Czereśnia nie mogła uwierzyć, że widzi swojego syna całego i zdrowego, a dodatkowo jako już dorosłego zastępcę. Przecież dla niej to był dalej ten sam mały Księżyc, który prosił by opowiedziała mu jeszcze raz o Laviku i bawił się z Ważką w zabawy, przez które Czereśnie nie raz padła prawie na zawał.
Może dlatego czułe spotkanie matki z synem trwało długo, a gdy się od siebie odsunęli oboje mieli mokre futro.
— Jak...Jak to możliwe? — szepnęła kocica, patrząc się z miłością, którą tylko matka mogła patrzeć na swoje dziecko.
— To... Tak długo historia mamo, długa historia, którą kiedyś ci opowiem, ale muszę, potrzebuje czasu...— oznajmił Księżycowy Pył, chyba w tej chwili przypominając małego kociaka, a nie poważnego i bezlitosnego zastępcę Klanu Klifu.
— W porządku synku, powiesz w swoim czasie — stwierdziła liderka Klanu Lisa i polizała go delikatnie po policzku, by dopiero po chwili zwrócić uwagę na Lisią Gwiazdę.
— Ale może powiecie mi po co tu dokładnie jesteście i kim ty jesteś? Wybacz, ale jedyny leśny klan, który znam osobiście to Klan Nocy — rzekła czarno-biała kocica, patrząc się to na swojego syna, to na rudzielca. I przez tą całą obserwację tych dwóch kocurów, Czereśnia zauważyła, że Księżycowy Pył patrzy się na Liska z lekką nutą dumy i miłości.
— Jestem Lisia Gwiazda lider Klanu Klifu, wiele o tobie słyszałem Czereśnio i o twoim klanie. Przyszedłem prosić cię o pomoc, Klan Wilka zabija koty bez powodu, chciałem wiedzieć czy ty i twój klan będziecie po mojej stronie, jeśli wybuchnie wojna. Wiem, że proszę o zbyt wiele, że jest was mało, ale jesteście bardziej waleczni niż wszystkie leśne klany razem wzięte, dlatego proszę przemyśl to, czy nam pomożesz czy jednak zdecydujesz inaczej. Jeśli podejmiesz inną decyzję, nie martw się, zrozumiem to i nie będę już cię niepokoić — oznajmił Lisia Gwiazda z szacunkiem w głosie, w końcu to była matka Księżycowego Pyłu no i z tego co już rudzielec również zauważył, że kotka chociaż wyglądała strasznie słabo, to było czuć od niej jednak dużo siły i miłości.
Kocica po wysłuchaniu młodego lidera delikatnie się uśmiechnęła.
— Klan Lisa jak już mogłeś zauważyć ma inne zasady, ale jako jego liderka pomogę tobie i twojemu klanu. Z tego co widzę mój syn tobie ufa i kocha, a jeśli Księżyc kogoś darzy takim uczuciem, to ja jestem również w stanie to zrobić. Dlatego jeśli będzie taka potrzeba zawiadomcie mnie, a ja wyślę wam pomoc — odpowiedziała Czereśnia, na co Lisia Gwiazda się uśmiechnął.
— Dziękuję, będziemy twoimi dłużnikami do końca życia — stwierdził kocur.
Gdy formalności były już załatwione delegacja Klanu Klifu została jeszcze chwilę w gościnie Klanu Lisa, ale niestety po jakimś czasie musieli się zbierać. Na szczęście tym razem Czereśnia zdążyła się pożegnać z swoim synem, a raczej obiecać, że wkrótce znów się spotkają.
~*~
Od zawarcia sojuszu z Klanem Klifu minęło kilka księżyców, księżyców, które przyniosły zmiany. Czereśnia dowiedziała się paru informacji od Nów i Księżyca, mianowała na wojowniczkę Puch, a potem dała dała jej na ucznia Myszołowa, a jego brata, Sokoła dostał Dzicza Łapa, ale co najważniejsze wyszła wreszcie z ogromnej pustki, która towarzyszyła jej od śmierci Ważki i zniknięcia Księżycowego Pyłu. Tak chociaż Czereśnia dalej nosiła żałobę po swoim ukochanym Laviku i małej córeczce, to jednak znów zaczęła cieszyć się małymi rzeczami i śmiać się z pierdół, czując ukojenie w sercu, że chociaż jej syn jest cały i zdrowy.
Ten dzień miał być jak każdy inny dla Czereśni, trening z Owcą, wizyta w żłobku i zabawa z swoimi siostrzeńcami oraz jeszcze parę spraw, ale jednak plany się zmieniły. Rano pod jej łapami wylądował liliowy kocurek z taką samą plamką jaką miał Księżyc.
— Znałazłem go jak szwendał się przy obozie — oznajmił Oset, a Czereśnia kiwnęła głową i spojrzała na swojego wnuka.
— Możecie już iść Oset – stwierdziła kotka, a gdy ten poszedł uśmiechnęła się delikatnie.
— Więc kim jesteś i co tutaj robisz? No i wiesz, że możesz wstać z ziemi?
— Jestem...Jestem Zlepiona Łapa z Klanu Klifu, Lisia Gwiazda wysyłał mnie tutaj, bym przekazał, że już nadeszła pora i prosi o pomoc — oznajmił kocurek i próbował się podnieść, ale niestety musiał się przewrócić, dopiero po chwili udało mu się tego dokonać i stanął dumnie przed liderką Klanu Lisa. Czereśnia spojrzała na niego czule, widziała w nim swojego ukochanego Lavika.
— W porządku wyślę do was koty, które pomogą. Ale Zlepiona Łapo mogę się ciebie o coś spytać?
— O...Oczywiście! Miłe kotki mogą zawsze się pytać o wszystko mnie — stwierdził uczeń Klanu Klifu, a czarno-biała kotka cicho się zaśmiała.
— Jakim ojcem jest Księżycowy Pył? Jestem w sumie ciekawa, wiesz dla mnie to jeszcze mały kociak, mniejszy od ciebie, a tu proszę ma własną rodzinę i jest zastępcą.
<Zlepiona Łapo?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz