W jej głowie cały czas brzmiały te głośne, proste słowa.
Pierzasta Mordka! Pierzasta Mordka!
Widziała przed oczami wzrok całej rodziny, która nie potrafiła uwierzyć w to, że została mianowana i ukończyła trening, posiadając dwóch mentorów. Piórko bardzo tęskniła za Ciężkim Krokiem. Wolała jego sposoby nauczania niż Migoczącej Tafli. Sama nie wiedziała dlaczego.
Cały czas widziała przed oczami Stwórcę i sceny z życia podczas niewoli. Słyszała ze zdwojoną siłą ciche szepty, które wymieniali między sobą więźniowie. Bez żadnego powodu śniła o krzykach torturowanych i o blasku wrogich oczu w nocy. Zdawało jej się odczuwać nosem zapach klifiaków.
Próbowała jeść, lecz nadal umysł liliowej odmawiał posiłku. Nauczyła się wytrzymywać długie godziny bez jedzenia, dzięki terrorowi i nienwistnej propagandzie. Miała nadzieję, że nie zmieniło się nic więcej.
Że nadal będzie kochała Iglastą Gwiazdę i Miedzianą Iskrę. Że raz na jakiś czas odwiedzi Fasolkową Łapę, aby po prostu poplotkować i spędzić czas razem. Że zdoła utrzymać kontakt z Kaczą Łapą. Że Kolczasta Skóra nadal będzie jej przyjacielem. Że... Powróci spokój, zwykły spokój.
Zadziwiająco neutralnie zareagowała na wieść o mianowaniu. Nie zdołała się ucieszyć, ani zmartwić. Kotce zabiło szybciej serce, zacznie się kolejny rozdział w życiu niebieskookiej. Tak samo, jak skończył się etap niewoli, głodówek i strachu o następny dzień.
Siedziała na nocnym patrolu. Drżała lekko, przez zimno otaczające ją ze wszystkich stron. Zachowywała milczenie, zgodnie z zasadami. Nawet nie pragnęła zasnąć. Ile nocy spędziła nie śpiąc praktycznie wcale? Czuła się starsza o sto księżyców. Nawet... Nie zwracała uwagi na czystość własnego futra.
Potrząsnęła głową, ten dziwny stan wkrótce minie. Chociaż już trwał kolejny księżyc.
Ja, Iglasta Gwiazda, przywódca Klanu Wilka, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tę ucznnicę.
Właściwy kocur na właściwym stanowisku. Ojciec, rodzic, wsparcie od dawien dawna. Pomimo zawiedzeniu się na Klanie Gwiazd nadal ślepo powtarzał formułkę o cudownych przodkach. Tych dumnych i zapatrzonych w siebie zmarłych.
Trenowała pilnie, aby poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. Polecam wam ją jako kolejną wojowniczki.
Poświęcenie w ich imieniu, takie zbędne i niepotrzebne, skoro odwdzięczyli się milczeniem w zamian za lata wiernej służby. Piórko trenowała, bo chciała i każdy wschód słońca motywował ją do ćwiczeń. Ostatnie dni spędziła na siedzeniu w legowisku. Migocząca Tafla nie wiedziała, co więcej może przekazać liliowej.
Pierzasta Łapo, czy przysięgasz przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia?
Kiedyś bez wachania by odpowiedziała. W tamtej chwili zamilkła, a wojownicy czekali. Kilkadziesiąt spojrzeń utkwionych w nią i w Iglastą Gwiazdę. Sam rodzic czekał cierpliwie na jej odpowiedź.
Przysięgam.
Zdołała wymiauczeć, wymuszając to na sobie. Dla świętego spokoju.
Mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika, Pierzasta Łapo, od tej pory będziesz znana jako Pierzasta Mordka. Klan Gwiazdy ceni twoją lojalność i zapał oraz wita cię jako nowego wojownika Klanu Wilka.
W swojej głowie liliowa zaprzeczyła. Ostro i pewnie. Nie, nie wierzyła w to, że oni docenili jej lojalność. Nie wykazała się w niczym. Chyba, że stan bliski śmiertelnemu wychudzeniu się liczy, albo strach o własne życie przez kilka tygodni pod rząd.
Pierzasta Mordka! Rozległo się wiele razy
Oczekiwała na wschód słońca, żeby zakończyć pierwszą, lojalną straż wobec klanu. Jednak nie gwiazd, a wilka. To żywi zasługiwali na ochronę i spokój, a nie spoczywające na Srebrnej Skórze zmarłe stado.
Pierzasta Mordka! Pierzasta Mordka!
Widziała przed oczami wzrok całej rodziny, która nie potrafiła uwierzyć w to, że została mianowana i ukończyła trening, posiadając dwóch mentorów. Piórko bardzo tęskniła za Ciężkim Krokiem. Wolała jego sposoby nauczania niż Migoczącej Tafli. Sama nie wiedziała dlaczego.
Cały czas widziała przed oczami Stwórcę i sceny z życia podczas niewoli. Słyszała ze zdwojoną siłą ciche szepty, które wymieniali między sobą więźniowie. Bez żadnego powodu śniła o krzykach torturowanych i o blasku wrogich oczu w nocy. Zdawało jej się odczuwać nosem zapach klifiaków.
Próbowała jeść, lecz nadal umysł liliowej odmawiał posiłku. Nauczyła się wytrzymywać długie godziny bez jedzenia, dzięki terrorowi i nienwistnej propagandzie. Miała nadzieję, że nie zmieniło się nic więcej.
Że nadal będzie kochała Iglastą Gwiazdę i Miedzianą Iskrę. Że raz na jakiś czas odwiedzi Fasolkową Łapę, aby po prostu poplotkować i spędzić czas razem. Że zdoła utrzymać kontakt z Kaczą Łapą. Że Kolczasta Skóra nadal będzie jej przyjacielem. Że... Powróci spokój, zwykły spokój.
Zadziwiająco neutralnie zareagowała na wieść o mianowaniu. Nie zdołała się ucieszyć, ani zmartwić. Kotce zabiło szybciej serce, zacznie się kolejny rozdział w życiu niebieskookiej. Tak samo, jak skończył się etap niewoli, głodówek i strachu o następny dzień.
Siedziała na nocnym patrolu. Drżała lekko, przez zimno otaczające ją ze wszystkich stron. Zachowywała milczenie, zgodnie z zasadami. Nawet nie pragnęła zasnąć. Ile nocy spędziła nie śpiąc praktycznie wcale? Czuła się starsza o sto księżyców. Nawet... Nie zwracała uwagi na czystość własnego futra.
Potrząsnęła głową, ten dziwny stan wkrótce minie. Chociaż już trwał kolejny księżyc.
Ja, Iglasta Gwiazda, przywódca Klanu Wilka, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tę ucznnicę.
Właściwy kocur na właściwym stanowisku. Ojciec, rodzic, wsparcie od dawien dawna. Pomimo zawiedzeniu się na Klanie Gwiazd nadal ślepo powtarzał formułkę o cudownych przodkach. Tych dumnych i zapatrzonych w siebie zmarłych.
Trenowała pilnie, aby poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. Polecam wam ją jako kolejną wojowniczki.
Poświęcenie w ich imieniu, takie zbędne i niepotrzebne, skoro odwdzięczyli się milczeniem w zamian za lata wiernej służby. Piórko trenowała, bo chciała i każdy wschód słońca motywował ją do ćwiczeń. Ostatnie dni spędziła na siedzeniu w legowisku. Migocząca Tafla nie wiedziała, co więcej może przekazać liliowej.
Pierzasta Łapo, czy przysięgasz przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia?
Kiedyś bez wachania by odpowiedziała. W tamtej chwili zamilkła, a wojownicy czekali. Kilkadziesiąt spojrzeń utkwionych w nią i w Iglastą Gwiazdę. Sam rodzic czekał cierpliwie na jej odpowiedź.
Przysięgam.
Zdołała wymiauczeć, wymuszając to na sobie. Dla świętego spokoju.
Mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika, Pierzasta Łapo, od tej pory będziesz znana jako Pierzasta Mordka. Klan Gwiazdy ceni twoją lojalność i zapał oraz wita cię jako nowego wojownika Klanu Wilka.
W swojej głowie liliowa zaprzeczyła. Ostro i pewnie. Nie, nie wierzyła w to, że oni docenili jej lojalność. Nie wykazała się w niczym. Chyba, że stan bliski śmiertelnemu wychudzeniu się liczy, albo strach o własne życie przez kilka tygodni pod rząd.
Pierzasta Mordka! Rozległo się wiele razy
Oczekiwała na wschód słońca, żeby zakończyć pierwszą, lojalną straż wobec klanu. Jednak nie gwiazd, a wilka. To żywi zasługiwali na ochronę i spokój, a nie spoczywające na Srebrnej Skórze zmarłe stado.
Pierzasta Mordka! Pierzasta Mordka!
OdpowiedzUsuńGratuluję!