Mój mentor dał sygnał. Na pyskach Szepczącego Wiatru i Borsuczego Kła można było dojrzeć zainteresowanie, oboje kibicowali swoim uczniom, tak jak na mentora przystało. W końcu łączyła nas więź tak jak większości uczniów i nauczycieli. Przyjęłam pozycje do walki. Nocna Łapa ruszyła do ataku. Pierwszy jej cios był niecelny, podobnie jak następne, za każdym razem, gdy siostra była już tuż przy mnie ja odskakiwałam. Bury ciągle mnie lustrował, chyba bardzo chciał, żebym, zaatakowała szylkretke. Ja zaś czekałam na odpowiedni moment, skakałam napełniona energią. Po szylkretce nie było tego widać, była zmęczona. Szepczący Wiatr była najwyraźniej znudzona, bo odeszła w krzaki za pierwszą lepszą zwierzyną. Mój mentor dokładnie nas obserwował i nawet jeśli tłusty zając skoczył tuż przed nim, nie spojrzałby się na niego. W końcu postanowiłam zaatakować, byłam już lekko zmęczona, więc nie chciałam tego bardziej przedłużać. Już wystarczająco zrobiłam tych uników. Wybiłam się i wylądowałam za siostrą, uderzyłam w jej lewy bok i z impetem przewaliłam szylkretke na ziemię. Ta próbowała się wyrwać. Byłam pewna wygranej i spojrzałam się radośnie na Borsuczego Kła. Siostra wykorzystała moment mojej nieuwagi i odepchnęła mnie tylnymi łapami. Przeturlałyśmy się w wirze bezbolesnej walki i natrafiłyśmy na drzewo. Zakręciło mi się w głowie, byłam cała obolała. Leżałam wśród wysokich traw. Podbiegł do mnie niebieskooki.
- Wszystko dobrze? - spytał.
- Nie jestem pewna - powiedziałam, ostrożnie wstając.
- Lepiej wróćcie do obozu, trochę poboli, a jutro będziecie się czuły o wiele lepiej - powiedziała troskliwie starsza szylkretka.
- Ale kto wygrał? - spytałam, a Borsuczy chwilę się zastanowił.
- Ogłaszam remis - powiedział doniośle. Co? Ale to miała być rozstrzygająca runda! Mimo że nie miałam sił walczyć, nie podobał mi się ten remis.
- Remis? - powiedziała bez przekonania Noc. Najwyraźniej też nie podzielała mojego zdania.
- Remis jest, wtedy gdy nie można rozstrzygnąć pojedynku - wytłumaczył kocur. Czarna szylkretka zlustrowała mojego mentora gniewnym wzrokiem.
- Przecież wiem, co to znaczy, ale po prostu...No...Nie ważne - dokończyła, zrezygnowała.
- Wracajmy do obozu - zakończyła rozmowę Szept. Szliśmy w szeregu. Każdy niósł w pysku zdobycz upolowaną przez burą szylkretke. Zawiał dość mocny wiatr.
- Hmm, najwyraźniej zbliża się pora opadających liści - faktycznie na niektórych drzewach listki trochę spomarańczowiały, a wiatr stał się mniejszy. Moja sierść była nieco gęstsza. W końcu dotarliśmy do obozu. Siedziałam obok siostry znudzona. Szurałam łapą po ziemi.
- Spopielona Łapo - szylkretka się nieco ożywiła - Może dokończymy dogrywkę?
Ta propozycja spodobała mi się. Ciągle czułam niedosyt po remisie. Miałam teraz więcej sił, a łapy nie bolały mnie tak bardzo. Przykucnęłam. Tym razem postanowiłam atakować. Skoczyłam na siostrę. Przeturlałyśmy się parę razy. Stała nade mną, lecz ja szybko wyszłam spod niej i skoczyłam jej na plecy, pod moim ciężarem przewróciła się i odepchnęła mnie. Naszą walkę oglądało pół obozu, w tym Wąsik, który co jakiś czas aktorsko ziewał. Cała walka była monotonna. W końcu doszło do momentu, gdy ja przybiłam Noc do ziemi. Szczerze najchętniej bym się poddała i poszła do legowiska, lecz najpewniej mentor, by mnie skrzyczał. Siostra nie dała rady odepchnąć mnie. W końcu dała za wygraną. Borsuczy Kieł mówił wszystkim, że to on jest moim mentorem, ale nikogo to zbytnio nie interesowało. Poszliśmy do legowiska i ułożyłyśmy się wygodnie do snu. Mimo że było jeszcze trochę czasu przed wieczorem, moje oczy kleiły się do snu. Zasnęłam. Następnego dnia czekała nas niemiła niespodzianka. Mentorzy zadecydowali, że mamy zmienić mech w legowisku starszych. Powędrowałam z Nocą do ognistych traw, gdzie na pniach wyciętych drzew, rosło dość dużo mchu. Zbliżyłam się do płotu odgradzającego puchate stworzonka od nas. Zaczęłam wyrywać mech pyskiem. Nagle nad moją głową rozległ się dziwny dźwięk. Z piskiem pobiegłam w stronę lasu.
- Co to było! - krzyknęłam przerażona. Noc leżała na ziemi i wyła ze śmiechu.
<Nocna Łapo?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Nocy!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz