Kłopot leżał w czymś innym. Kotka od pewnego czasu otwarcie pokazywała swoją wrogość wobec niego. Jeżowa Ścieżka nie rozumiał, co się mogło stać. Na początku była nieufna co do niego, ale sądził, że jak go już lepiej poznała i wiedziała, że ma co do niego dobre zamiary, to będą mogli zostać przyjaciółmi. Niepokoiła go nagła zmiana. Była w ciąży, że miała takie wahania? Ale przecież jej brzuch nie rósł, nie pokazywała też dużego apetytu. Wyrzucił szybko tą możliwość. Czyli była na niego zła. Musiał się z nią pogodzić. Nie chciał, by Rozżarzona Łapa przestała go lubić. Czuł się odpowiedzialny za kotkę i zdążył ją polubić.
Odnalazł ją na drzewie. Jeżowa Ścieżka lekko się uśmiechnął, wchodząc w ślad za nią, silnie wczepiając się pazurami w korę. Gdy znalazł się obok uczennicy, ta popchnęła go na tyle mocno, że zsunął się z gałęzi. Musiał zaczepić pazurami o korę, żeby nie spaść.
- Idź sobie - fuknęła węglowa i trzepnęła go ogonem w pysk. Kocur zeskoczył na ziemię i począł ponownie włazić na drzewo tym razem ułożył się jedną gałąź nad nią.
- Dalej się na mnie gniewasz, a ja nie wiem za co- miauknął.
- Wiesz za co i to dobrze szpiegu jeden- syknęła.
Jeżyk westchnął zasmucony. W jego oczach odbiła się troska, na co węglowa jedynie głośniej prychnęła, szykując się do odejścia, byle nie przebywać w jego towarzystwie. Musiał coś zrobić!
- Szpiegu?
- Nie będziesz właził z łapami w moje życie! - syknęła na niego, zeskakując z drzewa.
Czekoladowy prędko poszedł w ślad za nią. Zmierzała w stronę leża uczniów. Kierował się za nią, przyspieszając co jakiś czas, aż mógł ją wyprzedzić i zajść drogę. Spojrzał błagalnie na kocicę.
- Naprawdę cię nie szpiegowałem.
- Akurat! Suń się! - syknęła.
Pobratymcy zwrócili na nich uwagę. Jeżyk rzucił im przepraszające spojrzenie. Nie chciał by plotkowali. Wszedł za kotką do legowiska uczniów, gdzie czekało już na nią mchowe posłanie.
- Żar, ja naprawdę nie włażę łapami w twoje życie. Przysięgam! Nie.. nie chce żebyś przestała mnie lubić. Teraz gdy jesteś moją pobratymką i tak będziemy się często widywać. I no.. gratuluję mianowania, wiem, że będziesz świetną wojowniczką. - westchnął. - I jeśli chcesz, mogę cię pouczyć o ziołach coś więcej. Akurat chciałem wyjść po zapasy. Czy.. czy możesz mi wybaczyć cokolwiek zrobiłem? Proszę.
<Żar? On prosi, zlituj się>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz