— To jak będzie?
Obdarował kocura niepewnym spojrzeniem. Ich relacja była burzliwa. Nie ufał mu. Nie po tym ile złych słów na swój temat padło z dymnego pyska. Lecz nie miał innego wyjścia. Nikt inny nie myślał, żeby wspomóc go w poszukiwaniach. Kiwnął łbem.
— Może zaczniemy Kolorowej Polany?
Czarny nie odpowiedział. Ruszył w tamtą stronę z nosem blisko ziemi. Z kruchą nadzieją, że może uda mu na coś się trafić. Nastroszony podążał obok. Ku zdziwieniu Kurki faktycznie przykładał się do tego. Zielone ślepia zamyślone zdawały się analizować pochwycone wonie. Czarny spojrzał przed siebie. Do plaży mieli jeszcze duży kawałek. Nie było sensu sprawdzać piaszczystej polany. Morze i tak zmyłoby zapach. Zmarszczył nos.
— Naprawdę ci na niej zależy, co? — padło z pyska Nastroszonego.
Kurka uniósł ogon i zerknął na kocura.
— Przyjaciel. — mruknął, czując lekkie kłucie na myśl o zaginionej kotce.
Była najbliższym mu kotem w Klanie Nocy. Jedyną, dla której coś znaczył. Położył uszy. Czując zimniejszy wicher, oderwał nos od podłoża. Zaczynał wątpić czy znajdzie jakieś ślady zapachowe po takim czasie.
— Ty masz przyjaciela? — burknął cicho, zerkając na kocura.
Niebieski odpowiedział szybko.
— Naprawdę ci na niej zależy, co? — padło z pyska Nastroszonego.
Kurka uniósł ogon i zerknął na kocura.
— Przyjaciel. — mruknął, czując lekkie kłucie na myśl o zaginionej kotce.
Była najbliższym mu kotem w Klanie Nocy. Jedyną, dla której coś znaczył. Położył uszy. Czując zimniejszy wicher, oderwał nos od podłoża. Zaczynał wątpić czy znajdzie jakieś ślady zapachowe po takim czasie.
— Ty masz przyjaciela? — burknął cicho, zerkając na kocura.
Niebieski odpowiedział szybko.
— Nie mam.
Kurka zmrużył ślepia.
— Smutne. — padło jedynie z jego pyska i przyspieszył kroku.
Chciał dojść do Kolorowej Łąki przed zmrokiem.
Zerkał na Nastroszonego od pewnego czasu. Do jego uszu szybko doszło o jego kociętach z Błotnistą Plamą. Dokładnie przez rozmowę Sarniego Tupotu i Pszczelej Dumy w legowisku medyków, gdzie obydwa koty leżało. Kocur zrobił sobie coś z łapą, a kotka miała pajęczyny na barku. Niebieski dość krytycznie wypowiadał się o parze rodziców i "spierdoleniu" jakie zagwarantują swoim kociętom. Pszczela starała się uważnie dobierać słowa, lecz także nie zdawała się przychylna ku stwierdzeniu, że była to zdrowa relacja. Kurka podsłuchiwał to z zaciekawieniem. Nie sądził, że relacje mogą być zdrowe i chore. Zmarszczył nos, coraz bardziej gubiąc się w tym wszystkim. Nie wiedział, jaką miał relację ze swoją mentorką.
Mógł tylko w jeden sposób odkryć na czym polega różnica. Jego łapy ruszyły w stronę legowiska wojowników. Dość szybko wypatrzył dymną sylwetkę.
— Nastroszony. — zawołał kocura.
Poczekał aż ten na niego spojrzy i ruszył w stronę gromady trzcin. Minęło parę uderzeń serca zanim ten się zjawił. Nie zdawał się zadowolony.
— Czego chcesz? — mruknął.
Kurka przekręcił łeb.
— Dlaczego twoja relacja z Błotem jest chora? — zapytał, powtarzając głównie usłyszane słowa.
Kurka zmrużył ślepia.
— Smutne. — padło jedynie z jego pyska i przyspieszył kroku.
Chciał dojść do Kolorowej Łąki przed zmrokiem.
* * *
Zerkał na Nastroszonego od pewnego czasu. Do jego uszu szybko doszło o jego kociętach z Błotnistą Plamą. Dokładnie przez rozmowę Sarniego Tupotu i Pszczelej Dumy w legowisku medyków, gdzie obydwa koty leżało. Kocur zrobił sobie coś z łapą, a kotka miała pajęczyny na barku. Niebieski dość krytycznie wypowiadał się o parze rodziców i "spierdoleniu" jakie zagwarantują swoim kociętom. Pszczela starała się uważnie dobierać słowa, lecz także nie zdawała się przychylna ku stwierdzeniu, że była to zdrowa relacja. Kurka podsłuchiwał to z zaciekawieniem. Nie sądził, że relacje mogą być zdrowe i chore. Zmarszczył nos, coraz bardziej gubiąc się w tym wszystkim. Nie wiedział, jaką miał relację ze swoją mentorką.
Mógł tylko w jeden sposób odkryć na czym polega różnica. Jego łapy ruszyły w stronę legowiska wojowników. Dość szybko wypatrzył dymną sylwetkę.
— Nastroszony. — zawołał kocura.
Poczekał aż ten na niego spojrzy i ruszył w stronę gromady trzcin. Minęło parę uderzeń serca zanim ten się zjawił. Nie zdawał się zadowolony.
— Czego chcesz? — mruknął.
Kurka przekręcił łeb.
— Dlaczego twoja relacja z Błotem jest chora? — zapytał, powtarzając głównie usłyszane słowa.
<Nastroszony?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz