Z zaskoczenia aż pisnął cicho, gdy matka złapała go za futerko na karku i podniosła do góry, odciągając go od siostry. Po chwili syknął jednak, zirytowany faktem, że nie może jeszcze raz przyłożyć tej kuli kremowego, nieuczesanego futra nazywającego siebie jego siostrą, gdy tylko Kremówka wystawiła mu język i spojrzała na niego złośliwie.
- Ale mamo! To ona zaczęła! Skoczyła na mnie, gdy próbowałem spać, a potem była nadzwyczaj nie miła! Patrz, nawet teraz wystawia mi język jak jakaś krowa! Ja nie zamierzam za nic przepraszać - Kocurek podniósł łapę, wskazując na siostrę, która w tej chwili zrobiła maślane oczy i udawała niewinną.
- Nie prawda! Ja nic nie zrobiłam. On mnie zaatakował, ja tylko chciałam sprawdzić, czy jest wygodny mamo! - Odezwała się robiąc nadal maślane oczy, a Duszek syknął na nią.
- Kłamliwa kupa futra! - Warknął swoim piskliwym głosem.
- Dość! Koniec! Macie się grzecznie bawić, albo w ogóle. Jeżeli oboje będziecie się tak zachowywać, to zabronię wam wychodzić na dwór. A teraz Duszku, przeproś siostrzyczkę za zaatakowanie jej, a ty Kremówko, za skoczenie na niego i przerwanie mu snu.
Duszek zmrużył oczy i na jego twarzy pojawił się grymas. Kremówka natomiast z lekkim złośliwym uśmiechem wystawiła mu język raz jeszcze.
- Nie. - Odrzekł Duszek z warkotem. Nastała chwila ciszy, jakby Cynamonka zastanawiała się co zrobić. Na pewno była sfrustrowana, ale nie mogła ukarać kociąt za.. Bycie kociętami. Wtedy westchnęła i odłożyła Duszka na kanapę.
- W porządku. W takim razie nie opuścicie kanapy, dopóki się nie pogodzicie. - Odparła Cynamonka i spojrzała na dwa kocięcia karcąco.
- Ale mamo! Ja nic nie zrobiłam! - Powiedziała Kremówka z otwartymi szeroko oczami. W tym czasie Duszek rozsiadł się na kanapie, mrużąc oczy na Kremówkę. Wcale mu nie przeszkadzało siedzenie tam, skoro i tak miał iść spać, a za przezroczystą ścianą padało.
Cynamonka pokręciła głową i zeskoczyła z kanapy kierując się w stronę kuchennego płota, na który wskoczyła i stamtąd mogła obserwować dwa kocięcia, oraz resztę.
***
Minęło parę minut w ciszy, gdy Duszek nadal mierzył Kremówkę morderczym wzrokiem. Kotka była natomiast zła, że musiała tam tkwić z bratem i myślała nad tym, że to jego wina i powinna go uderzyć, ale wiedziała, że ich mama nie pozwoli im już wychodzić na dwór... Westchnęła więc i usiadła, planując co mogłaby zrobić, żeby pobawić się z Duszkiem lub go zirytować, ale tak, żeby znów się nie wkurzył i żeby Cynamonka nie zauważyła.
Zastanawiała się nad poruszeniem tematu o kociakach samotników. W końcu widziała, że Duszek zdążył się już zapoznać z Jerzykiem. Może się lubili? A jak nie to wymyśli coś innego o co mogłaby zapytać.
Duszek zastanawiał się w tym czasie jak mógłby zaatakować siostrę, jako że bardzo chciał to zrobić, a wręcz czuł taką potrzebę, żeby pożałowała, że na niego skoczyła i zepsuła mu jakże idealny sen o polowaniu.
<Siostrzyczko? Chcesz pobawić się w shipowanie kotów?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz