Burzowa Łapa uśmiechnął się do swojej przyjaciółki. Sam miał zaproponować takie wyjście, lecz kotka była szybsza.
- Pewnie, jeśli masz czas teraz to możemy wyruszać.. Ale na początek zjedz mysz, będzie ci potrzebna siła na podróż. – Zaśmiał się kocur.
- Dziękuje. – Powiedziała cicho i zaczęła jeść mysz.
- Za nim jednak wyruszymy musimy wstąpić na chwile do Legowiska Medyka. Muszę sprawdzić co jest w zapasach, czego trzeba donieść i najważniejsze czego nie ma w zapasach. – Powiedział Burza wpatrując się jak jego przyjaciółka kończy posiłek.
- Zatem chodźmy. – Odpowiedziała Ciernista Łodyga idąc za uczniem do legowiska. Patrzyła jak kocur wpatruje się w zioła. – I jak? - Powiedziała do ucha przyjaciela.
- Nie mamy ważnych dwóch ziół, musimy je prędko znaleźć bo mogą pomóc wielu kotom – Powiedział lekko zmartwiony wychodząc z legowiska i wpatrując się w niebo.
- Jak one wyglądają? – Spytała się wojowniczka liżąca sobie łapę.
- Jeden z nich jest czarny, wygląda podobnie do czereśni. No tylko, że jest czarny. Za to drugi.. Ma pełno liści wokół siebie, które nam są potrzebne. Nie umiem dokładnie go opisać, no ale dobrze nie zastanawiajmy się nad tym. Jak najszybciej chodźmy na polane. – Odpowiedział popędzając kotkę. Ciernista Łodyga kiwnęła głową i poszła za uczniem medyka do wyjścia z obozu. Idąc polaną Burzowa Łapa bacznie obserwował całą polane jakby zaraz ktoś miał go zaatakować. – Tam! – Krzyknął do kotki, która była od niego oddalona Lisią długością.
- To na pewno ten czarny kwiat? – Spytała się, wiedziała, że jest wiele podobnych do siebie roślin.
- Tak to na pewno to. Zaraz tu wrócimy. Jeszcze musimy znaleźć tego drugiego. - Odpowiedział Burza. Chociaż nie pokazywał, że jest szczęśliwy to jednak taki był. Tęsknił za rozmowami z przyjaciółką. Tylko ona go uszczęśliwia, no może Błękit też. Jest słodkim i dociekliwym kociakiem. Idąc parę minut przez polane nareszcie znaleźli daną roślinę. Była to babka lancetowata.
- Burzowa Łapo, czy to ta roślina? – Zapytała się kotka, kojarzyła jej się z czymś lecz nie pamiętała z czym.
- Tak, to ta. – Powiedział kocur podchodząc do niej. – Weźmiesz ją? Ja wezmę tamtego czarnego kwiata. – Dokończył mówić.
- Pewnie. – Odpowiedział wojowniczka i wzięła roślinę. Po chwili już byli przy czarnej roślince, którą zabrał Burzowa Łapa. Byli już blisko obozu, nie musieli się spieszyć. W obozie poszli do legowiska medyka odkładając rośliny. – Dawno nie gadaliśmy. –Szepnęła kotka do ucha ucznia, który układał zioła. On za to nagle się obrócił.
- Racja, może masz ochotę się pobawić patykiem? – Zapytał się. Kotka bez wahania się zgodziła. Zabawa patykiem towarzyszyła im od kociaka. – Poczekaj chwilę. – Powiedział uczeń i wyszedł z legowiska. Po chwili stał przed legowiskiem z patykiem. – Chodź Ciernista Łodygo. – W każdym kocie drzemie nadal trochę kociaka. Burzowa Łapa i Ciernik zaczęli bawić się patykiem. Parę wojowników się na nich spojrzało, lecz oni na to nie zwracali uwagi.
- Jesteś silniejszy niż wcześniej Burzowa Łapo. - Powiedziała wojowniczka siadając i patrząc jak jak uczeń medyka gryzie patyk.
- Dziękuję. Ty również jesteś jeszcze bardziej silniejsza i sprytniejsza. – Zamruczał kocur.
- Twierdzisz, że kiedyś nie byłam sprytna? – Zapytała się lekko gniewnie kotka.
- Nie! Chodziło mi, że..- Zaczął mówić uczeń.
- Żartuje, twoja mina była bezcenna. Tak łatwo się nabierasz, wiesz? – Zaśmiała się Cierń.
- Tak. Jak tam z twoim uczniem Ciernista Łodygo? – Zapytał się jej i usiadł obok niej.
< Ciernista Łodygo? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz