Duszek, jak zawsze siedział na kanapie. Właściwie to praktycznie spał. Był zmęczony dniem. Był znudzony, więc jako iż nie miał nic lepszego do roboty to po prostu się położył. Zastanawiał się nad różnymi rzeczami, między innymi znowu nad tym, co robi jego rodzina. Tym razem nie chciało mu się jednak obstawiać, gdyż jego mózg był zbyt nieogarniający rzeczywistości a on sam powoli zasypiał z zmrużonymi oczami, leżąc na boku. Jego oddech stawał się płytki, ale nie zasnął tak szybko, i był jeszcze świadomy tego co się dzieje wokół niego. Przynajmniej trochę.
Gdy tak powoli zasypiał.. Oj.. Tak... Kremówka. Ta to musiała wybrać sobie najlepszy moment w życiu Duszka. Oj musiała. I przypieczętowała swój los, biedna taka.
Tak właśnie ta oto mała menda szylkretowa postanowiła skoczyć na Duszka od tyłu, podczas gdy ten już prawie spał! Duszek został przyciśnięty do kanapy, mając na sobie ciężar siostry.
- HAHAHA!! Mam cię! Mam cię! Widzisz skradam się już tak dobrze jak ty braciszku! Ba! Ja jestem lepsza nawet! - Wrzasnęła ta, śmiejąc się z wielkim uśmiechem na pysku.
Duszek natomiast przeżył właśnie atak serca. - Piszczysz jak kotka! - Dodała po chwili, kiedy przypomniało jej się, że trzy sekundy temu Duszek tak pisnął jak na niego skoczyła, że pewnie zaraz się tu cała rodzinka zleci!
Po chwili Duszek się uspokoił i zmarszczył brwi lekko, kładąc po sobie uszy.
- Złaź ze mnie. - Syknął na nią. Mimo wszystko nadal pozostawał spokojny. - Próbowałem spać, wiesz? - Dodał po chwili, gdy wstał i strząsnął Kremówke z siebie, tak przy okazji. Spojrzał na nią z góry, po czym przycisnął ja jedną łapą do kanapy za kark, tak żeby nie mogła się wywinąć. - Powinienem ci teraz oddać wielkim kuksańcem w pysk. - Rzekł z donośnym głosem. Jego ogon lekko się podniósł a on leciutko wysunął malutkie i ostre jak szpilki pazurki. Strzepnął ogonem, oznajmiając, że bardzo chętnie by to zrobił.
<Siostrzyczko zaraz dostaniesz lepe w ryj. Co ty na to?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz