— Dziękuję.
Miała wyjątkowo dobry humor. Sięgnęła po stokrotkę, którą przyniosła dla niej Nostalgia. Wpięła ją sobie w futro, chcąc zostawić prezent na długo. Mimo nienawiści do jej partnera, zastępczyni ją odwiedziła, przypominając Szyszce, jaką jest cudowną przyjaciółką. Łzy napłynęły do jej żółtych ślip. Szyszka wybuchła płaczem, wtulając się w futro szylkretki. Nostalgia poklepała ją ogonem po grzbiecie, najwyraźniej mocno zdziwiona taką reakcją.
— Jest przepiękny! Po-pomyślałaś o m-mnie! Cie-cieszę się, że je-jesteś, No-nostalgio! — łkała, mocząc sierść siostry Iskry.
Golec uśmiechnęła się słabo, obserwując całą scenę, chociaż Szyszka dojrzała w jej oczach również rozbawienie. Nie często widzi się taki widok. Czarnulka wtuliła się w Nostalgię, płacząc jeszcze głośniej ze wzruszenia.
— No już, Szyszko. To tylko badyl. — miauknęła szylkretka.
— M-mój ba-badyl! Ja te-też cię lu-lubię! Je-jesteś tak-taką dob-dobrą przy-przyjaciółką! Pa-pamiętałaś o mnie! — płakała dalej.
Nostalgia musiała znosić humorek czarnulki jeszcze kilkanaście uderzeń serca, zanim Szyszka uspokoiła się na tyle, żeby się odsunąć, przetrzeć łapą oczy i uśmiechnąć się wesoło.
— Co słychać? Oo, skoro już jesteście, to może pójdziecie po jakąś wiewiórkę? Jestem taka głooodna! A jeśli znajdziecie jeszcze jakiegoś wróbla, to się nie obrażę. — zamruczała Szyszka. Zmrużyła ślepia. — Sokół nie chciał mi łap wymasować. Widzicie jaki egoista? Poduszeczki mnie tak bolą! I zadek! Siedzenie w jednym miejscu nie jest fajne. — stęknęła, rozpoczynając falę narzekań.
Nie dała dojść do głosu Nostalgii i Golec. Biedne musiały się rozsiąść, spoglądając na siebie porozumiewawczo, czego już ciężarna karmicielka nie dojrzała.
— Jest taka ładna pogoda. Wyszłabym na jakiś spacer, a tu dupa, muszę siedzieć! Ale bardzo się cieszę, że mnie odwiedziłyście! Zjadłabym bobra z borówkami! — westchnęła rozmarzona.
<Nostalgio? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz