-Witaj Górski Szczycie, twój uczeń jest już gotowy na swój trening- powiedział Wróblowe Serce, a Gepardzia Łapa od razu nastawił uszy w ich kierunku aby dobrze słyszeć rozmowę dwóch wojowników.
-Zauważyłem, robi postępy w nauce. To jego drugi trening, dziś będziemy polować- miauknął Górski Szczyt. Na te słowa uczeń od razu wyprostował się.
-To powodzenia, obyście coś dobrego złapali- Wróblowe Serce powiedział, po czym Górski Szczyt ruszył w stronę wejścia do obozu, a uczeń ruszył za nim.
Górski Szczyt zatrzymał się dopiero przy rzece.
-Napij się i znajdź zwierzynę- odparł wojownik kiedy uczeń z poślizgiem zatrzymał się przed nim. Młodziak ruszył w stronę rzeki i zaczął pić.
-Jestem gotowy- miauknął uczeń kiedy zaspokoił pragnie.
-Dobrze, to teraz ruszamy z powrotem, ale zanim dojdziemy do obozu masz za zadanie znaleźć zwierzynę- powiedział mentor i ruszyli. Już po chwili uczeń wyczuł nornice.
-Znalazłem- szepnął Gepardzia Łapa. Górski Szczyt kiwnął głową i powiedział:
-Teraz patrz uważnie na mnie- wojownik ruszył w stronę gryzonia który był zajęty jedzeniem. Mentor nie tracąc czasu skoczył na zwierzynę i szybkim ruchem ją zabił. Odwrócił się i zaniósł uczniowi zdobycz.
-Teraz spróbuj powtórzyć to na tej nornicy- miauknął wojownik i wziął w zęby gryzonia i położył o długość lisa od Gepardziej Łapy. Wojownik usiadł z boku i uważnie obserwował młodego kocura. Powtórzył wszystko tak jak należy. Górki Szczyt był zaskoczony że to była jego pierwsza próba, a już wyglądał jakby polował wiele razy i miał duże doświadczenie.
-Doskonale, tą nornicę zaniesiesz starszym i w drodze upolujesz już żywego gryzonia- odparł mentor i ruszył w stronę obozu. Mieli szczęście, bo udało im się upolować jeszcze dwie nornice i wróbla.
Wchodząc do obozu Gepardzia Łapa poczuł, że bolą go poduszki. Miał odmrożone. Od razu zaniósł zdobycze starszym, po czym udał się do medyka, nie wiedział kto go przyjmie, ale liczył że asystentka medyka czyli Fasolowa Krzywica.
-Witaj Gepardzia Łapo, coś się stało?- kotka spytała go łagodnym głosem.
-Witaj Fasolkowa Krzywico, zdaje mi się że mam odmrożone poduszki- wszedł głębiej i położył się, dając kotce pracować.
Uczeń czuł się lepiej po wyjściu od asystentki medyka. Gepardzia Łapa chciał iść się położyć, ale zauważył, że Kolczasta Skóra podchodzi do legowiska uczniów.
*Dialog z opka od Kolczastej Skóry*
- Przesuniesz się trochę?- miauknął uczeń ze odmrożonymi poduszkami.
- Jasne- wojownik przesunął się i śledził wzrokiem ucznia - Czekaj!
- O ci chodzi?- odparł Gepardzia Łapa.
- Może chcesz iść na wspólne polowanie?- spytał kocur.
- Właśnie wróciłem od Fasolowej Krzywicy po polowaniu na treningu z Górskim Szczytem- odparł uczeń.
- A co się stało, że byłeś u asystentki medyczki?- dopytywał Kolczasta Skóra.
- Mam odmrożone poduszki łap- odparł uczeń -ale chętnie pójdę znów na polowanie.
- Okej, to za chwilę przy stosie zwierzyny- miauknął wojownik.
- Zgoda- powiedział młody uczeń.
Gepardzia Łapa właśnie wychodził z legowiska kiedy nagle zaczął padać śnieg. Jeden płatek spadł na nos ucznia, zostawiając kropelkę wody na nosie kocurka.
-Kolczasta Skóro, jesteś pewien, że to dobry pomysł aby polować przy takiej pogodzie, jeszcze mi się taka sytuacja nie zdarzyła- uczeń miał lekkie obawy.
- Spokojnie, to nie zamieć, chodź bo zwierzyną zaraz się pochowa i nici z naszego polowania- miauknął wojownik i ruszył w stronę wejścia do obozu, a Gepardzia Łapa poszedł za nim.
<Kolczasta Skóro?>
Wyleczony: Gepardzia Łapa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz