- Coś się stało, Kaczorku? - spytała, ukradkiem zerkając na ukochaną. Posłała Zbożowemu Kłosu tak czuły uśmiech, że rudzielec miał ochotę zwymiotować. Uczucia, fuuuj.
- Zbożowy Kłos nie chce się bawić! - tupnął łapką. - Powiedz jej coś!
- Zboże musi teraz odpoczywać.. - starała się wytłumaczyć wojowniczka, jednak syn Jesionowego Wichru jej przerwał.
Machnął gniewnie ogonkiem.
- Nie musi! Nie chce kolejnych kradziejów mleka! - fuknął kocurek. Bo co jeśli Zbożowy Kłos zostawi swoje dzieci, tak jak Lodowy Szpon jego kuzynostwo? Wtedy kolejne maluchy zwalą mu się na głowę i będą zabierać uwagę rodziców!
Zauważył coś dziwnego na policzku Żyta. Wskazał na opatrunek łapką, przerywając na chwilę swoje uderzenie łapką o ziemię w akcie wściekłości. Przecież może pokazać tym kociakom, że nie warto z nim zadzierać! O tak, oberwą!
- Co ci?
- Drobny wypadek. Wiesz.. może spróbujesz polubić nowych kolegów? - zaproponowała.
Kaczorek zmrużył ślepka.
Kaczorek zmrużył ślepka.
- Nie! - burknął.
Wystarczyło mu, że musiał znosić Zarazę, Smarka i Jesiotra. Nie potrzebował kolejnych kleszczy! Najstarszy z kociaków zrobił słodkie oczka, proponując Żytniemu Polu zabawę, jednak ta odmówiła, w celu podejścia do Zboża i wymienienia się czułościami z karmicielką. Kaczorek już wtedy znielubił ich kociaki. Zabrały mu też Żyto!
Obrażony na cały świat wrócił do Brzoskwiniowej Bryzy, narzekając jej oczywiście, jaka to niesprawiedliwość go spotkała.
***
Poza śmiercią Pstrągowej Gwiazdy, o której już każdy w Klanie Nocy wiedział i Kaczorek również był takowym szczęściarzem, zginął również ktoś inny. Tego dowiedział się już podsłuchując rodziców, gdy ci szeptem rozmawiali myśląc, że ich potomstwo śpi.
Chciał wypytać o niejakiego "Jaskra" mamę, ale ta uznała, że jest za mały. Nie chciała go martwić. Kaczorek musiał znaleźć inne źródło cennej informacji. Dlatego swoje łapki skierował w stronę ulubionej Żytniego Pola, oraz jej partnerki. Kotki akurat leżały obok siebie, wpatrzone w kociaki, kiedy Kaczorek przed nimi stanął.
- Kim jest Jaskier? - spytał wprost. - Bo mama i tata mówili, że coś mu się stało.
<Zboże?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz