Mały zastanowił się chwilkę.
- Jeden z nas mógłby go spłoszyć, by trochę się odsunął od drogi grzmotu, po czym drugi złapać. Ja mogę go spłoszyć. - powiedział Mały, patrząc w oczy mentora.
- Dobrze, spróbujmy. - Rudzik kiwnął głową, po czym pokazał ogonem miejsce w które Mały powinien zagonić królika. - Tylko uważaj, żebyś nie wpadł na drogę grzmotu.
- Jasne. - miauknął uczeń. Gdy Rudzik Synek podkradł się do królika, który gdy go tylko zobaczył zaczął zwiewać w ustalone przez nich wcześniej miejsce. Gdy Mały chciał biec za nim, z drogi grzmotu nagle zszedł potwór i zatrzymał się niedaleko osłupiałego kota. Potwór wypluł bokiem dwunożnych, lecz biało-srebrny nie miał zamiaru czekać na to, co zrobią - szybko zniknął w najbliższych krzakach i pobiegł do Rudzika, który trzymał w pyszczku królika.
- Udało się! - powiedział uśmiechnięty terminator, nie wspominając słowem o dwunogach.
- Tak, wracając do stodoły możemy coś jeszcze upolować.
***
Mały Synek bardzo przeżył śmierć matki. Nawet nie wiedział, co się do końca stało. Po prostu pewnego dnia po powrocie z treningu zobaczył ją martwą. Pomiomo tego, że minął już jakiś czas od tego wydarzenia, Mały nadal nie potrafił się z tym pogodzić i ciągle wracał w myślach do tamtego dnia.
- Mały? Mały! Gdzie ty je... - Rudzik szukał swojego ucznia, nawołując go, gdy spostrzegł, że ten siedzi w kącie, wpatrując się w jeden punkt na drewnianej, nieco pękniętej już ścianie stodoły. Gdy jego mentor spostrzegł opadnięte uszy zakończone pędzelkami i ogon bijący wściekle o podłoge, westchnął głęboko. - O nie, tylko nie to...
- Jestem nieszczęśliwy, idź sobie. - funął kocur, próbując zamrozić wzrokiem Rudzika.
- Mały, to już trzeci raz w tej kwadrze. - miauknąl Rudzik, opuszczając głowę. - Jeśli tak dalej pójdzie, opuścisz się w treningach...
- Daj mi spokój, Rudziku. - powiedział cicho Synek, odwracając wzrok od rudo-białego.
- Mały, wiem, że teraz ci ciężko, ale...
- Powiedziałem daj mi spokój! - ryknąl wściekle terminator i wybiegł ze stodoły, szybko zostawiając zszokowanego Rudzika w tyle. Mały miał zamiar wdrapać się na najwyższe drzewo w okolicy i schować się w jego liściastej koronie, by nikt go tam nie znalazł. Chciał wszystko przemyśleć jedynie w towarzystwie cichego szumu liści drzewa. Potrzebował samotności. Nie chciał, by Rudzik zobaczył, jak bardzo mu teraz brakuje utracinej rodziny.
***
Mały położył się na dosyć grubej, ale jednak nie najwyższej gałezi drzewa. Jego kora pachniała przyjemnie, więc Mały zamknął oczy, by się uspokoić. Otworzył je jednak, czując znajomy zapach. Spojrzał w dół i zobaczył Rudzika siedzącego na korzeniach.
- Po coś tu przylazł? - zapytał Mały, biorąc głeboki wdech.
- Ja... Pomyślałem, że będziesz postrzebował rozmowy... - miauknąl głośno Rudzik, patrząc z dołu na przyjaciela. Mały usłyszał tylko: "Ja...", "potrzebował rozmowy..." Niebieskooki kocurek patrząc w górę uznał, że jednak rozmowa z przyjacielwm może mu pomóc, więc krzyknął Rudzikowi, z eby się do niego wspiął. Chwilę później mentor i uczeń siedzeli obok siebie, obserwójąc naturą pod nimi.
- Przepraszam, że tak sie zachowałem... Rudziku, wybaczysz mi? - zapytał błagalnym tonem młodszy.
<Rudzik? Przepraszam, jeśli są błedy, ale pisze z telefonu o późnej godzinie xd Chciałabym, żeby siedzieli nadal na drzewie w twoim opku, bo mam pewnien pomysł, więc twoje opko może być krótkie jak coś :) >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
"- Jestem nieszczęśliwy, idź sobie. - funął kocur, próbując zamrozić wzrokiem Rudzika." idk, rozbawiło mnie to xd
OdpowiedzUsuń