Był pewien, że uda mu się odgryźć koślawą łapkę swojej siostry, ale w zabawie musiała przeszkodzić im matka. Na dodatek zaproponowała im wybór jakiejś zabawki z koszyka. Siostra z radością podchwyciła tę propozycję, za to Kos trzymał się z tyłu przyglądając się jak tortie przekopuje stos zabawek. Gadżetów, które dwunożni im sprezentowali nie uznawał za nic godnego jego uwagi. Fajniejszy był kamień, na którym mógł ryć swymi pazurami szlaczki, bądź kora. Liść, patyk, lub piórko też się nadawało. A takie okrągłe plastikowe coś nawet nie dało się porządnie w pyszczek złapać, wydawało z siebie okropne dźwięki raniąc uszy małego kociaka.
— O ja cię! Kos, patrz, patrz! — miauknęła podekscytowana siostra, gdy z pudła wyciągnęła niewielkich rozmiarów pluszankę w kształcie krowy. Jej milutkie futerko sprawiło, że zielonooka zamruczała z przyjemności. — Ale jaja, wygląda zupełnie jak ty!
Już miał zwyzywać siostrę, że naprawdę jest głupia, bo go porównuje do jakiejś zabawki, będąc pewny, że wyciągnęła coś brzydkiego, gdy dostrzegł czarno-białe stworzonko u łap siostry. Faktycznie, było takie jak on, na co zrobił oczy jak pięć złoty. Musiał to coś mieć. Nawet jeśli pochodziło od dwunożnych, było już jego. Dla tej zabawki zrobi wyjątek. Byleby tylko ją dostał.
Cynamonka dostrzegając zainteresowanie swego syna zabawką odetchnęła z ulgą, że i ten młody umysł udało jej się odciągnąć od walki. Kos nie rozumiał czemu mama tak pilnowała, żeby się nie bili. Dzieci Jeżyk walczyły między sobą i każde się dobrze miało. Czy to znowu chodziło o to, że oni byli samotnikami, a on pieszczochem? I pewnych rzeczy pieszczochą nie wypadało?
Podszedł do Kremówki, która dostrzegając jego zainteresowanie pluszakami, pochwyciła go ponownie w pyszczek, zaciskając na głowie krówki swoje małe ząbki. Nie odda mu zabawki, wiedział to. Przynajmniej jeśli będzie chciał użyć siły. W dodatku przyglądała im się mama, a nie chciał być przez nią kolejny raz strofowany. Tak też zaczął przekopywać koszyk, w celu znalezienia drugiej takiej samej zabawki. Zanurkował w jego wnętrzu, wywalając nic nie warte śmieci poza niego. Niestety nie udało mu się znaleźć zduplikowanej zabawki. Jednak może, mógł spróbować się z siostrą zamienić na pluszaki? Rozejrzał się po innych zabawkach, gdy dostrzegł całkiem fajną pluszową myszkę. Pochwycił ją w pyszczek, po czym wykaraskał się z plecionego kosza i położył zdobycz przed Kremówką.
— Wymienimy się? Ty dasz mi to, a w zamian dam ci to. Jest fajniejsza i bardziej pasuje do ciebie, niż ten łaciaty pluszak, więc możesz mi go oddać.
Zielonooka przyglądała się przedmiotowi wymiany, jednak nie wyglądała na dość przekonania co do oferty Kosa.
— No nie wiem Kosie, aż tak bardzo zależy ci na tym?
Przytaknął łebkiem, w końcu zależało mu na tym tak bardzo, jak jeszcze na niczym innym. Niby mogli się podzielić się zabawką, ale jednak wolał ją mieć na wyłączność. W koszu jest dużo innych gadżetów, więc raz dwa pieszczoszce coś innego wpadnie w oko i zajmie ją na dłuższy czas, dopóki nie stwierdzi, że się znudziła zabawą.
<Kremówka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz