Zimorodek przesunęła językiem po łapie, a następnie otarła sobie pyszczek. Właśnie do obozu wracał patrol graniczny, w którym towarzyszyła jej mentorka, Poplamione Piórko. Dzień od początku zapowiadał się słonecznie jednak teraz na dotąd przejrzystej Srebrnej Skórce ukazały się większe obłoki. Słońce ogrzewało półdługie futro koteczki. Sroczka siedziała nieopodal z Zlepkiem rozmawiając z nim głośno, mimo wszystko pointka i tak słyszała tylko urywki. Baranek i Kózka oblegali Śnieżną Łapę, a Mgiełka rozmawiała z Gronostajowym Krokiem. Zimorodkowa Łapa skrzywiła się. Z nią nawet nikt nie wymieni zdania, wszyscy są zajęci sobą… następnie jej oczy przybrały postać szparek podczas gdy ona sama przyglądała się siostrze i jej przyjacielowi. „Ostatnio nie poświęca mi ani odrobiny czasu, a spotyka się tylko z tym półgłówkiem… dobra może nie półgłówkiem, przecież i tak go nie znam” zbeształa się w myślach kotka ciągle obserwując rozmowę cętkowanej.
- Hej, Zimorodku! – pointka podskoczyła na głos Żurawinowej Łapy i szybko oderwała wzrok od dwóch kotów. Mimo, że byli rodzeństwem nie rozmawiali zbyt często. – Co tam u ciebie i komu się tak przyglądasz? – zapytał jak zwykle uprzejmie liliowy. Zimorodek zesztywniała. Czy jest zazdrosna? „Nie, wcale”
- Nic, nic Żurawinku – powiedziała lekko zmieszana. – Nikomu się nie przyglądam – przełknęła ślinę i uśmiechnęła się sztucznie. „Nieeee, nie jestem zazdrosna o Srokę.” Uczeń powoli pokiwał głową z namysłem. Zimorodkowa Łapa odetchnęła z ulgą zdając sobie sprawę, że jej brat nie będzie kontynuował tematu. Wcale nikogo nie podglądała… nie, nie. Żurawinowa Łapa odszedł spokojnie od kotki odwracając tylko co jakiś czas głowę. Pointka upewniając się, że kocur jest już daleko zwróciła ponownie spojrzenie swych błękitnych oczu w miejsce, w którym stała przedtem Sroczka i Zlepiona Łapa. Już ich tam nie było. Zimorodek rozejrzała się za nimi i wtedy do jej nozdrzy dotarł rybi odór. „Klan Nocy?” Istotnie był to klan Nocy. Bicolorka dostrzegła ich przywódczynię gdy orszak wszedł do obozu. Calico wymieniła kilka słów z Lisią Gwiazdą. Zaraz potem zjawił się również klan Burzy. Kotka wciągnęła powietrze widząc jakąś grupę samotników. „Klan Lisa… klan Lisa… klan Lisiej Gwiazdy”, przemknęło jej przez myśl. „Czy nasz lider założył sobie jakiś nowy klan? W każdym razie dziwna nazwa.” Zimorodkowa Łapa z podejrzliwością przyglądała się przybyszom. Chociaż jeśli Lisia Gwiazda ich nie przegania… Przywódca zaczął rozmowę z nieznajomymi. Niebieska zdziwiła się jak ten posłał jej spojrzenie typu „za mną” i truchtem wybiegł z obozu. Za nim pobiegło kilku wojowników i uczniów z klanu Klifu, a także cała horda sprzymierzeńców. Dopiero teraz kotka dostrzegła Sroczą Łapę, ale nie miała ochoty z nią w ogóle rozmawiać. Kierowali się w stronę terytoriów klanu Wilka. W powietrzu mieszały się zapachy trzech klanów i… tego czwartego. Zimorodek czuła się dziwnie gdy poszczególne koty chociażby przez przypadek dotykały jej futra. Wszyscy przeciw klanu Wilka. „Co prawda to prawda, klan Wilka to barbarzyńcy, ale nawet jak tak to ta walka nie będzie w ogóle wyrównana.” Lisia Gwiazda wskoczył na głaz i wydobył złowieszczy okrzyk bojowy. W jednej chwili w obozie przeciwników zaroiło się od kotów. Krew od razu wypłynęła strumieniami rozpryskując się na sierściach walczących. Z podwyższenia, na którym stała kotka widać było ewidentnie jak wilczaki są miażdżeni przez wrogów. Pointka poczuła przez chwilę współczucie dla tych kotów i poczucie winy ścisnęło jej serce. Lisia Gwiazda już jeden raz wyzwał ich do walki i wówczas przegrał, a teraz wrócił z całą armią, jakby w zemście. Zimorodkową Łapa zdławił żal, ale posłusznie puściła się w wir bitwy. Od razu rzucił się jej w oczy rudy bicolor. Nie zachowywał się dosyć pewnie podczas bijatyki i być może stanowił najłatwiejszego przeciwnika jakiego mogła sobie w tamtej chwili znaleźć. Nie było trudno zajść od tyłu tego kocurka, walczył on już z jakimś burzakiem i jeszcze innym kotem. Skoczyła lądując na grzbiecie ucznia i od razu wgryzła się w jego futro czując narastające poczucie winy. On walczył z trzema kotami naraz… „To nie było czyste zagranie”, pomyślała i wypluła strzępki sierści tamtego zwalniając uścisk. Rudy od razu to wykorzystał i zrzucił napastniczkę prychając, zaraz dołączyła do niego jakaś kotka podobnego wieku i odciągnęła dwóch przeciwników. Bicolor był jednak lepiej wyszkolony od niebieskiej i szybko ucho koteczki znalazło się w jego zębach, a ból powoli rozpływał się po jej ciele. Oczy miała szeroko otwarte i tylko kocur należący do „klanu Lisa” uratował ją przed kolejnymi dolegliwościami. Kiedy ta na chwiejących się łapach wstała po rzucaniu nią po ziemi, co zresztą nie było trudne zważywszy na jej wielkość, do jej oka dotarła krew zalewając częściowo widok. Kiedy czerwień dotarła do jej pyszczka ta wypluła ją szybko nie chcąc ponownie smakować tego strasznego płynu. Niestety czerwień już zagościła na języku i Zimorodek wyczuła stalowy smak, przez który przeszedł ją dreszcz. Nikt nie pozwolił czekać jej długo na walkę ponieważ zaraz rzuciła się na nią czarna kocica przygniatając ją swoim ciężarem. Bura dyszała, ale mimo ran najwyraźniej nadal się nie poddawała. Bicolorka ugryzła wojowniczkę w łapę na co ta głośno syknęła i ją podniosła umożliwiając mniejszej ucieczkę. Zimorodkowa Łapa nie zmarnowała okazji i teraz znajdowała się na grzbiecie wierzgającej kocicy. Wbiła mocno pazury w jej futro i trzymając się mocno gryzła gdzie mogła. Buraska najwidoczniej odzyskała w końcu jasną stronę umysłu i nie kontynuowała już swojego tańca, a zamiast tego obróciła się na plecy i ponownie zmiażdżyła uczennicę. Zimorodkowi zaparło dech w piersiach, ale na szczęście zaraz wojowniczka zeszła z niej i przytrzymała umięśnioną łapą. Koteczka poczuła znowu ból, w tym samym miejscu co przedtem. Jej ucho było teraz tylko strzępkiem, a niebieska patrzyła tylko ze strachem na to co się wokół niej dzieje. Zimorodkowa Łapa słyszała stłumione odgłosy walki. Ostatni dźwięk jaki dotarł do jej zmartwiałego ucha był przeszywającym okrzykiem wojennym. Ktoś zrzucił z niej cętkowaną kocicę, a przed oczami na chwilę zalśniło niebieskie futro. Srocza Łapa całą siłą swojego ciała natarła na wojowniczkę. Jej siostra powoli wstała, a jej pole widzenia ponownie ograniczyło się tylko do jednego oka gdy drugie zalewał czerwony płyn. Na grzbiecie uczennicy rozciągała się ogromna szrama, ale ta najwyraźniej w ogóle tym niezrażona drapała przeciwniczkę po pysku. Zimorodek dołączyła do walki. Nie słyszała na jedno ucho. Bardzo doskwierał jej wiszący skrawek, do którego nie mogła się przyzwyczaić, ale przy pomocy siostry zaczęły one powoli lecz skutecznie odpychać burą w jeden róg. Podczas gdy Sroka drapała z jednej Zimorodkowa Łapa nacierała z drugiej. Wojowniczka szybko poczęła tracić orientację i teraz walczyła na oślep za wszelką cenę starając się pozbyć przeciwniczek.
- PRZEGRALIŚCIE! – krzyknął Lisia Gwiazda i wtedy towarzyszki przestały atakować. Cętkowany Liść resztką sił oddaliła się od ich na bezpieczną odległość i spojrzała z niedowierzaniem na ich lidera. Przywódca stał dumnie przed swoim szeregiem wojowników i z pogardą lustrował wzrokiem przerażone koty. Dołek beznadziei poszerzył się jeszcze tylko wtedy kiedy rudy i ogromny kocur wybiegł na spotkanie drugiego i padł przed nim z wysiłku. Teraz poczucie winy spłynęło na kotkę, a ta stała i obserwowała tylko poniżenie klanu Wilka. Zimorodek odwróciła się do siostry z żalem w oczach, ale nic nie powiedziała czekając aż Lis skończy przemowę.
<Sroko? Nie wyszło jakoś wspaniale, ale mam przynajmniej nadzieję, że nie ma błędów…>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu i Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)
Znajdki w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Oj tam, jak dla mnie jest czadowe
OdpowiedzUsuń