Pora nowych liści przyniosła im urodzaje, co było dobrym znakiem po srogiej porze nagich drzew. Biały puch znikł z ziemi, a wszystko zdawało wracać do życia. No może z wyjątkiem członków Klanu Burzy, jednak nie było to dla niego zaskoczeniem. Aktualnych wojowników było mało, a kociąt nie przybywało aż tak dużo. Dopiero gdy klan usłyszał o ciąży Kurzej Pogoni z Owczą Piersią, pojawiła się nadzieja. Jednak Hiacynt wątpił, by Klan Burzy wrócił do swych księżyców jasności. To, co tworzyła Różana Przełęcz, to był jakiś żart. Nie broniła ich przed niczym, tylko więziła we własnym obozie, a rudy wojownik nie mógł nic zrobić. Zrywanie tego, co stworzył, było złym pomysłem. Ryzykować wszystko, aby nic nie zyskać? Przecież przywódczyni nie wzięłaby jego słów na poważnie, bo była za bardzo w swej wizji obrony klanu. Widać było, że dużej ilości kotów nie podobał się ten pomysł, nawet sama ucieczka Północy mówiła sama za siebie, chociaż tą mógł uznać za dobrą rzecz, a nie za coś złego.
Ruszył ku wyjściu z obozu samotnie. Nie potrzebował drugiego głosu nad swym uchem, aby ten mówił mu coś innego. Potrzebował chwilowej samotności, aby przemyśleć swe następne kroki. Co ma zrobić, aby wyjść na tym najlepiej? Nie mógł milczeć w nieskończoność. Drugim jego pomysłem było zaczepienie pewnego kocura z Klanu Wilka, jednak znalezienie go na granicy wiązało się prawie z cudem. Jakoby kot, który w prawdopodobnym przypadku zdarzeń był jego wujkiem, unikał go lub był strasznie zajęty. A mógłby rozwiać mu tyle wątpliwości odnośnie jego rodziny, a nawet otworzyć kilka innych dróg. Niestety świat chciał inaczej i nie połączył ich dwóch dróg, na chwilę obecną. Hiacynt włoży wszystkie swe siły, aby tak się stało.
Właśnie szedł w stronę Przybrzeżnego Oka, gdzie mógłby na odpocząć od wszystkiego i wszystkich, gdy w polu jego widzenia pojawił się ktoś mu nieznajomy. Szylkretowa kocica przystrojona bielą, którą wojownik pierwszy raz w życiu widział. Nie wyglądała ona na młodą, więc opcja bycia uczniem któregoś z graniczących klanów odpadała. Poszedł w jej stronę szybkim krokiem, odrzucając ułożone w głowie plany odnośnie spędzenia spokojnie czasu samotnie. Jeszcze tylko brakowało samotników, którzy kradliby zwierzynę z terenów Klanu Burzy. Już pora spadających liści pokazała im, do czego są oni zdolni, więc nie miał zamiaru puszczać to płazem. Wzrok samotniczki padł na niego, chociaż nie wyglądała ona na wystraszoną, a nawet na jej pysku zagościł uśmiech, co nie podobało się rudemu wojownikowi.
- Witaj przystojniaku. Co tu robi-...? - Nim kocica zdążyła dokończyć pytanie, to rudy wojownik rzucił się na nią z pazurami i przygwoździł do ziemi.
- To ja powinienem zadać Ci to pytanie. Co robisz na terenach Klanu Burzy? - Zapytał zły Hiacynt. Nie miał zamiaru bawić się w to wszystko, co zaczęła kocica. Nie miał na to cierpliwości. - Nie cenisz swego życia, że chcesz je zakończyć?
- O matko. Wiedziałam, że jestem taka ładna, ale nie sądziłam, że kocury od razu będą się na mnie rzucać. - Powiedziała kocica. - Nie musisz być taki agresywny. Zacznijmy od początku kochany. - Kocica położyła łapę na poliku kocura, jakoby nie zdawała sobie sprawy, w jakiej sytuacji się znajduje, co zdziwiło kocura. - Jestem Piwonia, a ty przystojniaku, nigdzie się nie wybierasz.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Znajdki w Klanie Wilka!
(dwa wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz