— Hej Mysi Postrachu! Widziałeś gdzieś Pietruszkową Błyskawicę? — spytała uczennica młodego kocura. Ten odwzajemnił uśmiech i wskazał ogonem na półkę skalną.
— Jest o tam! Pewnie wróciła z patrolu, więc raczej masz chwilę na porozmawianie z nią. — odpowiedział starszy. Uczennica spojrzała we wskazany kierunek. Faktycznie, Pietruszkowa Błyskawica wygrzewała się tam w słońcu. Aż dziwne, że Postrzępiona Łapa nie zauważyła jej wcześniej. Wojowniczka patrzyła w jej stronę, więc wybrała się tam. Przywitały się ze sobą i uczennica zaproponowała spacer, na który starsza się zgodziła. Wyruszyły z obozu, a gdy starsza spytała o kierunek wyprawy, zastanowiła się chwilę.
— Może przejdziemy się w stronę Sowiego Strażnika? — spytała z nadzieją. Na myśl o miejscu przypomniało się jej spotkanie z białym kocurem. Ciekawe, co teraz robi. Potrząsnęła głową. Nikt w klanie nie wiedział o tym spotkaniu. Spojrzała na wojowniczkę jeszcze raz, a ta skinęła głową.
— Świetny wybór! — odpowiedziała i wyruszyła, a młodsza podążyła za nią. Idąc uczennica, czuła wiatr w sierści, który sprawiał, że czuła determinację. Gdy dotarły do Sowiego Strażnika uczennica, rozejrzała się. Niestety Kosaćcowej Łapy nie było przy granicy. Miała nadzieję, że chociaż się z nim przywita... Pietruszkowa Błyskawica szturchnęła ją lekko.
— Co powiesz na trening walki? Za niedługo masz ostateczny sprawdzian na wojowniczkę. Powinnaś być gotowa! — powiedziała starsza.
— Czemu nie! Przyda mi się dziś trochę ruchu. Może dasz mi przydatne wskazówki na sprawdzian? — odpowiedziała Postrzępiona Łapa.
<Pietruszkowa Błyskawico?>
[278 słów]
[przyznano 6%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz