim krokiem w stronę odgłosów. Gdy odgarnął łapą zielsko, ujrzał drapieżnego ptaka, który w swych szponach trzymał przerażone kocię. Zwierzę, ujrzawszy kocura, zaczęło machać skrzydłami, by wzbić się w powietrze, ale to nie było łatwe ze sporym ładunkiem. Członek Klanu Klifu bez namysłu skoczył na ptaka, zanim ten wzbił się na tyle, żeby nie mógł już go dosięgnąć. Gdy kocur wylądował na upierzonym grzbiecie drapieżnika, ten upuścił przerażoną zdobycz, która w ostatnim momencie została złapana przez Wojowniczkę - Wschodzącą Falę. Ptaszysko zaczęło dość szybko opadać, jednak przez ten czas, zdążyło parokrotnie, szybko udziobać czarno-białego, który tylko czekał, aż ten odsłoni szyję, czyli swój słaby punkt. Wbił się ostrymi kłami i przebił tchawicę zwierzęcia, które zaczęło z zawrotną prędkością spadać. Wraz z kocurem uderzyli o twardą ziemię. Do Skocznej Łapy od razu podbiegł rozgniewany, a zarazem zestresowany Czarny Potok.
- Jak k-kocię? - zapytał powoli roztrzęsiony uczeń, ostrożnie wstając do pozycji siedzącej.
- Ma parę ran, więc jak najszybciej musimy przetransportować go do medyka. - wtrąciła kotka.
- Ty również nie jesteś w najlepszym stanie... - stwierdził zastępca.
Wszyscy zgodnie stwierdzili, żeby zawrócić i odprowadzić do medyka oba kocury, a dopiero potem ponowić patrol. Kocię jedynie dalej niepewne siedziało cicho w pysku zmęczonej wojowniczki, nerwowo się rozglądając. Był to z pewnością członek Klanu Wilka, bo był przesiąknięty ich intensywnym zapachem.
<Dymku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz