Całymi dniami tylko lało. Nie widział końca. Malec bardzo, ale to bardzo się nudził. Wyjście ze żłobka skutkowało jedynie pomoczeniem niekrótkiego futerka, które musiałby suszyć następne pół dnia. Jałowka to mocno przybijało, głównie dlatego, że jego brat lubił się taplać w deszczu, przez co nie miał z kim rozmawiać. A propos Sasanka - właśnie siedział na tyłku przy ścianie żłobka i dokańczał mycie.
— Sasaneeek? — spytał, nawet nie oczekując odpowiedzi. Po prostu wolał przerwać tą głuchą ciszę, przerywaną jedynie stukaniem kropel deszczu.
— Co? — mruknął cętkowany kociak, liżąc łapkę.
— Po co wciąż wychodzisz na dwór, skoro pada?
— Bo mi powiedział Żar, że tego nigdy nie zrobię. Udowadniam mu że powiedzenie "nigdy" to dla mnie wyzwanie i prawdziwa przygoda, bo nie jestem takim leniem jak ty!
U Jałowka pojawił się na twarzy grymas. No może nie jest energiczny, ale bez przesady.
— A ty natomiast jesteś mysim móżdżkiem bo dajesz się nabrać Żarowi na takie coś, łajdaku.
Uniósł głowę, będąc dumny z tego jak pojechał po bracie, ale szybko się to skończyło, gdy ten zdobył się na odpowiedź.
— Mówisz tak, bo nie masz za wąs odwagi! — zaśmiał się mu prosto w twarz.
— Ta, ta! Zobaczysz! Udowodnię ci to!
Sasanek przekręcił główkę i oprócz złośliwego uśmiechu na jego pysku pojawiło się lekkie zdziwienie.
— Niby jak?
— Hmmm... — kocurek na chwilę się wyłączył i chwilę przemyślał sprawę.
— To?
— Ucieknę z obozu..! — szepnął, aby nie usłyszały go karmicielki, albo Żar i Zmierzch. Nie wiedział jeszcze czy może się nie okażą konfidentami.
— Ta, ta, bo tobie się uda. Jestem pewien.
Jałowek zmienił wyraz pyska na wściekły. Nie będzie się z nim patyczkować.
— I tu się mylisz!
Wyciągnął pazury przyjął pozycję bojową... I usłyszał delikatny głosik. Odwrócił głowę, szybko uspokoił się i schował szpony. W mgnieniu oka usiadł i skierował głowę w stronę głosu.
Sasanek natomiast otworzył ślepia, które zamknął bojąc się ciosu i wyprostował ciało, lekko podskakując.
Ujrzeli kremową, pręgowaną kotkę. Zmierzch.
— Co wy robicie do ostatniego zająca?! Obudzicie moją mamę!
<Zmierzch?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz