- Będzie bardzo bolało? - spytała.
W jej głosie było słychać przestraszenie, które także odbijało się w jej oczach. Liściaste Futro spojrzała niepewnie na nienaturalnie wykręconą kończynę. Zwichnięcie wyglądało źle, ale niebieska wiedziała, że powinno szybko się zagoić, jeśli tylko pacjentka będzie uważać. Asystentka medyczki machnęła lekko ogonem.
- Dasz radę. Jesteś silna. - miauknęła, uspokajająco się uśmiechając.
Czereśniowa Gałązka podeszła do nich, podając patyk Gąsiorkowej Łacie, która natychmiast chwyciła go pyskiem. To miało służyć do tego, aby poszkodowana zacisnęła na nim zęby, kiedy poczuje ból. Liściaste Futro czuła pod łapami napięte mięśnie wojowniczki.
- Będę liczyć do pięciu i na koniec nastawię ci nogę. A na razie musisz się rozluźnić, dobrze?
Kotka pokiwała głową.
- Jeden… Dwa…
Listek upewniając się wcześniej, że jej łapy znajdują się w odpowiednim miejscu, mocno szarpnęła za kość, która w mgnieniu oka wskoczyła do stawu. Towarzyszyło temu stłumione krzyknięcie Gąsiorkowej Łaty i trzask złamanego patyka, na którym mocno zacisnęła zęby.
- Mówiłaś, że na pięć… - wytknęła jej wojowniczka z wyrzutem.
Niebieska uśmiechnęła się chytrze. Wiedziała, że pod koniec liczenia kotka by nie miała rozluźnionego ciała i mogłaby stać jej się krzywda.
***
- Ech, ci wojownicy… Nie potrafią wytrzymać księżyca bez jakichś urazów. - miauknęła Liściaste Futro rozbawiona.Siedziała na polanie przy wejściu do swojego nowego legowiska i wraz z Czereśniową Gałązką jadła gołębia. Podczas kilku ostatnich wschodów słońca Liściasty Wir wybiła sobie bark, a Bławatkowemu Wschodowi wbiło się szkło w poduszeczkę łapy. Jej była mentorka spojrzała na nią z żalem w oczach.
- Gdyby tylko Klan Gwiazdy nadal tu z nami był… - odparła ponuro.
Niebieska najeżyła się ze złości i machnęła gniewnie ogonem, wstając. Spiorunowała szylkretkę wzrokiem. Jak ona mogła? Listek już wielokrotnie powtarzała jej, że ma nie wierzyć w te bzdury, ale ona tylko rozsyłała je dalej.
- Ile razy mam ci mówić!? Są z nami cały czas. Myślisz, że co oznacza ta Srebrna Skóra nad nami? - parsknęła. - Nie wierzę! Jak można w ten sposób obrażać Klan Gwiazdy!?
Wypluła piórko ptaka, które utkwiło jej w gardle i sztywnym krokiem odmaszerowała. Nie była już głodna.
***
- Proszę bardzo.Podała Oliwkowemu Szkwałowi kilka jagódek jałowca. Kiedy zjadł, opuścił legowisko, a chwilę potem Czereśniowa Gałązka weszła do jaskini. Liściaste Futro zlustrowała ją niechętnym wzrokiem z mocno zmrużonymi oczami. Jej była mentorka usiadła obok niebieskiej, na co ta odwróciła głowę, nie chcąc słuchać jej szczebiotania.
- Listek. - zaczęła starsza.
Serce niebieskiej zabiło mocniej, kiedy przypomniała sobie, jak tym zdrobnieniem nazywali ją rodzice i siostry, kiedy jeszcze cała jej rodzina i wszyscy bliscy znajdowali się tutaj, w obozie Klanu Klifu. Na pewno Aksamitna Gwiazdka nie dopuściłaby do takich sytuacji, jakie się teraz ciągle zdarzały. Na pewno rządziłaby o wiele lepiej od Srokosza.
- No? - spytała asystentka medyczki ponaglająco.
Próbowała wciąż udawać obrażoną, jednak nie potrafiła dłużej trzymać w sobie gniewu. Już robiła to przez całą noc i pół dnia. Nie chciała jednak tak szybko wybaczać byłej mentorce, która odrzucała Klan Gwiazdy i mówiła, że jest na odwrót. Gdyby taka sytuacja wydarzyła się raz! Ale nie, Czereśniowa Gałązka wielokrotnie popełniła ten błąd.
- Nie chciałam cię wczoraj obrazić, ani nic takiego. Po prostu… trudno mi uwierzyć, że wszystko się tak dzieje samo z siebie. Naprawdę myślisz, że Klan Gwiazdy wciąż nam pomaga? Przecież tyle katastrof się ostatnio wydarzyło…
Pokręciła głową z rozpaczą. Liściaste Futro poczuła współczucie dla przyjaciółki, której zawalenie się legowiska odebrało rodzica. Wzruszyła ramionami.
- Czemu miałby nas opuścić?
Niebieska wiedziała, że gwiezdni mogli być źli na nią, ale dlatego tym bardziej nie chciała popełniać kolejnego, strasznego błędu takiego jak uwierzenie w tą bezsensowną plotkę.
- No nie wiem, ale pomyśl…
- Ty pomyśl.
Czereśniowa Gałązka westchnęła.
- Niedługo spotkanie medyków, wszystkiego się dowiemy. – kontynuowała Listek.
- O ile mamy po co iść…
Wyleczeni: Oliwkowy Szkwał, Gąsiorkowa Łata, Bławatkowy Wschód, Liściasty Wir
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz