Kocurek uniósł powiekę i prychnął. Nie miał ani siły ani ochoty na brykanie z bratem, co więcej ich ,,matka" zabiłaby ich za kolejne takie wybryki. Po za tym, było mu tak dobrze i ciepło we mchu. Już miał odpowiedzieć coś bratu kiedy obok nich pojawiła się Niezapominajka. Położyła łapki na barkach Mokrego i uśmiechnęła się uroczo.
- No dawaj leniuchu, chodźmy!- zachęciła ruszając jasnymi wąsikami. Coś w serduszku Szuwarka przeskoczyło, słodki głosik jego siostry sprawił, że zmiękł. Wzdychając cicho wyszedł spod ciepłego mchu wyciągając lekko łapki do przodu.
- No dobra, ale potem będzie na was jak coś!
I tak pod koniec dnia Szuwarek wylądował u medyka z potwornym kaszlem i katarem niemal do pasa. Zła Sosnowa Kora krążyła przed zawstydzonym kocurkiem tupiąc wściekle łapami. Co rusz spoglądała na badającego go Burzowe Serce który powoli i dokładnie przyglądał się jej małemu.
- I co? To poważne?- zapytała podirytowanym lecz bardzo zatroskanym głosem. Starszy medyk wyprostował kręgosłup i ziewnął lekko odwracając się od zziębniętego Szuwarka.
- Będzie żył. To pewnie zwykłe przeziębienie, nie musisz się martwić- pocieszył ją bury kot. Po zamienieniu paru zdań królowa została odesłana z powrotem do reszty swoich młodych. Szuwarek został sam na sam z medykiem. Czując jak stres rośnie w jego trzewiach kocurek odwrócił wzrok chowając pysk w mchu. Został ułożony w najcieplejszym kącie lecznicy, co za tym idzie, wyzdrowieć miał szybko. Młodzik pozwolił sobie na obserwowanie jamy przez krótką chwilę. Na dużym, płaskim głazie przy wejściu leżały liście i inne rośliny, natomiast w małym głębieniu obok dostrzegł resztę zapasów. Posłania były ustawione pod ścianami, jeden obok drugiego, nigdy naprzeciw. Przyjemny zapach medykamentów wypełniał całą lecznicę kojąc kołaczące serduszko kocura. Chciał on wrócić do swojej rodziny, ale wiedział, że musi spędzić noc u przerażającego, ogromnego medyka. Poczciwy Burzowe Serce odwrócił się spoglądając jednym, zielonym okiem na małą kupę futra w rogu. Uśmiechnął się przyjaźnie po czym podsunął mu pod nos papkę z ziół.
- Zjedz to, pomoże- poprosił siadając tuż obok- nie powinniście bawić się w śniegu, wiesz o tym.
- Co to jest- zapytał Szuwarek trącając łapką przeżutą papkę.
- Kwiaty Floksu zmieszane z lubczykiem i gwiazdnicą, na wszelki wypadek- wytłumaczył mu unosząc lekko brwi gdy tylko spostrzegł zdziwienie na pysku kocurka- pytałeś, odpowiedziałem.
- Wiem, ale wystarczyło powiedzieć ,,jakieś chwasty"- mruknął Szuwarek liżąc lekarstwo. Było gorzkie, ale spodziewał się czegoś gorszego. Po spożyciu od razu zwinął się w kłębek chcąc spać. Nie odpowiadał mu Burzowe Serce, był zbyt dziwny. ,,Jak taki wielki kocur może być medykiem. Nie rozumiem! Po za tym, kocur, medykiem, to zajęcie dla bab" mruknął zamykając powieki. Niemal od razu zapadł w sen.
Niestety, z każdym dniem sytuacja kocura pogarszała się. Kaszel nie ustawał, co gorsza, nasilił się. Katar dalej leciał z jego nosa, a sam organizm potwornie się osłabił. Burzowe Serce stawał na głowie aby wyleczyć krnąbrnego kociaka który co rusz marudził na metody jakimi go leczono. ,,Chyba dajesz mi nie to co trzeba" powtarzał za każdym razem gdy medyk podsuwał mu pod nos lekarstwa. Codziennie był odwiedzany przez Sosnową Korę która siedziała z nim nieraz i pół dnia tuląc kociaka do swej piersi. Bardzo przejmowała się jego ciężkim stanem, co więcej, obwiniała się. Mimo zapewnień Burzowego Serca, czy nawet Deszczowego Poranka, ona dalej sądziła, że była winna całej chorobie. Jedynym pocieszeniem Szuwarka był fakt iż jego ojciec nagle zaczął znajdywać czas aby przesiadywać z nim w lecznicy. Wojownik dużo rozmawiał ze swoim synem opowiadając mu o tym co przydarzało mu się na patrolach. W końcu, po tak długim czasie zaczęli budować ze sobą więź. Okazało się, że wiele ich łączyło.
Pewnego dnia do lecznicy wkroczyła Sosnowa Kora wraz z dwójką swoich młodych. Po przywitaniu się z medykiem Mokry i Niezapominajka od razu polecieli do swojego brata.
- Szuwarku, jak się czujesz?- zapytał srebrny kociak przekręcając lekko łepek.
- Źle. Jak zawsze- mruknął pacjent rzucając oskarżycielskie spojrzenie rodzeństwu- to wasza wina, zmusiliście mnie abym wyszedł!
- Nasza?! To ty skoczyłeś w zaspę za tym piórkiem- żachnęła się Niezapominajka pusząc ogonek.
- Tak, ale to dlatego, że ty je chciałaś!
<<Mokry? Niezapominajko?>>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Jeszcze podczas szczególnie upalnej Pory Zielonych Liści, na patrol napada para lisów. Podczas zaciekłej walki ginie aż trójka wojowników - Skacząca Cyranka, która przez brak łapy nie była się w stanie samodzielnie się obronić, a także dwoje jej rodziców - Poranny Ferwor i Księżycowy Blask. Sytuacja ta jedynie przyspiesza budowę ziołowego "ogrodu", umiejscowionego na jednej z pobliskich wysp, którego budowę zarządziła sama księżniczka, Różana Woń. Klan Nocy szykuje się powoli do zemsty na krwiożerczych bestiach. Życie jednak nie stoi w miejscu - do klanu dołącza tajemnicza samotniczka, Zroszona Łapa, owiana mgłą niewiadomej, o której informacje są bardzo ograniczone. Niektórym jednak zdaje się być ona dziwnie znajoma, lecz na razie przymykają na to oko. Świat żywych opuszcza emerytka, Pszczela Duma. Miejsce jej jednak nie pozostaje długo puste, gdyż do obozu nocniaków trafiają dwie zguby - Czereśnia oraz Kuna. Obie wprowadzają się do żłobka, gdzie już wkrótce, za sprawą pęczniejącego brzucha księżniczki Mandarynkowe Pióro, może się zrobić bardzo tłoczno...W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz