- Mamusiu, dlaczego? Ja nie chcę! Nie chcę, żeby jakiś obcy kot się mną opiekował, żeby mnie dotykał, patrzył na mnie i do mnie mówił! Czy ty nie mogłabyś zostać moją mentorką? - zapytała już nie pierwszy raz tego ranka.
- Dopiero wyszkoliłam Sówkę, lider mnie już nie wybierze. W dodatku rodzice nie powinni szkolić swoich dzieci. - powiedziała spokojnie.
- Ale mamo, Agrest na pewno się zgodzi, jeśli go poproszę! To mój tata! - zawołała z nadzieją.
- Migotko… Cała nasza trójka chce, żebyś stała się bardziej… samodzielna. Żebyś byłą też zależna od innych kotów, nie tylko ode mnie. Rozumiesz? - zapytała. Koteczka nie chciała zawieść mamy, więc pokiwała główką. Nie rozumiała.
- Mamusiu! - pisnęła ostatni raz i wtuliła się w nią. Dlaczego to wszystko musiało być takie trudne?
***
Wyszło dobrze. Nawet bardzo. Mamusia zdecydowanie będzie z niej dumna. Kiedy Sówka wspomniała o Grocie Strachu miała ochotę zemdleć albo uciec do mamy, jednak nie zrobiła ani tego, ani tego. Mentorka powoli wzbudzała w niej zaufanie, bo nie chciała jej zabić, a miała taką możliwość. Mimo to Migotka wciąż pozostawała ostrożna, a na każdy jej nagły ruch wzdrygała się. Chciała do mamusi… Wtedy przypomniała sobie, że nie będzie już spać w żłobku, a mamy nie będzie w legowisku uczniów i zalała ją potężna fala smutku i tęsknoty. Wspięła się na to drzewo i nie sprawiło to jej większych trudności. Wtedy przerażona patrzyła na swoją mentorkę. W jej oczach widać było panikę, co sprawiło, że Migotka też spanikowała. Ledwo utrzymywała się na drzewie. Nie wiedziała nawet dlaczego panikuje. Po prostu bardzo się bała. W jej gardle zaległ krzyk, kiedy Sówka wpadła do wody. Potem coś do niej mówiła, ale ta nie słuchała. Ledwo co mogła oddychać. Całe szczęście Sówka nie patrzyła się w jej stronę. Wracały w milczeniu do obozu. Wtedy do Migotki doszło to, co powiedziała mentorka.
- Utopić? Prawie się utopiłaś?! - zapiszczała przerażona już uczennica, do której dopiero teraz doszło, co tamta powiedziała. Chciała do mamy… teraz!
<Sówko?>
[318 słów]
[przyznano 6%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz