-Chciałabyś może wspólnie zapolować? - zaproponował
-Tak, chodźmy! - ucieszyła się jego siostra i wstała z ziemi.
Przyszły zwiadowca nie mógł się napatrzeć, jak pięknie, białe futro ma Pieczarka. Dlaczego on nie mógł takiego mieć? Czarne nie jest tak ładne! Po chwili jednak zbeształ siebie w myślach za próżność i razem z uczennicą opuścił obóz. Podczas polowania był trochę rozkojarzony, myślami ciągle błądząc wokół mianowania i jego kiepskich kontaktów z siostrą, jednak udało mu się coś upolować. Gdy oboje skończyli, spotkali się przy wysokim buku. Czernidłak przybył tam pierwszy i położył się, czekając na kotkę. Po jakimś czasie Pieczarka usiadła obok niego i spojrzała pogodnie na upolowaną przez niego marną ryjówkę i zaśmiała się cicho.
-I to ty masz zostać mianowany? - uśmiechnęła się, kładąc obok siebie dwie, pulchne myszy
-Już się tak nie popisuj! -kocur pokręcił głową, starając się zachować poważną minę, jednak nie był w stanie powstrzymać śmiechu. Rozbawieni wrócili do obozu, a Czernidłak zaczął zastanawiać się, dlaczego tak zaniedbywał swoją siostrę. Była w końcu wspaniałym kotem!
-Muszę lecieć na trening z Traszką, do zobaczenia później! - pożegnała się zielonooka i oddaliła się razem z mentorką. Czarno - biały uśmiechnął się i ruszył w kierunku legowiska uczniów, aby odpocząć trochę. W końcu na polowaniu był strasznie zmęczony! Jednak na drodze stanęła mu Daglezjowa Igła.
-Hej Czernidłaku, jak idzie ci szkolenie? Podoba się mentor? - zagadnęła kotka
-Trening idzie mi bardzo dobrze, a Sówka jest wspaniałą nauczycielką, nie mógłbym dostać lepszej! - odpowiedział wesoło uczeń.
Był trochę zdziwiony rozmową z przywódczynią, ale nie stresował się zbytnio. Najbardziej uderzył go fakt, że gdy już zostanie mianowany, go a Sówkę nie będzie nic łączyć. Nie będzie już jego mentorką.
-Cieszę się.
-Hm, Daglezjo? Jak myślisz, kiedy będę mógł zostać mianowany? - zapytał
<Królowo?>
[453 słowa + robienie legowisk + tropienie śladów lisa]
[przyznano 9% + 5% + 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz