Spał sobie smacznie na mchu i śnił o tym co miało niedawno miejsce. Liderka była z niego bardzo dumna. To jak bez wahania rzucił się jej na pomoc, a nie zostawił, świadczyło o nim bardzo dobrze. Oczywiście wspomnienia ze zgromadzenia też zostawiły na jego umyśle piętno. Walić pożar polany, nim się mało co przejmował, chociaż jego siostra krzyczała do niego chyba głośniej niż inny, aby uciekali. Jego uwaga była skupiona tylko i wyłącznie na Pokręconym Łbie, która drwiła sobie z jego matki, siostry i pewnie z całej rodziny. Ciotka była naprawdę hipokrytką. Jeszcze to, że miała czelność go zrzucić; prawie że w płomienie, nie pomagał, aby ją polubić. Dlatego też po całej akcji, naskarżył Piaskowej Gwieździe, co też ten Splątany kłąb zrobił, a co najważniejsze mówił. Nie pominął sprawy z wyśmianiem wartości, jakie głosiła liderka. To ją mocno zezłościło. Był już ciekaw, jaką dostanie kotka za to karę.
Trącenie w bok, rozbudziło go ze snu, pełnego myśli. Ziewnął, zerkając na siostrę. Ah... Budziła go na trening?
- Wstaję już, idź... - miauknął, ocierając zaspane oczy łapą.
- Piaskowa Gwiazda cię wołała - powiedziała, a on od razu poderwał się do siadu.
Wołała? Go? Szybko wyszedł z legowiska uczniów i udał się do mentorki, która siedziała nieopodal swojego legowiska.
- Coś się stało? - zapytał, kiedy podszedł do kotki.
- Tak. Myślę, że nadszedł już czas... Doskonale zachowałeś się, kiedy zaatakował nas samotnik oraz powiadomiłeś mnie o wyczynach swojej ciotki. Umiesz walczyć i polować, więc uważam, że zasłużyłeś na mianowanie.
Nadal to do niego nie docierało. Co?! Zostanie mianowany?! Już?! To było niesamowite uczucie! Będzie pierwszy! Od Jałowej Łapy! Od siostry!
- Dziękuję! - zawołał.
- Przygotuj się - Odeszła, dając mu chwilę czasu. Od razu spożytkował to na powiadomienie matki o tej radosnej wieści!
***
- Ja, Piaskowa Gwiazda, przywódca Klanu Burzy, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tego ucznia. Trenował pilnie, aby poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. Polecam go wam jako kolejnego wojownika.
Rozżarzona Łapo, czy przysięgasz przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia?
- Przysięgam - obwieścił z dumą, stojąc przed przywódczynią. Widział zazdrosne spojrzenie Jałowej Łapy. Ha! Uśmiechał się z dumą. Całe jego ciało krzyczało "patrzcie na mnie niedorajdy!"
- Mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika. Rozżarzona Łapo, od tej pory będziesz znany jako Rozżarzony Płomień. Klan Gwiazdy cieni twoją wierność i odwagę, oraz wita cię jako nowego wojownika Klanu Burzy.
Liderka dotknęła pyszczkiem głowy ucznia, a ten dotknął jej barku.
Rozległy się wiwaty i skandowanie jego nowego imienia. Rozżarzony Płomień, brzmiało cudownie! Czuł się niepokonany i wielki. Został wojownikiem!
- Teraz odbędziesz nocne czuwanie. Nie możesz się do nikogo odezwać, póki nie wyjdzie poranny patrol - wyjaśniła, a on pokiwał głową, zaciskając pysk.
Chciał bardzo, ale to bardzo ukazać swoje szczęście. Pośmiać się z tych mysich móżdżków i olśnić ich swoją wielkością. Ale nie mógł! Nie mógł!
Postanowił więc oddalić się od wszystkich i zabrać się za pracę. Ochroni klan przez noc, a później zacznie gnębić słabszych i oczywiście nierudych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz