Błękitna Łapa wróciła ze swojego treningu niesamowicie dumna. W pyszczku niosła wiewiórkę. Jej złapanie kosztowało niebieską kotkę sporo wysiłku, bo rude zwierzątko było bardzo szybkie zwrotne. Niebieska kotka podbiegła do dość małego stosiku zwierzyny. Nic dziwnego, w końcu było jeszcze wcześnie i niewiele kotów wróciło z polowań.
Kotka usiadła na ziemi uważnie wylizując łapy z krwi i z ziemi. Kiedy skończyła powolnym krokiem podeszła do legowiska uczniów, by zobaczyć czy któryś z terminatorów już wrócił z treningu. Niestety legowisko było puste. Błękit rozejrzała się po obozie i natrafiła na biało- rudą uczennicę. Ona również chodziła po obozie, a teraz przysiadła i rozmawiała z jedną z królowych. Po przeszukaniu swojej pamięci Błękit doszła do wniosku, że nie pamięta by ta kotka rozmawiała z kimś dłużej niż kilkanaście uderzeń serca. Teraz też biało ruda oddaliła się od Pręgowanego Piórka i usiadła nieco dalej zatopiona w myślach. Błękitna Łapa stwierdziła, że to najlepszy moment by do niej zagadać. Zbliżyła się ostrożnie do tamtej kotki, a potem powiedziała jej wprost do ucha.
- Cześć!
Tamta aż poskoczyła i spojrzała na niebieską, z błyskiem niepokoju w oczach. Widząc jednak, że to nie zagrożenie, a młodsza, energiczna uczennica uspokoiła się i burknęła.
- Cześć.
- Jejku, spokojnie! – mruknęła Błękit. – Przepraszam, że cię przestraszyłam. Nie chciałam. Jestem Błękitna Łapa, a ty?
- Świetlista Łapa – odpowiedziała kotka lustrując Błękitną Łapę bystrym spojrzeniem.
Niebieska kotka odprężyła się. Świetlista Łapa wydawała się nieufna, ale sympatyczna. Błękitna Łapa przebywając dzielącą ich odległość, usiadła tuż obok niej.
- Kto jest twoim mentorem? Moim Złota Melodia.
- A moim Deszczowy Poranek – w oczach Świetlistej Łapy, wreszcie pojawiło się coś na kształt uśmiechu. Błękit od razu to wykorzystała.
- No, to chyba jesteśmy koleżankami z legowiska, prawda? – zamruczała radośnie. To, że przekonała tę kotkę do tak długiej rozmowy uważała za swój osobisty sukces i nie chciała tak szybko kończyć tej znajomości.
Kotka usiadła na ziemi uważnie wylizując łapy z krwi i z ziemi. Kiedy skończyła powolnym krokiem podeszła do legowiska uczniów, by zobaczyć czy któryś z terminatorów już wrócił z treningu. Niestety legowisko było puste. Błękit rozejrzała się po obozie i natrafiła na biało- rudą uczennicę. Ona również chodziła po obozie, a teraz przysiadła i rozmawiała z jedną z królowych. Po przeszukaniu swojej pamięci Błękit doszła do wniosku, że nie pamięta by ta kotka rozmawiała z kimś dłużej niż kilkanaście uderzeń serca. Teraz też biało ruda oddaliła się od Pręgowanego Piórka i usiadła nieco dalej zatopiona w myślach. Błękitna Łapa stwierdziła, że to najlepszy moment by do niej zagadać. Zbliżyła się ostrożnie do tamtej kotki, a potem powiedziała jej wprost do ucha.
- Cześć!
Tamta aż poskoczyła i spojrzała na niebieską, z błyskiem niepokoju w oczach. Widząc jednak, że to nie zagrożenie, a młodsza, energiczna uczennica uspokoiła się i burknęła.
- Cześć.
- Jejku, spokojnie! – mruknęła Błękit. – Przepraszam, że cię przestraszyłam. Nie chciałam. Jestem Błękitna Łapa, a ty?
- Świetlista Łapa – odpowiedziała kotka lustrując Błękitną Łapę bystrym spojrzeniem.
Niebieska kotka odprężyła się. Świetlista Łapa wydawała się nieufna, ale sympatyczna. Błękitna Łapa przebywając dzielącą ich odległość, usiadła tuż obok niej.
- Kto jest twoim mentorem? Moim Złota Melodia.
- A moim Deszczowy Poranek – w oczach Świetlistej Łapy, wreszcie pojawiło się coś na kształt uśmiechu. Błękit od razu to wykorzystała.
- No, to chyba jesteśmy koleżankami z legowiska, prawda? – zamruczała radośnie. To, że przekonała tę kotkę do tak długiej rozmowy uważała za swój osobisty sukces i nie chciała tak szybko kończyć tej znajomości.
<Świetlista Łapa? :)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz