Słysząc wyrok lidera, chciał się sprzeciwić. Pokrzywowa Łapa i on? Współpraca? No chyba nie! Nie dość, że ten bachor napsuł mu krwi, to miał mu pomagać? Uczył fachu medyka jego przyjaciela, co jasno wskazywało, że uczeń nie będzie zainteresowany pracą, a pogawędkami z Deszczową Łapą! No i jeszcze... Nie mógł znieść, że ten będzie naruszał swoimi przeklętymi łapkami miejsce i dotykał ziół! Przecież Klan Gwiazdy uzna to za obrazę! Czyżby Wróblowa Gwiazda kompletnie oszalał?!
- To absurd! Przecież… - Liczę na to, że wrócisz do pracy - wszedł w słowo medykowi, ignorując jego protesty. - Masz sporo do nadrobienia. Pokrzywowa Łapo - ponownie zwrócił się do swojego ucznia. - Przynieś Potrójnemu Krokowi coś do jedzenia. Później mu pomożesz.
Siedział tak z otwartym pyskiem, mordując lidera wzrokiem. Uznał, że to pomoże im się dogadać?! No chyba nie! Nie chciał pomocy od tego gluta! I chyba nawzajem.
Nie zarejestrował, kiedy Wróblowa Gwiazda odszedł, a dzieciak zniknął po coś do jedzenia dla niego. Kiedy przyniósł, powstrzymał od wykrzywienia się z obrzydzenia. A co jeśli ten zaraz go otruje? Może nieco panikował, ale to by było mu na łapę! Medykiem wtedy byłby Deszcz i mógłby przyłazić tu cały czas, niszcząc swoimi pogańskimi łapkami jego dorobek życia! Tak więc kazał Deszczowi zjeść posiłek od kolegi, a sam udał się do wnętrza jaskini, aby uspokoić swoje zszargane nerwy.
***
*przed śmiercią fasoli*
Widząc nadejście lidera, wykrzywił pysk. Pewnie chciał sprawdzić jak sobie radzili. Cóż... on tylko dawał polecenia, nie starając się na inne pogawędki z uczniem. Miał wykonać rozkazy i tyle.
- Witaj, Potrójny Kroku. Jak tam praca idzie?
- Byłoby lepiej, gdybyś nie zmusił nas do współpracy.
- Znów coś się stało? - zapytał.
- Nie. Ale go nie lubię. To starczy. Coś ci dolega? Czy przyszedłeś od tak z ciekawości?
<Wróblowa Gwiazdo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz