BLOGOWE WIEŚCI

BLOGOWE WIEŚCI





W Klanie Burzy

Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkę

W Klanie Klifu

Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.

W Klanie Nocy

po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.
W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.

W Klanie Wilka

Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.

W Owocowym Lesie

Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.
Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.

W Betonowym Świecie

nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.

MIOTY

Mioty


Miot w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)

Znajdki w Klanie Wilka!
(trzy wolne miejsca!)

Zmiana pory roku już 23 czerwca, pamiętajcie, żeby wyleczyć swoje kotki!

28 maja 2021

Od Jałowcowego Świtu Cd Niebiańskiego Kwiatu

 - Nie wiem, ale mam dość- westchnął ciężko. Dziwił się, że patrole i polowania jakimś cudem następowały po sobie a nie mijały, że potrafił znaleźć wolny czas. Często spędzał go sam, w spokoju rozmyślając nad rzeczami typu “dlaczego trawa jest zielona a nie fioletowa”. Podobało mu się to. Mógł odpocząć. Choć rzadko to się zdarzało, to zawsze takie momenty były bardzo potrzebne, by mieć dobry nastrój na następny dzień. 
- Może pan powinien przejść się? Jak będzie lepsza pogoda, to może poszukać kwiatów? Smutny się pan wydaje…- powiedziała Niebiański Kwiat, niepewnie na niego spoglądając. Uśmiechnął się lekko. Pomysł był ciekawy. Nawet bardzo. Tylko jedno go odrobinę zdziwiło. Albo i dwie. Jakby, nie wiedział, że wyglądał na takiego smutnego. Niby był trochę przygnębiony, ale aż tak było to widać? Dziwne. Raczej nie miał na twarzy podkówki zwróconej ku dole. No i… 
- Spacer to zawsze fajny sposób na spędzenie czasu- wzruszył ramionami.- I nie musisz się do mnie zwracać per pan. Jestem Jałowiec- zaśmiał się cicho, rozmarzonym wzrokiem rozglądając się po obozie. Nagle wstał energicznie.- Możemy nawet teraz razem wyjść, jest całkiem dobra pogoda- zaproponował. Kotka kiwnęła głową, po czym ruszyła za nim. Szybko wyszli z obozu, z dala od reszty społeczności. 

***


Całkiem miło spędzali czas. Słońce nie robiło im na złość, świeciło znośnie. Lekki wiatr powiewał liśćmi drzew oraz trawą. Usiadł na płaskim kamieniu. Świat wokół był taki piękny. Zawsze zachwycał się tym wszystkim, co nie ograniczało do rutyny. Kwiaty w końcu rosły tam gdzie chciały. Drzewa rozrastały tak jak chciały. Kamyki spadały tam gdzie chciały. Wiatr wiał kiedy chciał. Wszystko inne, zniewalające. Za każdym razem nowe. Były też elementy, które nigdy się nie zmieniały. Stąpali po tej samej ziemi. Te skały się nie zmieniały. Rzeka płynęła z tego samego źródła. Eh. Gdyby to było takie proste, by wiedzieć wszystko o tych niezwykłych rzeczach. Byłoby to czymś cudownym. Zawsze chciał zrozumieć przyrodę. Może kiedyś mu się uda chociaż trochę?
- Zawsze zastanawiałem się, dlaczego niektóre elementy otoczenia, mają taki a nie inny kolor, wiesz?- miauknął do liliowej. Tamta jakby się ocknęła, ale odrobinę zdziwiona spojrzała na niego.- Niektórzy się śmieją z pytania dlaczego trawa jest zielona i tak dalej. Ale wiesz? To zawsze będzie tajemnica. Wymyśliłem taką teorię, pewnie niemożliwą. Natomiast, przyroda dostosowuje się trochę do kotów. Widziałaś ciemne burzowe chmury? Ciemnoszary kolor, niektóre koty mają takie futro. A białe? Mamy następny przykład, twój ojciec. A piasek? Ogień? Odpowiadają rudemu oraz kremowemu odcieniu futra, oczywiście znienawidzonego ale cóż. A żwir? Moim zdaniem trochę podobny do twojego koloru sierści. A drzewa bądź ziemia? No czekoladowe oraz bure osobniki. Za to czarne futro jest niczym takie pióra wron. Dalej. Skąd zielone oczy? Od liści, od trawy. Pomarańczowe? Są jak zachód lub wschód słońca. Promieniują. Niebieskie od spokojnej tafli wody, delikatnego nieba. Brązowe od kory. Żółte niczym słońce. I chyba o niczym nie zapomniałem, prawda? No, to co sądzisz?

<Niebo? <3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz