- Dobrze – odparła, a zadowolony uczeń aż podskoczył z radości – Widzę, że jesteś bardzo ambitny – zaśmiała się jeszcze Sówka – Na pewno szybko zostaniesz mianowany.
Jej słowa stały się prawdą. Nawet nie zdarzyła się obejrzeć, a Czernidłak już był zwiadowcą. Ale ona była z niego dumna! Był naprawdę znakomitym uczniem, który szybko się uczył, więc nic dziwnego, że tak szybko zakończył swoje szkolenie. Jednak mimo to, Sówka nie spodziewała się, że tak szybko.
- Hej mężu, już jestem – nagle z zamyślenia wyrwała ją Kaczka, wracająca z dwiema myszami. Położyła jedną przed czekoladową i usiadła obok niej.
- Dziękuję – odparła zwiadowczyni – Ale dlaczego akurat mężu? – zapytała, śmiejąc się cicho. Czarna kotka wzruszyła ramionami.
- Jesteś moją partnerką, więc uznałam, że tak może być – powiedziała i zaczęła swój posiłek. Sówka pokiwała głową i zrobiła to samo. Od jakiegoś czasu była już z Kaczką, co bardzo ją cieszyło. Była z miłością swojego życia! Nigdy nie sądziła, że uda jej się wyznać swoje uczucia. Jednak los potrafi zaskakiwać. Coraz częściej widziała się z wojowniczką i razem starały się spędzać każdą chwilę. Obie były po prostu szczęśliwe.
- Kaczko! Idziemy na patrol – Kaczka nagle podniosła głowę i spojrzała na kota, który ją wolał. Westchnęła cicho i przełknęła ostatni kęs zwierzyny.
- Muszę iść – oznajmiła siostra Topikowej Głębiny i przytuliła się ostatni raz do swojej partnerki. Po chwili wstała i ruszyła w stronę Leszczyny oraz kilku innych kotów, już czekających na nią, przy wyjściu – Później gdzieś pójdziemy, dobrze? Jest piękna pogoda! – krzyknęła jeszcze na koniec wojowniczka i zniknęła. Córka Jarząb odprowadziła ją wzrokiem i samotnie dokończyła swój posiłek. Gdy tylko skończyła, rozejrzała się. Nic ciekawego się nie działo. Postanowiła więc wstać i pójść się czymś zająć, może odwiedzić Jarząb, czy poszukać liści, skoro i tak musiała czekać, na powrót swojej partnerki, jednak gdy tylko wstała, poczuła lekki ból brzucha. Na początku go zignorowała i poszła dalej, lecz już po chwili ból pojawił się znowu. Nie wiedziała, o co chodzi. Może ta mysz była jakaś niedobra? Cokolwiek to było, nie miała zamiaru iść do medyka. W końcu to był tylko lekki ból brzucha, najprawdopodobniej spowodowany zjedzeniem myszy.
***
Jej słowa stały się prawdą. Nawet nie zdarzyła się obejrzeć, a Czernidłak już był zwiadowcą. Ale ona była z niego dumna! Był naprawdę znakomitym uczniem, który szybko się uczył, więc nic dziwnego, że tak szybko zakończył swoje szkolenie. Jednak mimo to, Sówka nie spodziewała się, że tak szybko.
- Hej mężu, już jestem – nagle z zamyślenia wyrwała ją Kaczka, wracająca z dwiema myszami. Położyła jedną przed czekoladową i usiadła obok niej.
- Dziękuję – odparła zwiadowczyni – Ale dlaczego akurat mężu? – zapytała, śmiejąc się cicho. Czarna kotka wzruszyła ramionami.
- Jesteś moją partnerką, więc uznałam, że tak może być – powiedziała i zaczęła swój posiłek. Sówka pokiwała głową i zrobiła to samo. Od jakiegoś czasu była już z Kaczką, co bardzo ją cieszyło. Była z miłością swojego życia! Nigdy nie sądziła, że uda jej się wyznać swoje uczucia. Jednak los potrafi zaskakiwać. Coraz częściej widziała się z wojowniczką i razem starały się spędzać każdą chwilę. Obie były po prostu szczęśliwe.
- Kaczko! Idziemy na patrol – Kaczka nagle podniosła głowę i spojrzała na kota, który ją wolał. Westchnęła cicho i przełknęła ostatni kęs zwierzyny.
- Muszę iść – oznajmiła siostra Topikowej Głębiny i przytuliła się ostatni raz do swojej partnerki. Po chwili wstała i ruszyła w stronę Leszczyny oraz kilku innych kotów, już czekających na nią, przy wyjściu – Później gdzieś pójdziemy, dobrze? Jest piękna pogoda! – krzyknęła jeszcze na koniec wojowniczka i zniknęła. Córka Jarząb odprowadziła ją wzrokiem i samotnie dokończyła swój posiłek. Gdy tylko skończyła, rozejrzała się. Nic ciekawego się nie działo. Postanowiła więc wstać i pójść się czymś zająć, może odwiedzić Jarząb, czy poszukać liści, skoro i tak musiała czekać, na powrót swojej partnerki, jednak gdy tylko wstała, poczuła lekki ból brzucha. Na początku go zignorowała i poszła dalej, lecz już po chwili ból pojawił się znowu. Nie wiedziała, o co chodzi. Może ta mysz była jakaś niedobra? Cokolwiek to było, nie miała zamiaru iść do medyka. W końcu to był tylko lekki ból brzucha, najprawdopodobniej spowodowany zjedzeniem myszy.
- Hej Sówko! – z zamyślenia wyrwał ją znajomy głos. Spojrzała na swojego dawnego ucznia, uśmiechając się do niego.
- Witaj Czernidłaku! Jak ci się podobają twoje nowe obowiązki? – zapytała, zaczynając rozmowę – I jeszcze raz strasznie ci gratuluję! Jesteś teraz najmłodszym zwiadowcą z nas wszystkich.
- Witaj Czernidłaku! Jak ci się podobają twoje nowe obowiązki? – zapytała, zaczynając rozmowę – I jeszcze raz strasznie ci gratuluję! Jesteś teraz najmłodszym zwiadowcą z nas wszystkich.
<Czernidłaku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz