Różyczka leżała obok mamy, wtulona w jej ciepłe futro. Oddychała spokojnie, wciągając do nosa znajomy zapach, który dawał jej ukojenie. Wokół panował gwar – inne kociaki hałasowały i bawiły się gdzieś dalej kulą z mchu. Nagle jej uwagę przykuła kotka średniej budowy o atletycznej sylwetce i lekko oklapniętych uszach. Miała bure futro, z jednej strony przechodzące w biel, oraz ciepłe, żółte oczy. Właśnie podchodziła do stosu świeżej zdobyczy, by złożyć tam grubego, dobrze odżywionego wróbla. Pióra ptaka były napuszone, brązowo-szare, z ciemnymi pręgami przecinającymi skrzydła. Jego brzuch miał niemal kremowy odcień, a na ciele widniał ślad po kocich zębach – świeża, głęboka rana.
Różyczka podskoczyła niezgrabnie w jej stronę, wykonując parę niepewnych susów, a jej ogonek poruszał się energicznie.
— Wow, ale fajny wróbel! To ty go upolowałaś? — mruknęła z zachwytem, patrząc na wojowniczkę swoimi błękitnymi oczkami, błyszczącymi jak dwa małe paciorki.
— Tak — odparła tamta z uśmiechem, machając ogonem. — Kiedyś i ty będziesz polować dla klanu.
— Chcę już być wojowniczką! Móc polować, walczyć i służyć klanowi! — wyrzuciła z siebie Różyczka w jednym tchu, aż uszy jej drgnęły z ekscytacji.
Wojowniczka zaśmiała się serdecznie.
— Już niedługo będziesz mieć mentora albo mentorkę, którzy nauczą cię wszystkiego, co sama wiem. Jesteś córeczką Baśniowej Stokrotki, prawda? — zapytała radośnie.
— Tak! Mam na imię Różyczka. A ty? — odpowiedziała kociątko, patrząc z zachwytem na rozmówczynię. Jej pyszczek aż promieniał z ciekawości.
— Ja mam na imię Nenufarowy Kielich. Słyszałam, że twoja mama niedawno znowu miała kociaki. Rośniesz jak na drożdżach! — mruknęła z rozbawieniem. — A wiesz… uczyłam twoją starszą siostrę - Porywisty Sztorm.
— Ooo! Naprawdę?! — Różyczka aż otworzyła pyszczek ze zdumienia. — I co? Było ciężko? — dopytała zaraz potem, po czym dodała z dziecięcą szczerością: – Masz trochę dziwne imię, ale jesteś suuuper!
Nenufarowy Kielich zaśmiała się, lekko zawstydzona.
— No cóż, była moją pierwszą uczennicą. Ale bardzo zdolną — przyznała z dumą. — A teraz wybacz, muszę iść.
Odwróciła się, po czym zniknęła za wyjściem z obozu. Kiedy młoda kotka została sama, zaczęła intensywnie myśleć o przyszłym treningu i zastanawiać się, kto zostanie jej nauczycielem lub nauczycielką. Rozejrzała się po obozie, aż jej wzrok zatrzymał się na wejściu do jaskini liderki – tej samej, do której wcześniej przypadkiem weszła Trzcinka. Przed wejściem rozmawiały dwie kotki.
Jedna z nich miała puszyste futerko, szczególnie wokół szyi. Była smukła i zgrabna. W jej liliowe futro wplecione były kwiatki, a wzdłuż grzbietu ciągnęły się pręgi. Białe łapy i brzuch kontrastowały z resztą umaszczenia, a oczy miała zielone jak świeże liście.
Obok niej siedziała druga kotka – przeciętnego wzrostu, dobrze zbudowana i równie zgrabna. Różyczka mruknęła cicho pod nosem z lekką zazdrością, zastanawiając się, ile jeszcze w tym klanie jest takich ładnych i zwinnych kotek. Różyczka modliła się do Klanu Gwiazdy, żeby tez być tak ładna, jak podrośnie.
Sierść tej drugiej kotki była srebrna, poprzecinana czarnymi pręgami. Nad oczami, na czole, obie miały dziwny czerwony znak, a ich pomarańczowe oczy – intensywne i pełne ognia – nieco onieśmielały Różyczkę.
Obie rozmawiały z pasją, a po chwili zniknęły w jaskini przywódczyni. Różyczka miała ochotę jeszcze chwilę je poobserwować, lecz nagle została zawołana z powrotem do żłobka – i nie mając wyboru, wróciła tam posłusznie.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz