Wojowniczka otworzyła oczy w środku nocy, czując się okropnie. Jakby coś blokowało jej możliwość oddychania. Próbowała zmieniać pozycję, szukać fizycznej przyczyny problemu, ale nic nie znalazła. Z każdą chwilą czuła się coraz gorzej. Każdy wdech sprawiał jej ból, a odgłos, jaki wydawała przy oddychaniu, był niepokojący. Kaszlnęła kilka razy, lecz natychmiast tego pożałowała. Była tak zmęczona, że nie potrafiła jasno myśleć, a cała jej wiedza o ziołach wyparowała. Wiedziała tylko jedno – powinna zjeść podbiał. Jednak nie miała pojęcia, co właściwie jej dolega.
Podniosła się z posłania i, walcząc o oddech, ruszyła w stronę legowiska medyków. Po drodze przypadkowo obudziła Melodyjny Trel, która natychmiast zmartwiła się jej stanem. Nie mogła pozwolić, by kotka szła sama, więc postanowiła jej towarzyszyć.
Weszły do legowiska medyków i rozejrzały się w półmroku. W ciemności majaczyła sylwetka starszej kotki.
— Czereśniowa Gałązko? — Melodyjny Trel odezwała się szeptem, starając się nie zakłócać ciszy nocy, ale musiała mieć pewność, że ktoś ją usłyszy.
Z cienia wyłoniła się najstarsza z medyków.
— Witajcie. Co was tu sprowadza o takiej porze? — zapytała z lekkim zmartwieniem w głosie.
Jednak gdy tylko spojrzała na Pietruszkową Błyskawicę i usłyszała jej świszczący oddech, szybko połączyła fakty.
— Och, chyba wiem, co się dzieje. Usiądź na posłaniu — poprosiła wojowniczkę, po czym potruchtała po zioła.
Czekoladowa kotka grzecznie usiadła na mchu, czekając na medyczkę. Czereśniowa Gałązka wróciła po chwili, kładąc przed nią słodko pachnącą roślinę.
— Podbiał — wychrypiała Pietruszkowa Błyskawica.
Medyczka skinęła głową, a wojowniczka nie marnowała czasu i natychmiast połknęła zioło.
— Mogę dać ci coś na sen, jeśli tego potrzebujesz — zaproponowała Czereśniowa Gałązka.
Pietruszkowa Błyskawica pokręciła głową. Nie potrzebowała tego. Wystarczyło odczekać, aż zioło zacznie działać.
— Dziękujemy — miauknęła za nią Melodyjny Trel, po czym obie wróciły do legowiska wojowników.
Miały posłania obok siebie, dzięki czemu starsza kotka mogła obserwować byłą uczennicę. Martwiła się, że jej stan może się pogorszyć podczas snu.
Jednak jej obawy okazały się niepotrzebne – po godzinie Pietruszkowa Błyskawica spała już jak zabita.
Wyleczeni: Pietruszkowa Błyskawica
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz