teraz
Leżała w legowisku po rutynowym patrolu, czując ogromne zmęczenie. Oczy kleiły jej się, pragnęła tylko na kilka uderzeń serca. Przymykała powieki raz po raz, nie potrafiąc odejść w krainę snów przez lśniące słońce i natłok dźwięków z otoczenia.
Dlaczego nie potrafiła zasnąć tak w nocy? Coś czuła wizytę u medyków w niedalekiej przyszłości.
Udało jej się zamknąć oczy, zasnąć na kwadrans.
Nawet doświadczyła przyjemnego snu, w którym biegała po zielonej łące, pełnej pachnących kwiatów i pylącej trawy. W tle pojawiła się tęcza, chociaż nie wyczuwała zapachu deszczu. Położyła się na grzbiet i wypatrywała kształtów przyrody wśród chmur.
Nawet doświadczyła przyjemnego snu, w którym biegała po zielonej łące, pełnej pachnących kwiatów i pylącej trawy. W tle pojawiła się tęcza, chociaż nie wyczuwała zapachu deszczu. Położyła się na grzbiet i wypatrywała kształtów przyrody wśród chmur.
Pełen spokoju sen zakłócił przeciągły gwizd jakiegoś dziwnego ptaka.
- Dajcie. Mi. W. Końcu. Zasnąć - wycedziła przez zęby. Warknęła pod nosem, uderzając ogonem o ziemię i wysuwając pazury. Wyrzeźbiła nimi kilka prostych linii w gruncie.
Miała dość, zwyczajnie dość. Życie kopnęło ją w dupsko, tak mocno, bardzo mocno.
Klanie Gwiazdy, dlaczego nie dajesz spać liliowej? Dlaczego tak się wyżywasz? Dlaczego zesłałeś tyle cierpień na klan?
Wstała, ze świadomością, iż nie zdoła ponownie zasnąć. Wibrysy drgnęły kotce.
Wstała, ze świadomością, iż nie zdoła ponownie zasnąć. Wibrysy drgnęły kotce.
Postanowiła udać się do Żabiego Skoku, ta musiała również niemało wycierpieć po utracie Miedzianej Iskry.
Potuptała do legowiska arlekinki. Stanęła, przełykając ślinę.
Co jeśli wybuchnie z irytacji przy starszej od siebie? Czy Żabka ją w ogóle pamiętała? Czy nie wygoni liliowej przez chęć odpoczynku? W końcu kotka miała swoje księżyce, miała prawo męczyć się szybciej i inaczej postrzegać świat.
- Ciociu? - miauknęła, podchodząc nieco bliżej znajomej kotki. - Wiesz.... jak... no wiesz.... radzisz sobie po Miedzianej Iskrze? Ja.... okropnie. Nie mogę spać. W dzień mam ochotę na takie wspaniałe spanko. Śnię o rodzinie niemal codziennie, szybciej się męczę. Czy to już starość? Jak się zachowuje starszyzna? Nie chcę już teraz rezygnować z polowań i patroli. To daje mi... nadzieję.
<Żabko? wybacz, że tak krótko>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz