Była zdziwiona pojawieniem się mamy. Tak nagle i znikąd. I jeszcze takie pytanie przy wujku. Chciałaby móc pomarudzić czy postękać na liliowego matce, ale przy mentorze nie wypadało. Nieco zakłopotana uciekła spojrzeniem na własne łapy.
— Dobrze. — miauknęła z nerwowym śmiechem, który zwykle towarzyszył kłamstwom jej mamy.
Wujek zmarszczył brwi. Spojrzał a to na jedną, a to na drugą. W końcu trzepnął ogonem, trochę jakby zniecierpliwiony.
— Słyszałaś? To teraz możesz wracać do swoich obowiązków i nie przeszkadzać mi w treningu. — stwierdził, wstając z ziemi.
Czarna spojrzała niepewnie na matkę. Mało kiedy widywała ich razem. Czy tak wyglądało życie rodzeństwa kiedy się jest już wojownikiem? Każdy idzie w swoją stronę? Nie słyszała nic o rodzinnych znajomościach ciągnących się po całym klanie, jak to było w rodzinie Liściastej Gwiazdy. Choć może skoro Zaćmione Słońce była tak blisko z mamą to liderka była też jej babcią? Zmarszczyła nosek. Nie nadawała się chyba za bardzo na wnuka przywódcy klanu. Przepiórcza Łapa czy Kukułcza Łapa o wiele bardziej spełniały się w tej roli. Za mało rozumiała z tego wszystkiego. Jeszcze w tym wszystkim była Melodyjny Trel...
— Możemy kiedyś wybierzemy się na rodzinną wycieczkę? — miauknęła do tej dwójki, która toczyła pomiędzy sobą rozmowę.
Nawet nie wiedziała o czym rozmawiali. I dlaczego teraz patrzyli na nią tacy zaskoczeni. Mentor wydał z siebie dziwny dźwięk.
— I kogo niby chcesz na nią zaprosić? — burknął, kręcąc ogonem w powietrzu.
Nastało dziwne napięcie. Czarna nic z tego nie rozumiała. Przekrzywiła niewinnie łebek.
— Mróz... — mruknęła mama, ale nie dokończyła.
Gołębia Łapa poczuła się z niezrozumiałego powodu jakoś bardzo głupia. Położyła po sobie uszka.
— Racja, nieważne. — miauknęła, próbując rozproszyć myśli. — Pójdziemy dziś nad Kacze Bajorko? Mamo, ty też tam zmierzasz?
Czekoladowa wojowniczka nieco zdezorientowana spojrzała na nią. Była zła? Przez ten temat? Uczennica otuliła się mimowolnie ogonkiem.
— Słucham? A, tak. Dokładnie tak. — miauknęła z uśmiechem.
Mentor wydał z siebie niski pomruk. Gołąbek spojrzała na niego zdziwiona. Obydwoje byli przy sobie inni niż sam na sam z nią. Czy tak wyglądały wszystkie międzkocie relacje?
— Dziwną trasę wybrałaś siostro. Taką naokoło. — wytknął jej wujek.
<mamo?>
[trening 338słów]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz