Kotka spuściła ogon. Nie spodziewałam się, że zastępca odmówi im. Jej mama nic nie miała przeciw wspólnym treningom. Spojrzała na mentora Zlepka.
– Głupi gbur – burknęła, po czym smutno uśmiechnęła się do kocurka. – No trudno, ale pokażesz mi jutro czego się nauczyłeś?
– Oczywiście – odpadł pospiesznie.
Kotka podeszła do niego i wtuliła w liliowe futerko. Oparła mordkę o jego bark i westchnęła. A jutrzejszy dzień mógłby być taki fajny. No cóż znów będzie musiała się męczyć ze Cyprysową. Zlepiona Łapa zaskoczony reakcją przyjaciółki znieruchomiał i obserwował ją uważnie.
– Dziękuję – powiedziała ni stąd ni zowąd Sroka i odsunęła się od niego.
Spojrzała kocurowi w oczy.
– Chodź, Zlepiona Żywico, musimy zająć ci jakieś fajowe miejsce w legowisku zanim się wszyscy rozłożą – zaczęła. Syn Nowiu zamrugał, analizując treść komunikatu od koleżanki. – No co się tak lampisz? Kto ostatni w legowisku ten śpi koło Baraniej Łapy!
Szturchnęła kocurka i pognała przed siebie. Obejrzała się tylko po chwili ten czy ją goni. Ku zaskoczeniu cętkowanej Zlepiona Łapa już ją doganiał. Pomimo tego, że przyspieszyła ten i tak ją wyprzedził. Stał uśmiechnięty koło wejścia do legowiska i czekał na nią. Kotka fuknęła nieco zła i pokręciła ogonem, a młodszy zachichotał. Niebieska skoczyła na niego.
– Czyżbyś śmiał się śmiać ze swojego wspaniałego przywódcy? – spytała i zrobiła poważna minę.
– Prze-przepraszam... – zaczął Zlepek, nie wiedząc do końca czy kotka udaje, czy nie.
Kotka zeszła z kolegi i spojrzała na niego z lekkim niedowierzaniem, przekręcając głowę.
– Ale z ciebie kot o mysim sercu – stwierdziła z rozbawieniem, na co tamten spuścił uszy.
– Wcale, że nie i już ci to udowodniłem – mruknął niezadowolony kocurek i machnął ogonem.
– No wiem, pamiętam, jak dzielnie uciekałeś przed Baranią Łapą – zaśmiała się, ale widząc jak liliowy się boczy, pacnęła go delikatnie łapą w czoło. – Żartuję, serio, nawet ja bym bała się stanąć Baranowi na drodze.
Kocur, choć starał się jakoś tego bardzo nie okazać, ucieszył się i uśmiechnął zadowolony z pochwały. Koty weszły do legowiska uczniów i położyli obok Śnieżnej i Koziej Łapy. Później jeszcze dołączyła do nich Zimorodek i opowiedziała im o swoim wyjątkowo udanym polowaniu na treningu.
***
Srocza Łapa wracała z myszą w pysku z treningu. Cyprysowa dała jej dzisiaj niezły wycisk. Wymęczył niebieską, karząc jej wchodzić na prawie każde napotkane przez nie drzewo. Później zrobiły krótką przerwę na polowanie, a następnie ćwiczyły skoki. Ostatnimi siłami Sroka doczłapała się do obozu, marząc tylko o tym by się położyć. Odłożyła mysz na stos z zdobyczą i zaczęła się kierować w stronę legowiska uczniów. Jednak jej plany pokrzyżowała liliowa kulka biegnąca w jej stronę.
– Hej, Zlepiona Łapo – mruknęła trochę nieprzytomna, widząc ucieszoną mordkę przyjaciela.
– Hej, zobacz, co upolowałem! – odparł z dumą i pokazał jej martwego ptaka.
– Niezła ptaszyna – pochwaliła go. Szkoda, że jej zawsze były chude.
– Zjemy razem? – spytał, idąc do kupki ze zwierzyną.
<Zlepku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz