Coraz więcej rzeczy ją ciekawiło. Miała ochotę wyjść z tego żłobka i zwiedzać obóz! Chciała zobaczyć innych! Wiedziała jednak, że nie wolno jej robić takich rzeczy. Musi najpierw nauczyć się ładnie chodzić, żeby mogli zobaczyć ja pozostali kultyści. Musiała godnie się prezentować. Nie mogli sobie pomyśleć, że jest jakimś obciążeniem klanu, albo coś w tym stylu. Będą z niej jeszcze dumni. Najpierw musi trochę podrosnąć. Upewniając się, że nikt nie patrzy, zaczęła ćwiczyć bieganie. Było to dziwne, bo musiała ruszać przednimi łapkami inaczej niż podczas chodu. Podczas truchtu machała ogonem, aby utrzymać równowagę. Czy była już gotowa? Mama gdzieś wyszła, może dałaby radę szybko się rozejrzeć i wrócić? Nie. To niemożliwe. Usiadła zrezygnowana. Tak bardzo chciałaby poznać innych! Z podniecenia zaczęła przebierać przednimi łapkami, ale zaraz to zauważyła i się uspokoiła. Podniosła głowę wyżej i wyprostowała się, owijając przednie łapy ogonem. Jej pysk przybrał wyraz chłodnej obojętności. Będzie tak czekać, dopóki mama nie wróci. Coś, a raczej ktoś pokrzyżował jej plany. Do żłobka weszła kotka. Dość młoda, na jej oko uczennica. Trzymała ptaka w pysku. Mrok starała się nie dać po sobie poznać, jak bardzo jest podekscytowana. Po co przyszła?
- Przyniosłam wam zdobycz. Czy jest Jadowita Żmija? – zapytała nieznajoma.
- Nie ma jej tutaj. Wyszła. – powiedziała typowym dla siebie głosem. – Kim jesteś? – miauknęła pytająco.
- Naparstnicowa Łapa. – przedstawiła się kotka. Miała bardzo ładny głos. Trochę taki jak Mrok, ale ładniejszy. Kiedyś też nauczę się tak mówić! Potem doszedł do niej sens jej słów. Naparstnicowa Łapa? Czy…
- Jesteś córką Gęsiego Wrzasku. – upewniła się.
- Tak. – miauknęła. TAK!!! CÓRKA KULTYSTY!!! Nie była przygotowana na to spotkanie, więc po prostu przechyliła głowę i zmierzyła ją przenikliwym spojrzeniem. Chciała jej powiedzieć tyle rzeczy, ale zabrakło jej słow.
- Moja matka powinna niedługo wrócić. Wyszła już przecież dość dawno. Jeśli chcesz, możesz tutaj poczekać, żeby zobaczyła, od kogo dostała tę zdobycz. Będzie ci pewnie wdzięczna. – oznajmiła. Nie wiedziała, czy rzeczywiście tak będzie, ale mówiła pewnym siebie głosem. Naparstnicowa Łapa pokiwała niepewnie głową. Pewnie ma dużo rzeczy do roboty. Nie powinnam jej tutaj zatrzymywać. Ale po prostu bardzo chciała poprzebywać chwilę z tą kotką czczącą Mroczną Puszczę. Czy znała Mroczną Gwiazdę? Nie. To chyba niemożliwe. Jak jest być uczniem? Nie. To było głupie, typowe pytanie dla małych kociąt, a ona nie była małym kocięciem. Była duchem Mrocznej Gwiazdy. Miała tyle pomysłów i nie mogła się zdecydować! W końcu weszła jej mama. Z Naparstnicową Łapą odbyły krótką rozmowę, a potem uczennica kiwnęła jej głową i wyszła. To nic. Jeszcze się spotkają.
Nabierała coraz większej sprawności fizycznej. Mogła już szybko biegać bez wywrotek co dwa kroki. Uznała, że jest gotowa poznać świat, a kiedy mama się zgodziła, wyszła ze żłobka. Stąpała niepewnie, uważając na kolce gotowe wbić jej się w łapki. Uważała też na inne koty. Nagle dojrzała Naparstnicową Łapę siedzącą przy legowisku uczniów. Ich spojrzenia się spotkały.
- Córka Jadowitej Żmiji. – powiedziała uczennica na znak, że ją zapamiętała.
- Nazywam się Mrok. Po Mrocznej Gwieździe. – powiedziała.
- To ciekawe imię. – stwierdziła kotka. Mrok zastanawiała się, czy ją wtajemniczyć. Może jeszcze nie. Najpierw musi ją lepiej poznać. Wybrała jakiś prosty temat i zaczęła z nią rozmawiać. Kiedy upłynęło trochę czasu, zagadnęła:
- Wiesz, że to możliwe, że jestem Mroczną Gwiazdą? Podobno on potrafi opętywać koty lub rodzić się na nowo. Oczywiście to małe prawdopodobieństwo, ale z rodzeństwa jestem z pewnością najrozsądniejsza. Gdyby lider musiał kogoś wybierać, to na pewno wybrałby mnie. – oświadczyła ciekawa, co powie druga kotka. Czy ją wyśmieje? Raczej nie. Może zostaną nawet koleżankami?
- Przyniosłam wam zdobycz. Czy jest Jadowita Żmija? – zapytała nieznajoma.
- Nie ma jej tutaj. Wyszła. – powiedziała typowym dla siebie głosem. – Kim jesteś? – miauknęła pytająco.
- Naparstnicowa Łapa. – przedstawiła się kotka. Miała bardzo ładny głos. Trochę taki jak Mrok, ale ładniejszy. Kiedyś też nauczę się tak mówić! Potem doszedł do niej sens jej słów. Naparstnicowa Łapa? Czy…
- Jesteś córką Gęsiego Wrzasku. – upewniła się.
- Tak. – miauknęła. TAK!!! CÓRKA KULTYSTY!!! Nie była przygotowana na to spotkanie, więc po prostu przechyliła głowę i zmierzyła ją przenikliwym spojrzeniem. Chciała jej powiedzieć tyle rzeczy, ale zabrakło jej słow.
- Moja matka powinna niedługo wrócić. Wyszła już przecież dość dawno. Jeśli chcesz, możesz tutaj poczekać, żeby zobaczyła, od kogo dostała tę zdobycz. Będzie ci pewnie wdzięczna. – oznajmiła. Nie wiedziała, czy rzeczywiście tak będzie, ale mówiła pewnym siebie głosem. Naparstnicowa Łapa pokiwała niepewnie głową. Pewnie ma dużo rzeczy do roboty. Nie powinnam jej tutaj zatrzymywać. Ale po prostu bardzo chciała poprzebywać chwilę z tą kotką czczącą Mroczną Puszczę. Czy znała Mroczną Gwiazdę? Nie. To chyba niemożliwe. Jak jest być uczniem? Nie. To było głupie, typowe pytanie dla małych kociąt, a ona nie była małym kocięciem. Była duchem Mrocznej Gwiazdy. Miała tyle pomysłów i nie mogła się zdecydować! W końcu weszła jej mama. Z Naparstnicową Łapą odbyły krótką rozmowę, a potem uczennica kiwnęła jej głową i wyszła. To nic. Jeszcze się spotkają.
***
Nabierała coraz większej sprawności fizycznej. Mogła już szybko biegać bez wywrotek co dwa kroki. Uznała, że jest gotowa poznać świat, a kiedy mama się zgodziła, wyszła ze żłobka. Stąpała niepewnie, uważając na kolce gotowe wbić jej się w łapki. Uważała też na inne koty. Nagle dojrzała Naparstnicową Łapę siedzącą przy legowisku uczniów. Ich spojrzenia się spotkały.
- Córka Jadowitej Żmiji. – powiedziała uczennica na znak, że ją zapamiętała.
- Nazywam się Mrok. Po Mrocznej Gwieździe. – powiedziała.
- To ciekawe imię. – stwierdziła kotka. Mrok zastanawiała się, czy ją wtajemniczyć. Może jeszcze nie. Najpierw musi ją lepiej poznać. Wybrała jakiś prosty temat i zaczęła z nią rozmawiać. Kiedy upłynęło trochę czasu, zagadnęła:
- Wiesz, że to możliwe, że jestem Mroczną Gwiazdą? Podobno on potrafi opętywać koty lub rodzić się na nowo. Oczywiście to małe prawdopodobieństwo, ale z rodzeństwa jestem z pewnością najrozsądniejsza. Gdyby lider musiał kogoś wybierać, to na pewno wybrałby mnie. – oświadczyła ciekawa, co powie druga kotka. Czy ją wyśmieje? Raczej nie. Może zostaną nawet koleżankami?
<Naparstnicowa Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz