Serce Iskry zalała fala ciepła. Przyniósł dla niej kwiat. Było w tym coś głęboko poruszającego i pięknego, mimo że kotka była przeciwniczką odbierania jakiegokolwiek życia bez potrzeby. Zrobił to dla niej. Obiecała sobie ususzyć roślinę, choć wiedziała, że jej płatki stracą swój głęboki fiolet. Spróbowała wpleść go w futro za uchem, kiedy do jej uszu dotarł szmer. Podążyła wzrokiem za spojrzeniem Jeżyka, wpatrując się w krzewy. Poruszył się wśród nich jakiś kształt i wojowniczka z zaskoczeniem dostrzegła znajomą czarną sylwetkę.
- Znasz go? - spytał Jeżyk, dyskretnie wskazując wojownika.
Uśmiechnęła się, rozbawiona.
- Nawet całkiem dobrze. Cześć, Kudłaczu - miauknęła głośniej, odwracając się w stronę chaszczy. - Następnym razem postaraj się nie nadepnąć na żadną gałąź, są zdradliwe.
Czarny drgnął, niepewny co teraz zrobić. Z wahaniem wyszedł z krzewów i podszedł bliżej, zatrzymując się krok za swoją dawną mentorką. Ciemne ślepia miał utkwione w medyku, sierść na jego karku uniosła się nieznacznie.
- Jeżyku, to Kudłacz - Iskra zdawała się być niczym nie zrażona. - Kudłaczu, to Jeżowa Ścieżka, medyk Klanu Burzy.
Czarny nie odpowiedział. Jej przyjaciel chrząknął niepewnie.
- Cześć.
Próbował brzmieć przyjaźnie, ale czekoladowa wychwyciła w jego głosie fałszywą nutę. Spojrzała w jego piękne, niebieskie oczy i dostrzegła tam… smutek? Niechęć?
- Długo się znacie? - miauknął Jeżyk, ignorując wpatrzonego w niego wojownika.
- Wędrowaliśmy razem. Przynajmniej później - dodała. Jeżykowi nawet nie drgnęła powieka, ale widziała, że coś jest nie tak. - Coś się stało? - miauknęła, kładąc czekoladowemu łeb na barku. Kątem oka dostrzegła, że Kudłacz momentalnie spiął mięśnie.
<Jeżyku? xD>
Zazdrośnicy xD
OdpowiedzUsuńNo a jak xD
Usuń