W noc po mianowaniu nie zmrużył oka przez cały czas. Przy pierwszym promyku słońca wstał ze swojego nowego legowiska i popędził przed wyjście, siadając i unosząc dumnie głowę. Musi pokazać się przed Bursztynową Bryzą z jak najlepszej strony!
Wychodzący w tamtym czasie z legowiska Jastrzębi Szpon spojrzał na niego rozbawiony, po czym parsknął, śmiejąc się szyderczo. Kocurek drgnął, jednak nie dał po sobie poznać, że w jakiś sposób go to dotknęło.
Gdy tylko zastępca zniknął w wyjściu z obozu, kocur najeżył swoje futro na karku. Znielubił go od pierwszego wejrzenia, nawet nie musiał z nim porozmawiać. Nie powinno się nigdy oceniać po pozorach, ale Deszczowa Łapa wiedział swoje. Nie podobał mu się i koniec!
— Coś ty taki sztywny? — zawołał wesoły głos obok niego, na co kocurek odskoczył z cichym sykiem — Hej, hej bez atakowania! Jestem pacyfistką!
Przed niebieskim kocurem stała Ognista Łapa, która swoim uśmiechem rozświetlała wszystkich dookoła. Deszcz pamiętał ją jeszcze ze żłobka, kiedy Zawilec przybyła do Klanu. Posiedziały z nimi razem z Oblodzoną Łapą przez parę wschodów słońca w żłobku. Czarne Piórko była wtedy jeszcze Pierzastą Gwiazdą i to ona przyjęła kotki do klanu.
— Nie rób tak następnym razem — miauknął z lekka zdenerwowany kocurek — Nie lubię takiego czegoś…
— Jasne maluszku, nie ma sprawy! — zachichotała, dreptając w miejscu — Pierwszy dzień nauki co? Ja też pamiętam swój pierwszy, kiedy Żwirowa Ścieżka zabrała mnie na przechadzkę po terenach. Płaczący Strażnik to najlepszy postój, słowo ucznia! Błotnista Zatoczka też wygląda całkiem nieźle, ale przy Wodnych Głazach to nic! Tylko uważaj, żeby się-
Deszczowa Łapa siedział w miejscu kompletnie oszołomiony potokiem słów szylkretki. W którymś momencie po prostu się wyłączył, wpuszczając słowa kotki jednym uchem, a wypuszczając drugim. Nie mógł jej przecież powiedzieć, by przestała gadać, ponieważ miałby przerąbane u Oblodzonej Łapy na wieki wieków. Kiwał więc grzecznie głową, na każde mocniej zaakcentowane słowo kotki. Cieszył się też, że Łzawa Łapa jeszcze spała. Kto wie, co mogłaby zrobić, gdyby zobaczyła go rozmawiającego ze starszą kotką.
— Ognista Łapo, bo zepsujesz mu całe zwiedzanie! — miauknęła wesoło Jagodowa Skórka, która właśnie wyszła z legowiska. Widząc atakowanego słowami kocura, przyszła z szybką pomocą — Żwirowa Ścieżka poprosiła, byś zaczekała na nią przy wyjściu.
— Oh, dzięki! — zawołała Ognista, obracając się na pięcie — Do zobaczenia Deszczowa Łapo!
Kocur kiwnął jej głową, uśmiechając się lekko, po czym obrócił pyszczek w kierunku wojowniczki.
— Dziękuje — szepnął cicho, wypuszczając z ulgą powietrze.
— Nie ma za co — odpowiedziała kotka, uśmiechając się szeroko — Ognista Łapa czasem się zapomina i przekaże więcej, niż powinna.
Deszczowa Łapa speszył się, odwracając wzrok od lilijki. Od jakiegoś czasu zauważył, że gdy tylko na horyzoncie pojawiała się młoda wojowniczka, serce młodziaka trzepotało jak szalone. Wyglądała tak ślicznie, gdy się uśmiechała! Gdy miał zaledwie cztery księżyce nie patrzył na nią w ten sposób, lecz im bliżej był mianowania, tym więcej zwracał na nią uwagę.
Dziwił się, dlaczego kotka nie ma jeszcze partnera. Chociaż przynajmniej jest to jakiś plus, może jak będzie starszy, to będzie miał jakieś szanse? Na razie mógł tylko w ukryciu spoglądać na kotkę.
— Halo, Deszczowa Łapo, jesteś tu ze mną? — miauknęła liliowa, sprowadzając kocura na ziemię — Tata powinien zaraz do ciebie przyjść, także poczekaj jeszcze chwilę, dobrze?
Niebieski skinął wolno głową, łapami tarmosząc trawę pod nimi, nie patrząc na kotkę, gdy odchodziła. Zaraz, Bursztynowa Bryza to jej ojciec?! O rany, teraz to już na pewno musi pokazać i uczyć się jak najlepiej, by już na wstępie wyrobić sobie reputację!
— Sztywniak — usłyszał za sobą cichą drwinę Tonącej Łapy, na którą uśmiechnął się do siostry z wytkniętym językiem.
Niebieska koteczka odwzajemniła gest, po czym pobiegła w stronę Dębowego Futra, który czekał na nią niedaleko. Zmierzył swoją terminatorkę od łap po ogon, po czym z zarządził wyjście z obozu. Futro na karku dymnego podniosło się lekko, widząc wzrok, jakim obdarzył jego siostrę czekoladowy kocur. Nie przejmował się tym jednak za bardzo, ponieważ wiedział dobrze, że Tonąca Łapa nie da sobą pomiatać w żaden sposób. Już prędzej martwił się o Łezkę, którą Dryfujący Obłok uraczył niezbyt miłym spojrzeniem w trakcie ceremonii.
Nagle przy wyjściu z legowiska wojowników nastąpiło poruszenie. Liliowy kocur wyszedł w towarzystwie Rybiego Ogona, liżąc partnerkę po uchu i żegnając się z nią. Deszczowa Łapa wyprostował się niczym struna, próbując opanować drżenie łap.
Bursztynowa Bryza obrócił się w jego kierunku z uśmiechem, który szybko zniknął z jego pyska, zastępując go zdziwieniem.
— Masz jakiś skurcz w grzbiecie czy jak? — zapytał zmartwiony, na co niebieski kocur parsknął cicho.
— N-nie Bursztynowa Bryzo — miauknął speszony, garbiąc się lekko.
— To dobrze, rozluźnij się! — zawołał wesoło jego mentor — Bo zmęczysz się szybciej, niż powinieneś.
Pogodny głos liliowego sprawił, że uczeń szybko odrzucił od siebie poważną postawę. Cyjanowe oczy zaświeciły blaskiem podziwu do starszego wojownika. Po tym jednym spojrzeniu wywnioskował, że ten kocur to najlepszy materiał na mentora, jaki mógłby sobie wymarzyć. To nic, że nie zrobił jeszcze nic niesamowitego, dla Deszcza po prostu większość wojowników w klanie była godna podziwu.
— To co, może my też wreszcie się ruszymy? — zapytał liliowy, uśmiechając się ciepło do kocurka.
Deszczowa Łapa pokiwał pewnie głową, czując, jak energia wręcz rozpiera go od środka. Nie pokazywał tego, lecz już nie mógł się doczekać, aż zobaczy Klan Nocy.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Nocy!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz