- Dziękuję Kózko, jesteś moim najlepszym przyjacielem! Chociaż nie, jesteś jak najlepszy starczy brat - zaśmiała się cichutko, jeszcze raz dziękując bicolorowi za pomoc, by chwilę później oznajmić, że ona to w sumie idzie spać bo musi odpocząć przed kolejnym treningiem z tym szowinistycznym gburem, a było to nie łatwe zadanie.
***
Zaspana śnieżna bengalka otworzyła niechętnie oczy, gdy jej nauczyciel wręcz brutalnie obudził młodą uczennicę. Bury kocur prychnął niezadowolony, widząc, jak ta marszczy brwi, po czym ruchem ogona kazał jej podążać za sobą. Śnieżna Łapa podreptała więc za tym burakiem, modląc się do gwiezdnych, aby jak najszybciej zakończyli jej męki.
- Niżej! Szybciej! Chcesz być martwa, ty nędzny kłaku?! - wrzeszczał buras, uważnie obserwując, jak przyszła wojowniczka stara się unikać ciosów Okopconego Dzwonka, który wymachiwał przed nią łapami z wysuniętymi pazurami.
- P-próbuję! - sapnęła, po czym wybiła się z tylnych łap, wyskakując w górę i ostatecznie lądując na klatce piersiowej czarno-białego wojownika - Nie jestem tak słaba jak myślisz! - uniosła dumnie głowę, wypinając przy okazji klatkę piersiową.
- W takim razie... - zamruczał kocur, obserwując uważnie swą uczennicę, która nawet ani drgnęła, pod wpływem jego przeszywającego spojrzenia - BROŃ SIĘ! - zawołał, rzucając się wprost na zdezorientowaną Śnieżkę, która przez szok nie był nawet w stanie zareagować. Wylądowała więc przyduszona cielskiem swojego mentora, szamocząc się na wszystkie możliwe strony.
- Lisie łajno! - fuknęła, starając się odepchnąć od siebie pręgowane cielsko, jednakże na marne. Martwy Cień ruszył się jednak w końcu, pozwalając bengalce wstać z trawy. Ta otrzepała się i słysząc magiczne "Koniec na dzisiaj", momentalnie czmychnęła w stronę obozu.
< Kózka? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz