Mroczna Wizja spojrzała na Makowy Nów i skinęła głową.
– Jesteś gotowa? – zapytała cicho. W jej słowach kryło się coś więcej niż tylko pytanie o patrol. Wiedziała, że Makowy Nów to rozumie. Pora Nowych Liści była idealnym czasem na kocięta. Makowy Nów westchnęła, ale po chwili skinęła głową. Mroczna Wizja uśmiechnęła się lekko. To był już czas. Po patrolu usiadła obok partnerki, jak gdyby nigdy nic i oblizała łapę.
– Musimy złapać jakiegoś samotnika – powiedziała spokojnie, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
– Wiem – westchnęła Makowy Nów. – I jestem gotowa.
Mroczna Wizja była w ciąży. Tak stwierdziła Cisowe Tchnienie. Ale ona niczego nie czuła. Najdrobniejszego muśnięcia w brzuchu, który rosnął każdego dnia. Jeszcze nikomu nie powiedziała, choć wiedziała, że to już pora.
– Makowy Nowiu – przywitała przechodzącą obok partnerkę.
– Coś nie tak? – zapytała zaniepokojona.
– Z nami wszystko w porządku – zamruczała ciepło. – A jak ty się czujesz?
Makowy Nów kiwnęła głową.
– Jest dobrze. Trochę się stresuję, ale postaram się je dobrze wychować.
– Musimy powiedzieć reszcie. Na razie wiemy tylko my i Cisowe Tchnienie. No i Dzicz – dodała mimochodem. Makowy Nów kiwnęła ponownie głową.
– Nie wiem, czy dam radę – wyznała.
– Za to ja wiem, że będziesz lepsza ode mnie – obiecała. Mroczna Wizja spojrzała w górę i zamknęła na chwilę oczy.
– Musisz uwierzyć w siebie – wyszeptała cicho. – Powiem reszcie, że jestem w ciąży i będziesz mi pomagać wychowywać dzieci. Będziesz drugim rodzicem, oczywiście jeśli tego chcesz.
<Makowy Nowiu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz