W obozie panowała nerwowa atmosfera, niedługo miała nastać Pora Nagich Drzew, co wiązało się z trudnym dostępem do świeżej zwierzyny oraz ziół potrzebnych medykowi. Młoda kotka westchnęła cicho, machając nerwowo ogonem, odkąd Ostrokrzew przybył do klanu stopniowo, zaczęła budować z nim relację i teraz mogła go z lekką dozą niepewności nazwać przyjacielem, chociaż kumplami było naprawdę, tego nie dało się zaprzeczyć. Poczuła na swoim karku ciepły oddech i aż sierść zjeżyła jej się na grzbiecie.
- Mówiłam, że nie masz tak robić mysi bobku! - fuknęła, odskakując w bok i spoglądając na burego kocura, który najwidoczniej był z siebie zadowolony. Kocica położyła po sobie uszy, burcząc ostrzegawczo. Machnęła przy tym ogonem, naprężając całe swoje ciałko.
- Oj nie przeżywaj - uśmiechnął się, myjąc swoją przednią prawą łapę. Dymna rozluźniła się, siadając obok Ostrokrzewa, który najwidoczniej za nic miał jej złość. No tak, na razie był z niej mały gówniak.
- Uważaj, bo mojego tatuśka na mentora dostaniesz, a jak oboje dobrze wiemy on cię niezbyt lubi... - zaczęła, wstając na cztery równe łapki i uderzając kocura ogonem w nos - Uważa, że chcesz mnie poderwać czy coś - na te słowa oboje parsknęli gromkim śmiechem, zwracając na siebie uwagę co najmniej połowy kotów obecnych w obozie. Ta radość nie trwała długo, kiedy to Borsucza Gwiazda zwołał zebranie klanu. Młoda kotka przechyliła główkę, nie rozumiejąc zbytnio, co się dzieje, natomiast Krzewik wydawał się bardzo zadowolony. Czyżby miał zostać dzisiaj mianowany...? Długowłosy dumnie podszedł do tłumu, a kiedy nadeszła pora, wyszedł na przód.
- Ostrokrzewie, ukończyłeś sześć księżyców i nadszedł czas, abyś został uczniem. Od tego dnia, aż do otrzymania imienia wojownika będziesz się nazywać Ostrokrzewiowa Łapa. Twoim mentorem będzie Błotnisty Pysk. Mam nadzieję, że przekaże ci on całą swoją wiedzę - kocur kiwnął głową, a jego wąsy drgały niecierpliwie, czekając na kota, który zostanie jego nauczycielem. Rozejrzał się po tłumie, uważnie przyglądając się wszystkim zebranym kotom - Błotnisty Pysku... - odezwał się w końcu lider Klanu Wilka - Jesteś gotowy do szkolenia własnego ucznia. Otrzymałeś od swojego mentora, Motylego Skrzydła doskonałe szkolenie i pokazałeś swoją siłę i rozwagę. Będziesz mentorem Ostrokrzewiowej Łapy, mam nadzieję, że przekażesz mu całą swoją wiedzę - po tych słowach dwójka klanowiczów dotknęła się razem nosami, a reszta zaczęła radośnie wykrzykiwać imię nowego ucznia. Ten napuszył dumnie futro i popatrzył na niebieską, która w duchu szczerze mu gratulowała.
~*~*~
Znudzona Las bawiła się szyszką, którą jakiś czas temu dostała od taty, mimo tego, że słońce zaczęło już zachodzić, ona nie czuła zmęczenia. Żałowała i to okropnie, że starszy od niej Ostrokrzew, a teraz właściwie Ostrokrzewiowa Łapa, wychodził z obozu, kiedy chciał, a jej pozostało tylko czekać, aż Różane Pole łaskawie zabierze ją i jej rodzeństwo na spacer blisko obozu. Ona chciała coś zrobić! Coś więcej niż łażenie za matką i słuchanie opowiastek o Klanie Gwiazdy. Niby wierzyła w to wszystko, jednak podchodziła do tego z lekkim dystansem. Grupka martwych kotów, która co jakiś czas rzuca zagadkami w postaci przepowiedni. Jakby powiedzieć tego wprost nie można było!
- Jak tam, młoda? - usłyszała nad sobą znajomy głos, a chwilę później na jej głowę posypały się uschnięte liście.
Ta bura wywłoka.
- Czego chcesz? Nie musisz mi dogryzać dlatego, że jesteś już terminatorem - fuknęła, strosząc futerko. Bura kupa futra popatrzyła na nią pytająco, jednak nie uzyskał żadnej odpowiedzi. Wnuczka Borsuczej Gwiazdy milczała jak zaklęta, ogłaszając wszem i wobec swojego focha.
- Spokojna twoja rozczochrana, niedługo zostaniesz uczniem, twój tatko mi powiedział. Chociaż... Może powinienem mówić do niego "teściu"?
- Mysi bobek - kocica za wszelką cenę starała się ukryć uśmiech, który wpełzł na jej pyszczek zupełnie przypadkiem. Zupełnie niespodziewanie do dwójki młodych wilczaków podeszła czekoladowa kotka, a za nią szli Tęcza oraz Dymek. Las popatrzyła na matkę zdziwiona, ta jedynie kiwnęła łbem, nakazują jej iść za sobą. Podeszli do podwyższenia, przy którym zebrało się już kilka kotów. Wąsy kotki drgnęły w podnieceniu. Tak! To ten moment! Lider Klanu Wilka wskoczył na swoje miejsce i miauknął głośno. Dwójka uczniów stanęła na środku utworzonego przez klanowiczów koła, uśmiechając się wesoło.
- Świerkowa Łap, Wróblowa Łap, podejdzie bliżej. Ja, Borsucza Gwiazda, przywódca Klanu Wilka, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tych uczni. Trenowali pilnie, aby poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. Polecam ich wam jako kolejnych wojowników.
Wróblowa Łapo, Świerkowa Łapo, czy przysięgacie przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia?
- Przysięgamy! - uczniowie wykrzyknęli chórem, uderzając ogonami o ziemię.
- Mocą Klanu Gwiazdy nadaję wam imiona wojowników. Świerkowa Łapo, od tej pory będziesz znany jako Świerkowa Kora, Klan Gwiazdy cieni twój refleks oraz niezłomność ducha, oraz wita cię jako nowego wojownika Klanu Wilka! Zaś ty, Wróblowa Łapo, dowiodłaś swojej lojalności oraz wytrwałości, mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię Wróblowej Pieśni, noś to imię z godnością. Klan Wilka wita cię jako pełnoprawną wojowniczkę! Zgodnie z tradycją po zakończonej ceremonii odbędziecie całonocne czuwanie. Wróblowa Pieśń! Świerkowa Kora! - zawołał kocur, a klan zawył chórem, skandując imiona nowych wojowników. Ci jednak nie zebrali od razu gratulacji. Usiedli w tłumie po stronie, gdzie siedzieli wojownicy.
- Co się dzieje, mamo? - szepnęła Tęcza, kuląc się w duchu zupełnie tak, jakby miało się stać coś złego. Las jednak wypięła dumnie pierś, dobrze wiedziała co się za chwilę stanie. Zostaną mianowani!
- Las, Dymek, Tęcza, wystąpcie - trójka rodzeństwa wyszła na środek w to samo miejsce, w którym przed chwilą stała szylkretowa kotka o cynamonowy kocur - Ukończyliście już sześć księżyców, a to oznacza, że możecie już zostać terminatorami, od tego czasu aż do ukończenia treningu będzie nazywać się Leśna Łapa, Zadymiona Łapa oraz Tęczowa Łapa
Krótkowłosa kocica nie mogła w to uwierzyć! To się działo naprawdę! Właśnie zostaje uczniem! Jej oczy lekko zaszły łzami, uszy oraz wąsy niespokojnie drgały, nawet jej ogon nie mógł usiedzieć w miejscu!
- Leśna Łapo, twoim mentorem zostanie Jaskółczy Śpiew - zaczął, po czym zwrócił się do swojej partnerki - Jaskółczy Śpiewie, od swojego nauczyciela Zroszonego Nosa otrzymałaś dobre szkolenie oraz wykazałaś się mądrością, jak i rozwagą, teraz pora na ciebie, aby zostać mentorem Leśnej Łapy - na te słowa obie kotki dotknęły się ze sobą nosami. Młoda uczennica uśmiechnęła się lekko. Teraz wszystko będzie wyglądać inaczej!
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz