— Jeśli mogę spytać, kto jest pani synem? Czy kwestionował on czasem swój wybór? — palnęła młoda kotka, gryząc się za późno w język.
Na to pytanie starsza kotka zareagowała lekkim przechyleniem głowy, niemal niewidocznym, ale jej żółte ślepia wciąż uważnie wpatrywały się w uczennicę. Młodym kotom znacznie trudniej było trzymać się swoich decyzji, bo wciąż odkrywały sekrety świata. Nie można było wymagać od nich, że będą trzymać się swojej ścieżki, kiedy może się dużo wydarzyć, zanim odkryją swoje przeznaczenie. Za czasów młodości Mrówki wybór był oczywisty: wojownik. Zdarzał się jeden kot, który podejmował się ścieżki medyka, niektóre zostawały zwiadowcami. Teraz było znacznie więcej wyborów, ale i Owocowy Las się rozwijał.
— Bławatek. Pewnie jeszcze będziesz miała okazję go poznać. — w głosie złotej kotki słychać było dumę, która towarzyszyła jej za każdym razem, kiedy mówiła o swoich kociętach. No dobrze, już dorosłych kocurach. — Z tego, co mi wiadomo, jest zadowolony ze swojego wyboru. Jest dobrym stróżem.
Siwy pyszczek Mrówki został muśnięty przez powiew wiatru. Kotka odetchnęła cicho. Chciałaby doczekać tak pięknej pogody, żeby wszyscy członkowie Owocowego Lasu mogli się nią nacieszyć.
— Kiedy byłam w twoim wieku, każdy uczeń chciał być wojownikiem. Niektórzy zostawali zwiadowcami, trafiał się również medyk, ale zwykle wszystkich ciągnęło do wojowniczej ścieżki. Ciekawie obserwuje mi się zmiany, które zachodzą w Owocowym Lesie. — miauknęła. Podczas tej rozmowy cały czas utrzymywała kontakt wzrokowy z uczennicą, jakby chciała zapamiętać każdy szczegół. Zawsze była dobrym obserwatorem.
Mrówka zastanowiła się nad słowami Gracji. Kotka podjęła wybór, kierując się odrzuceniem tego, co jej nie pasowało i do czego uznała, że się nadaje. Nie wydawała się jednak przekonana.
— Wspomniałaś, że nie żałujesz swojej decyzji. To dobrze, bo należy do ciebie i dlatego musi być słuszna. Zwykle bardziej doceniamy to do czego dążymy i w czym czujemy się mocni. Przekonasz się, czy bycie stróżem jest dla ciebie odpowiednie.
Jeśli Gracja nie będzie się czuła pewnie w roli stróża, zawsze mogła zmienić swoją ścieżkę. Wiele zależało od jej wytrwałości, motywacji i wsparcia bliskich kotów. Mogła się wahać na tym etapie, dopiero przecież zaczynała. Ważne, żeby w przyszłości nie żałowała. Sama rola stróża była potrzebna, nawet jeśli niedoceniana. Mrówka chciała zobaczyć, jak ułoży się życie Gracji.
— Co sprawiło, że nie chciałaś spróbować jako wojownik albo zwiadowca? Co najbardziej podoba ci się w byciu przyszłym stróżem?
<Gracja?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz