— Dobrze, tylko brzuch wyżej, nie możesz szurać nim po ziemi, bo zwierzyna cię usłyszy.- Mówię spokojnie. Wykonała moje polecenie. Podniosła lekko brzuch.- Lepiej.
Zakradła się cicho. Coraz lepiej poluje. Uśmiecham się lekko. Każdy kot który umie polować przydaje się w porze nagich drzew. Daje jej znak ogonem, że może przestać.
– Teraz chodź.- Wstaje i idę głębiej w las.- Zobaczymy jak polujesz na żywe istoty. Tylko pamiętaj one uciekają.- Śmieje się. Uczennica mamrocze coś pod nosem oburzona. Staram się wyłapać co mówi.
– Wiem o tym, głupia nie jestem.- Mruczy niezadowolona.
– Nie obrażaj się.- Szturcham ją ogonem lekko.- Pożartować nie można?
– Można. Masz dziś wybitnie dobry humor. Podejrzane.- Patrzę zdziwiona na Kaczą Łapę. Przecież zachowuje się normalnie. Tylko po prostu nie płaczę. Nic więcej. Mam nadzieję, że nie jestem obciążeniem.
– Nie przyzwyczajaj się.- Staje nagle. Obracam głowę w stronę myszy. Pokazuję ogonem na nią. Liliowa zrozumiała i przykucnęła. Podchodzi do niej. Obserwuję ją bacznie. Ma ogon za wysoko. Rzuca się na mysz, która ucieka. Śmieje się w duchu. Mówiłem jej, że zwierzyna ucieka!
– Mysie Łajno!- Liliowa niezadowolona wstaje i podchodzi bliżej.
– Następnym razem się uda. Wiesz co zrobiłaś źle?- Liliowa zastanawia się nad moim pytaniem.
– Emm nadepnęłam na coś?- Patrzy na mnie z wymalowaną nie wiedzą.
– Nie. Miałaś ogon za wysoko. Ogon ma być nisko, jednak nie za nisko by nie szurał.- Idę dalej zostawiając uczennice z tyłu.
– Jak taki mądry to sam upoluj.- Patrzę na nią. Czasami mam ochotę urwać jej uszy.
– Zgoda.- Wydaje się zdziwiona.- W końcu nie mogę wypaść z wprawy, której nie mam.- Nasłuchuje. Nie ma nic w okolicy. Jedynie ptak, jednak czy dam radę tak wysoko skończyć? Nie no powinienem dać radę. Obserwuje ptaka. Jednak czy na pewno się uda? Nie. Wolę nie ryzykować.
– No co? Nie polujesz?- Uczennica śmieje się.
– Nie mam po co. Skoro nie dam rady i tu na pewno.- Patrzę na nią ostro.- Nie ma z czego się śmiać.
– No dobrze.- Przewraca oczami Kacza łapa. Wzdycham i idę dalej lasem. Ciekawe gdzie są wszystkie myszy?
***
Spadł śnieg. Będzie jeszcze trudniej trenować, polować i patrolować. Przeciągam się. Szukam wzrokiem uczennicy. Gdzie ona? Miała czekać na mnie przy wyjściu o świcie. Poddaje się z nią. Idę w kierunku legowiska uczniów. No trudno, będzie trzeba budzić ją. Wchodzę i podchodzę do kotki.
– Wstawaj.- Mówię miło. Mam wyjątkowo dobry humor, niech go nie popsuje.
– Jeszcze chwila.- Jęczy kotka i obraca na drugi bok.
– Wstawaj, bo będziesz ze mną biegać w kółko wokół terenów.- Śmieje się głośno. Nie ma uczniów już w legowisku, pewnie są zajęci.
– No już, już.- Wstaje Kacza Łapa. Ma sklejone oczy.- Czemu mnie tak wcześnie budzisz?
– Mówiłem ci wczoraj, że spotykamy się o świcie, podaj powód czemu się spóźniłaś?- Patrzę na nią nie zadowolony.
<Kacza Łapa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz