Uczennica dreptała raźnie przy boku swojej mentorki, rozglądając się uważnie, wypatrując jeszcze jakiejś potencjalnej zwierzyny. Było jej trochę przykro, że nie mogła od razu wpałaszować swojej wcześniejszej zdobyczy, ale kłótnia z Pstrągowym Pyskiem była ostatnią rzeczą, której potrzebowała w tym momencie Wrona. Jej wiedza na temat klanów i przodków była raczej dobra, a przynajmniej wystarczająco duża, by nie zrobić żadnej głupiej gafy w towarzystwie. Musiała jednak jeszcze trochę ogarnąć swoje zdolności życia w lesie, słabo szło jej polowania, przecież ledwo co udało jej się upolować jedną mysz, a co do walki, jedynie daje radę zwinnie unikać ataków, ale jej siła wciąż pozostawia wiele do życzenia. Jeden mocniejszy cios burej wojowniczki i jej nieuważna podopieczna leży na ziemi, całkowicie pokonana i otumaniona. Do tego Wronia Łapa nie umie pływać, co jest niedopuszczalne w Klanie Nocy, bo jak niby ma łapać ryby, wciąż siedząc na brzegu i czekając, aż jakaś podpłynie na tyle blisko, by nie ryzykować utraty równowagi i wpadnięcia do rzeki. Cieszyła się więc, że Pstrągowy Pysk tak szybko zgodziła się na naukę, im szybciej się nauczy, tym prędzej też dowie się jak polować na ryby, które czarna niesamowicie lubi. Ta myśl napawała ją ogromną radością i energią, która gdyby mogła, pewnie by wychodziła już jej uszami.
— Rozżarzony Popiele! — wrzasnęła uczennica, pewnie strasząc wszystkie gryzonie i ptaki w lesie oraz wywołując duży grymas na pysku Pstrąga. Wronia Łapa pod truchtała trochę bliżej rudego wojownika, przypadkiem uderzając mentorkę swoim długim, puchatym ogonem w policzek. Kocur odwrócił się delikatnie w jej stronę, dalej jednak skupiał się w głównej mierze na patrolu. Młodsza ściszyła głos, na tyle by tylko Żar mógł ją usłyszeć — Pstrągowy Pysk jest ciągle taka zimna i mało elokwentna, nie wiem jak mam z nią gadać. Wydaję mi się, że się mną tylko męczy. Chciałabym jej jakoś zaimponować, zwrócić na siebie uwagę.
— Wydaję mi się, że już wystarczająco zwróciłaś na siebie uwagę nas wszystkich, kiedy o mało co nie sturlałaś się prosto do rzeki — zaśmiał się van. Wrona wydęła policzki i zamachnęła się ogonem, znów prawie zadając cios burej kotce, tym razem jednak udało jej się odsunąć trochę w bok.
— Przecież wiesz, o co mi chodzi. No i to wcale nie było takie śmieszne, strasznie się poobijałam! — warknęła, ale zaraz potem znów przybrała radosny wyraz pyszczka — Dawaj teorie jak się pływa, staruszku. Tak będę śmigać w tym strumieniu, że nawet ona nie będzie umiała ukryć zdziwienia. O! O! Będę jak Pstrąg! Dosłownie! — zachichotała uroczo i podbiegła jeszcze trochę, by iść bark w bark z wojownikiem.
— Nie wiem, o czym mam ci mówić. Po prostu ruszaj łapami i nie daj się porwać nurtowi, bo cię już nie złapiemy. Trzymaj głowę wysoko i uważaj, żeby się nie napić wody. Masz o tyle lepiej, że będziesz się uczyła w strumieniu, nie jest taki rwący i szeroki co rzeka, ale i tak na siebie uważaj. Mimo wszystko raczej za pierwszym razem ci nie wyjdzie, nieważne jakbyś się starała.
— Wyjdzie.
— No dobrze, skoro masz tyle wiary w sobie, to ja również chętnie zobaczę, jaką jesteś wspaniałą rybką — Rozżarzony Popiół posłał Wroniej Łapie szeroki uśmiech.
Patrol dotarł do granicy z Klanem Burzy. W międzyczasie czarna uczennica wróciła na wcześniejsze miejsce, obok swojej mentorki, która, od kiedy dostała po pysku ogonem była jeszcze bardziej zgorzkniała i zdenerwowana, kiedy jednak usłyszała dźwięk szumiącego strumienia, rozpromieniła się, na ten swój trochę niepokojący sposób. Koty z Klanu Nocy szły blisko brzegu, przedzierając się przez wysoką trawę i skupiska pałek wodnych. Najmłodsza kotka przyglądała się tafli wody, poszukując wzrokiem rybek i żab, których kumkanie wyraźnie słyszała. Była całkowicie pochłonięta tym zajęciem, więc kiedy Pstrągowy Pysk naparła na nią całym swoim ciężarem, wpychając ją do wody, przerażona próbowała złapać się pojedynczych pasm trawy, ale wywinęła kozła i wpadła do strumienia. Może i nurt nie był taki silny i dziki jak w rzece, ale to nie znaczy, że wcale go nie było. Kiedy Wrona nie poczuła pod swoją łapą podłoża, spanikowała jeszcze bardziej i zaczęła wymachiwać kończynami w każdym możliwym kierunku, bez większego ładu i synchronizacji. Oczywiście tez zachłysnęła się wodą, tak jak nie doradzał jej Żar, a to sprawiło, że trudno było jej nabrać powietrza. Próbowała złapać się jakiegoś wystającego kamienia lub pływającej kłody, jednak wszystkie te pływające obiekty były tak śliskie i oszlamione, że nawet wbijając w nie pazury z całej siły, nie umiała nic zdziałać. Nagle poczuła mocne szarpnięcie za kark. Pstrągowy Pysk złapała uczennice za skórkę i zaczęła płynąć w stronę brzegu, gdzie czekali Rozżarzony Popiół i Kaczy Pląs. Ten drugi pomógł wojowniczce wciągnąć młodszą na trawę. Bura otrzepała futro z nadmiaru wody i posłała pełne pogardy spojrzenie czarnej podopiecznej. Wronia Łapa kaszlała głośno, próbując pozbyć się cieczy w swoich płucach i gardle. Drżała z zimna i szoku, wlepiła swoje żółte ślepia w przednie łapy. Trwała tak długą chwilę, nawet nie zareagowała, kiedy dymny kocur zaczął po przyjacielsku lizać ją po głowie. Już nawet nie bała się samego wydarzenia, które miało miejsce, a tego, że znów zawiodła starszą kotkę, nie umiała podnieść wzroku, słowa ugrzęzły jej w gardle, z którego wydobył się jedynie cichy, wręcz kocięcy pisk.
< Pstrągowy Pysk? No i Wrona ma traumę teraz, zadowolona >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Dla owocniaków nadszedł trudny okres. Wszystko zaczęło się od śmierci wiekowej szamanki Świergot i jej partnerki, zastępczyni Gruszki. Za nią pociągnęły się śmierci liderki, rozpacz i tęsknota, które pociągnęła za sobą najmłodszą medyczkę, by skończyć na wybuchu epidemii zielonego kaszlu. Zmarło wiele kotów, jeszcze więcej wciąż walczy z chorobą, a pora nagich drzew tylko potęguje kryzys. Jeden z patroli miał niesamowite szczęście – natrafił na grupę wędrownych uzdrowicieli. Natychmiast wyraziła ona chęć pomocy. Derwisz, Jaskier i Jeżogłówka zostali tymczasowo przyjęci w progi Owocowego Lasu. Zamieszkują Upadłą Gwiazdę i dzielą się z tubylcami ziołami, pomocą, jak i również ciekawą wiedzą.W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot u Samotników!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Burzy!
(dwa wolne miejsca!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Owocowym Lesie!
(dwa wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz