[Pora Zielonych Liści, dzień ceremonii Strzępki i Gąsieniczka]
— Pietruszkowa Błyskawico! Przyszłaś! — Zawołała szczęśliwa kotka. Czekoladowa zaśmiała się widząc minę Melodyjnego Trelu. Wyglądała na wykończoną. Pewnie w głębi duszy cieszy się, że wróci do obowiązków wojowniczki.
— No cześć maluchy! Jesteście gotowe na swoją ceremonię?
Strzępka od razu kiwnęła głową, podczas gdy Melodyjny Trel przyciągneła ją bliżej do siebie. Już miała zaprotestować, ale matka zaczęła ją wylizywać. Pokrzywowe Zarośla zrobił to samo z Gąsieniczkiem.
— Zostaniesz z nami, prawda? Będziesz na naszej ceremonii?
— Oczywiście, że tak! Nie mogłabym tego przegapić. Już nie mogę się doczekać kogo wam przydzielą jako mentorów. Na pewno będą świetni.
Czekoladowa patrzyła na kociaki z dumą. Przynajmniej tak wydawało się Strzępce. Miała nadzieję, że starsza jest dumna. Chciała być taka jak ona. Zostać silną, szanowaną wojowniczką. Gdy matka już wyczyściła jej futro, Strzępka usłyszała jak Liściasta Gwiazda zwołuje klan. Od razu miała się rzucić do wyjścia, ale Melodyjny Trel chwyciła ją szybko.
— Spokojnie, ceremonia wam nie ucieknie. — Melodyjny Trel wstała i powoli skierowała się do wyjścia. Gąsieniczek i Strzępka podążyli za nią, a razem z nimi Pietruszkowa Błyskawica oraz Pokrzywowe Zarośla.
— Zebrałam was tu dzisiaj na ceremonię dwóch młodych kotów! — Zaczęła Liściasta Gwiazda, spoglądając na dwójkę kociaków, które już zaraz miały zostać uczniami. Łapki Strzępki tuptały z niecierpliwości. Gdy liderka kazała im podejść bliżej, momentalnie wstała i podeszła do mównicy.
— Strzępko, ukończyłaś sześć księżyców i nadszedł czas, abyś została uczennicą. — Zaczęła mówić, a młodsza rozpromieniła się. Dumnie patrzyła na liderkę, miejąc nadzieję, że zobaczy jej odwagę i determinację. — Od tego dnia, aż do otrzymania imienia wojowniczki, będziesz się nazywać Postrzępiona Łapa. Twoim mentorem będzie Stokrotkowa Pieśń. Mam nadzieję, że przekaże ci całą swoją wiedzę.
Stokrotkowa Pieśń? Kotka rozejrzała się od razu, aż zobaczyła kocura, który podszedł bliżej. Nie kojarzyła go. Fakt, pewnie widziała go kilka razy w obozie, ale nic poza tym.
— Stokrotkowa Pieśni, jesteś gotowy do szkolenia własnej uczennicy. Otrzymałeś od swoich mentorów, Bożodrzewnego Kaprysu i Paprociowego Zagajnika, doskonałe szkolenie i pokazałeś swoją lojalność oraz ciekawość. Będziesz mentorem Postrzępionej Łapy i mam nadzieję, że przekażesz jej całą swoją wiedzę.
Gdy już podszedł do niej, zetknęli się nosami. Postrzępiona Łapa patrzyła na niego trochę nie pewnie, ale uśmiechnęła się. Jej mentor usiadł obok niej. Popatrzyła teraz na swojego brata. Z niego też była dumna. Wiedziała, że będzie świetnym wojownikiem. Uniósł głowę i popatrzył na liderkę, czekając na to, co powie.
— Gąsieniczku, ukończyłeś sześć księżyców i nadszedł czas, abyś został uczniem. Od tego dnia, aż do otrzymania imienia wojownika, będziesz się nazywać Gąsienicowa Łapa. Twoim mentorem będzie… — Tu liderka zrobiła pauzę. Czemu tak długo się zastanawiała? Postrzępiona Łapa lekko zestresowała się, w końcu był to jej brat. Miała nadzieję, że jego mentor będzie wspaniałym wojownikiem.
— Pietruszkowa Błyskawica. — Dokończyła Liściasta Gwiazda.
Na te słowa Postrzępiona Łapa otworzyła szerzej oczy. Dlaczego to Gąsieniczek może mieć Pietruszkową Błyskawicę za mentorkę? Wiedziała, że Liściasta Gwiazda nie zrobiła tego intencjonalnie, ale kotka poczuła się skrzywdzona. Czemu to ona nie mogła być jej uczennicą? Myśli nie dały jej spokoju. Nagle była w stanie usłyszeć szum wodospadu bardziej, niż zazwyczaj. Całe życie go ignorowała, jednak teraz usłyszała go po raz pierwszy w ten sposób. W momencie, gdy rzeczywistość do niej dotarła, dotarło też wszystko to, co się działo wokół niej. Rozejrzała się dyskretnie po kotach. Czy widzą jej zdenerwowanie? Stres, który czuje w tym momencie? Postarała się wygładzić swoje futro i nie myśleć o tym, co właśnie zaszło. Jej brat zasługiwał przecież na dobrą mentorkę... Przynajmniej tak jej się zdawało.
— Pietruszkowa Błyskawico, jesteś gotowa do szkolenia własnego ucznia. Otrzymałaś od swoich mentorów, Melodyjnego Trelu i Miedzianego Kła, doskonałe szkolenie i udowodniłaś swoją pracowitość oraz determinację. Będziesz mentorką Gąsienicowej Łapy, mam nadzieję, że przekażesz mu całą swoją wiedzę.
Postrzępiona Łapa prawie wbiła pazury do ziemi na widok dwóch kotów stykających się nosami. Odwróciła wzrok w stronę liderki. Gdy tylko skończyło się mianowanie i koty pogratulowały jej i Gąsienicowej Łapie, wstała z ziemi.
—Chcesz się może wybrać na pierwsze szkolenie, czy wolisz poczekać do jutra? — Zapytał ją mentor.
— Wolałabym dzisiaj.. Im szybciej tym lepiej, prawda? — Odpowiedziała bez namysłu. Nie miała ochoty być tu dłużej, niż to potrzebne. Nie teraz.
— Jeśli tylko czujesz się na siłach.. Poczekaj na mnie przy wyjściu z obozu, zaraz tam będę. — Stokrotkowa Pieśń odwrócił się i odszedł na chwilę. Nie była pewna, czy z tym natłokiem myśli będzie w stanie dzisiaj ćwiczyć.
— Tak się cieszę, że nareszcie jesteśmy uczniami! Trafili nam się świetni mentorzy. Słyszałem, że Stokrotkowa Pieśń to wspaniały wojownik!
Postrzępiona Łapa została wyrwana z zamyślenia przez słowa Gąsienicowej Łapy. Nawet nie zauważyła, kiedy do niej podszedł.
— Tak, też coś słyszałam... Słuchaj, będę lecieć. Zaraz mam trening, a miałam czekać przy wyjściu z obozu.
Zanim zdążył o cokolwiek zapytać, już skierowała się w stronę tunelu. Usiadła tam i gdy pojawił się jej mentor, podążyła za nim. Ostatni raz spojrzała przez ramię na Pietruszkową Błyskawicę, która właśnie rozmawiała z jej rodzicami. Musiała sprawić, że będą z niej dumni. Za wszelką cenę.
[955 słów]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz