Otworzyła pyszczek, wdychając świeże zapachy lasu. Klan Wilka wracał do normalnego funkcjonowania, więc wybranie się na polowanie, stało się codziennością. W końcu tak długo tego nie robili! Przyjemnie było czuć wiatr muskający futro oraz zmęczenie po skradaniu w odpowiedniej łowieckiej pozycji. Życie zdawało się być takie lekkie. Wolne. Zaskoczyły ją te pozytywne myśli. Czy jeszcze mogła uważać je za piękne i łatwe? Po tym wszystkim? Tak bardzo bała się kolejnych księżyców, a czas leciał nieubłaganie i nim się obejrzy, jej pyszczek pokryją pierwsze siwe włoski.
Żabi Skok przystanęła. Zapach dotarł do niej wyraźnie, dochodząc z pobliskich krzewów, w których na dodatek coś zaszeleściło. Arlekinka podkradła się w tamtą stronę. Łapa za łapą. Wskoczyła w krzewy pewna, że złapie zwierzynę. Nawet wysunęła pazury! Zamiast jednak ujrzeć mysz, znalazła się na mniejszej polanie. Westchnęła ciężko, gotowa wrócić do poszukiwań.
Przeszła dwa kroki, nim prawie się potknęła. Spojrzała w dół i z zaskoczeniem szerzej otworzyła ślepia, natomiast jej serce niebezpiecznie szybko przyspieszyło. Słyszała je wyraźnie, stojąc sparaliżowana w miejscu, wpatrzona w leżące na ziemi liliowe ciało. Rozpoznała do kogo należy od razu i łzy stanęły w jej oczach. Chuderlawy Skowyt!
- P-prze-przenica! - miauknęła desperacko.
Przypadła do ziemi, tuląc się tęsknie do kocura, któremu oddała swe serce.
Coś ugryzło ją w bok. Otworzyła zapłakane ślepia, zerkając na swoją sierść. Robak. Cholerny robak. Biały glut przybrał odcień czerwieni. Wraz z tym stało się ich więcej. Wylewały się z pyska, uszu, spod martwego wojownika. Przestała liczyć, ile ich było. Przerażona wojowniczka cofnęła się w tył.
Nagle wszystko stało się bardziej surowe. Zerknęła uważniej po polanie. Nie była sama. Ciała leżały porozrzucane, na myśl przywołując ukochanych członków klanu. Łasiczy Skowyt, Ciężki Krok, Leśny Świt, Dzika Zamieć, Wilcze Serce... tak dużo znajomych pyszczków, leżało bez życia na glebie. Zaczęło i z nich wychodzić robactwo. Ich odcień przywołał jej na myśl krew. Tak, to była krew! Zlali się, łącząc w jedność - wielki szkarłatny dywan. Falując, sunął w jej kierunku. Żabka krzyknęła przerażona. Ciecz ją dopadła, brudząc jej futro. Czuła się słaba i bezsilna.
Otworzyła oczy, gwałtownie nabierając chłustów powietrza. Serce biło jej jak oszalałe. Nie mogła uspokoić jego rytmu. Pazury mocno wbiła w mech. Czuła łzy napływające do jej jasno niebieskich lepi. To był sen... to był tylko zły sen...
Wojownicy Klanu Wilka spoglądali na nią zaspani. U jednych widziała gniew, iż zostali obudzeni przez krzyk kotki i jej wiercenie na posłaniu, drudzy jej współczuli.
Żabka pokręciła łbem.
- Przepraszam!
Podniosła się na równe łapy, wybiegając najszybciej jak umiała, hamując swoje łzy. Minęła pełniącego wartę Modrzewiową Korę, wybiegając z obozu. Słyszała, że coś za nią wołał, jednak zignorowała to. Dopiero, kiedy znalazła się z daleka od obozu, mogła ciężko westchnąć i pozwolić sobie na płacz. Znowu czuła się bezsilna. Przegrana. Tyle kotów mogłaby ocalić, gdyby miała w sobie więcej siły!
Płakała, a odgłos tego dźwięku, echem odbijał się o lesie. Arlekinka przysiadła, spoglądając na własne łapy. Nigdy nie była silna... może powinna pogodzić się z tym, że zawsze pozostanie słaba? Otarła łapą słone łzy, zmierzając teraz w stronę drzewa. Wspięła się na nie, balansując chwilę na gałęzi, zanim się na niej położyła. Wpatrywała się w migające, śliczne punkciki. Gwiazdy. Przynajmniej była dobrym kotem i pewnego dnia zazna spokoju wśród najszlachetniejszych.
Wróciła do obozu, gdy tylko słońce zaczęło wschodzić. Patrole poranne szykowały się do opuszczenia obozu. Hiacyntowej Cętce nie umknęło, że wojowniczka wilczaków zniknęła, więc nawiązała się między nimi krótka dyskusja, podczas której Żabka zlała kocura krótkimi słowami "Tylko Iglasta Gwiazda będzie mi mówił co mam robić". Skierowała się do legowiska uczniów.
Różana Łapa spała jak zawsze na swoim posłaniu, zwinięta w kłębek. Żal było mentorce ją budzić. Musiały się jednak wybrać na trening walki. Podeszła bliżej, nosem dotykając jej policzka. Różyczka otworzyła ślepia, wpatrując się w nią zaspana.
- Wstawaj, musimy już wyjść. Im szybciej wrócimy, tym prędzej pójdziesz spać. - poruszyła wąsami.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Dla owocniaków nadszedł trudny okres. Wszystko zaczęło się od śmierci wiekowej szamanki Świergot i jej partnerki, zastępczyni Gruszki. Za nią pociągnęły się śmierci liderki, rozpacz i tęsknota, które pociągnęła za sobą najmłodszą medyczkę, by skończyć na wybuchu epidemii zielonego kaszlu. Zmarło wiele kotów, jeszcze więcej wciąż walczy z chorobą, a pora nagich drzew tylko potęguje kryzys. Jeden z patroli miał niesamowite szczęście – natrafił na grupę wędrownych uzdrowicieli. Natychmiast wyraziła ona chęć pomocy. Derwisz, Jaskier i Jeżogłówka zostali tymczasowo przyjęci w progi Owocowego Lasu. Zamieszkują Upadłą Gwiazdę i dzielą się z tubylcami ziołami, pomocą, jak i również ciekawą wiedzą.W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Burzy!
(dwa wolne miejsca!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Owocowym Lesie!
(dwa wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz