Pozostało jej tylko jedno.
Kiedy tylko jej świadomość wyrywała się z zalewającego ją morza obrazów i dźwięków, kiedy była w stanie formułować własne myśli, błagała Klan Gwiazdy o zdrowie dla swojej rodziny. Przepraszała za wszystko, czego się dopuściła, żałowała i prosiła, żeby pozwolili wyzdrowieć Słonecznej Myśli, Lodowatej Łapie i Bystrej Wodzie. Żeby pozwolili wyzdrowieć wszystkim. Obiecywała, że się poprawi. Wiedziała, że zasługuje na karę i była gotowa się jej poddać. Prosiła nie za siebie, ale za nich. Oni byli niewinni. Nie zasługiwali na śmierć.
Tylko ona.
Spędziła długie godziny na modlitwie. Budziła się w nocy i prosiła Klan Gwiazdy o miłosierdzie. Wołała do nich w trakcie dnia. To pozwalało odnaleźć jej wszystko, czego potrzebowała najbardziej - pokój i nadzieję.
Któregoś razu wydało jej się, że ktoś jest obok niej. Świetlista postać uśmiechała się łagodnie. Była tak piękna, tak znajoma…
- Siostrzyczko - miauknęła do niej. - Zostań przy mnie, nie odchodź.
Słoneczna Myśl uśmiechnęła się.
- Zawsze przy tobie będę.
Liznęła niebieską w czoło i pobiegła w górę, prosto na Srebrną Skórę.
Gdy się obudziła, Potrójny Krok powiedział, że Lodowata Łapa wróciła już do legowiska uczniów. Była zdrowa. Klan Gwiazdy wysłuchał jej próśb.
Jastrzębi Podmuch obiecała sobie nie wątpić już nigdy więcej.
Słowa dotrzymała. Gdy Słoneczna Myśl odeszła następnego ranka, niebieska pozwoliła sobie na łzy, zaraz później wzniosła krótką modlitwę do Klanu Gwiazdy, dziękując, że przyjął jej siostrę do siebie.
Jastrzębi Podmuch była gotowa ponieść konsekwencje swoich czynów. Wiedziała, że epidemia była ostrzeżeniem i była za nie wdzięczna. Miała zamiar dobrze wykorzystać tę lekcję. I pomóc dostrzec ją innym.
<Klan Wilka? Ktoś ma ochotę na nawracanie sesję?>
klep klep
OdpowiedzUsuń