— Dobra — zgodził się, uśmiechając się do przyjaciela. — Jak już będziemy wojownikami to nikt nas nie powstrzyma. Będziemy silni i niepokonani! Tylko obiecaj nie zbliżać się do Drogi Grzmotu. Nie chcę cię stracić... A ostatnio... Wiele osób ginie...
No bo w końcu wciąż rozpamiętywał niedawną śmierć Stokrotkowej Łapy. Nigdy nie przypuszczał, że kotka nagle zniknie. Do teraz do końca nie wiedział co tam się stało. Oczywiście coś słyszał, że uczennica była wraz z Lwią Łapą, ale jego siostra w żadnym wypadku nie spowodowałaby jej śmierci. Może i nie lubiła nierudych, ale nie była potworem. To co spotkało siostrę Srebrnego, było niczym innym jak zwykłym wypadkiem.
— Niech ci będzie — kocurek się zgodził, co nieco uspokoiło go na duchu. Nie chciał go stracić. Był jego najlepszym przyjacielem. Jedynym, przy którym mógł czuć się sobą.
***
Właśnie wracał z treningu walki. Było... Cóż nawet fajnie. Poznawanie tych wszystkich ciosów i unikanie ich, pozwoliło mu na chwilę zapomnieć o problemach. Im starszy był tym wydawało mu się, że z każdym dniem było coraz gorzej. Miał już powyżej dziesięciu księżyców, a wciąż Różana Przełęcz nie pozwalała na jego mianowanie. Nie wiedział dlaczego kotka tak to przeciągała. Był przecież gotowy. Bardzo ładnie sobie radził z polowaniem, chociaż ostatnio zwierzyny było tyle co kot napłakał. Częściej chodziło się z pustym żołądkiem, starając się wypatrzeć w norach choćby małe poruszenie świadczące, że zwierzyna nie opuściła ich na zawsze. Ale czarna szylkretka była uparta. Nie był jeszcze gotowy... Ciekawe czy kiedykolwiek to się zmieni.
— Cześć Srebrny! — przywitał się z przyjacielem, gdy teraz to im przypadła zmiana w umacnianiu obozu. Matka jak i siostry nie powinny się czepiać tego, że pracował ramię w ramię z nierudym, gdy dostał wyraźne polecenie od liderki, aby się tym zająć. To był obowiązek, który akurat im przypadł.
— Jak tam twój trening? Dawno nie rozmawialiśmy, przepraszam. Moja siostra robi jakiś eksperyment. Zastanawia się czy jak będę cię ignorować to czy się mną zainteresujesz, czy może się wypniesz, co potwierdzi jej, że masz mnie tak naprawdę gdzieś — zaśmiał się. — Niedorzeczne, prawda? No, ale niech sobie sprawdza co tam chcę, jeżeli dzięki temu pozwoli mi w końcu przyjaźnić się z kim chcę.
<Srebrny?>
[353 słów]
[Przyznano 7%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz