/akcja pod koniec zgromadzenia, na którym była spina o obecność KL na zgromadzeniu, walnięcie przez to pierwszego pioruna/pomijając też kłótnię między Iglastym Krzewem a Mokrą Blizną, przez którą został zesłany drugi piorun na i tak palący się las/
*narracja trzecioosobowa*
Widział jak Iglasty Krzew odchodzi na głos lidera jego klanu. Prychnął w stronę kocura, czując jak zaczynają piec go płuca od zbierającego się wokoło dymu. Kaszlnął cicho, cofając się o krok, gdy nagle usłyszał nad uchem wredny, obcy głos.
- Hej, gówniarzu. - Warczenie sprawiło, iż nieco się wzdrygnął, jednak odwrócił łeb, dostrzegając Pstrągowy Pysk, kotkę, która tak zacięcie obrzucała obelgami Klan Lisa. - Może zamiast robić zamieszanie pomożesz mi z tym ogniem, co?
Spojrzał dookoła, płomienie zżerały coraz więcej traw i drzew wokoło. Kątem oka dostrzegł zbiorowisko nad jego liderką, która chwiejnie próbowała się podnieść.
- Jak miałbym ci niby pomóc? - Odwarknął, czując jak stres rósł w nim, sprawiając iż przestał myśleć logicznie.
Jak się wydostać spomiędzy płomieni?
- Nie widzisz, że wszędzie jest ogień? - Burknął niemiło, cofając się.
Kotka górowała nad nim, na pewno była sporo starsza i bardziej doświadczona. Czuł w nosie spaleniznę, a płuca nieprzyjemnie drapały od wciąganego smrodu.
- A więc tak chcesz się bawić - Warknęła ostro, łapiąc go mocno za kark, rzucając wątłe ciało kocura w płomienie.
Nim Mokra Blizna zorientował się, co tamtą zrobiła, Pstrągini zwinnie uskoczyła przed niszczącym ogniem, zapewne będąc już daleko na swoim terytorium.
Pręgowany czuł ogromny ból na karku, z którego pewnie została wyrwana mu sierść. Nie to go jednak zajmowało, leżał bowiem w samym sercu pożaru, który Klan Gwiazdy zesłał po części z jego winy. Przecież nie z całej! Liderzy, którzy nie akceptowali Czereśni na zgromadzeniu oraz Igła zrobili swoje.
Wracając, kocur kasłał głośno i piszczał, gdy dostrzegł, jak jego futro na ogonie zaczyna się węglić. Syczał z bólu, próbując wstać, lecz ogon mu to uniemożliwiał. Spojrzał na niego, nie mogąc nim ruszyć. Leżał bezwładnie w płomieniach, a palona skóra zaczęła cuchnąć, po czym z ogona poleciała krew.
Mokry wystraszył się, wił się z bólu, co nie pomagało, gdyż ogień dosięgnął również i jego łap, które teraz próbował ugasić ziemią. - Mokry?! Mokry braciszku! - Usłyszał przez szum i trzaskanie płomieni znajomy, przerażony głos.
- Chodź, pomogę ci! - Rzuciła szybko, pomagając mu wstać, starając się nie patrzeć na zwęglony ogon jej brata.
- O-ogon... mój o- - mamrotał, kulejąc.
Oddalili się od źródła płomieni, a ogon pręgowanego został ugaszony ziemią. Teraz dopiero widać było w jak opłakanym jest stanie.
Czuł ogromny ból na każdym kroku, a gdy mijali tereny Klanu Nocy, kątem oka widział wojownika o imieniu Żółwi Brzask. Biegł szybko w stronę palącego lasu (żółwik najlepszy strażak lasu).
Przybrane rodzeństwo dotarło na tereny KB, gdzie pozostałe koty również wróciły w pośpiechu, byleby jak najdalej od pożaru. Mieli o tyle dobrze, iż na ich terenach rośnie jedynie trawa, która nawet jeśli by się zapaliła, nie spowodowała by jakiś ogromnych szkód.
Burzowe Serce biegał wraz z Zajęczą Łapą od kota do kota, sprawdzić czy nic im się nie stało. Ci, którzy nie uczestniczyli w zgromadzeniu przerażeni dopadali wracających, by o wszystko wypytać, gdyż pioruny pojawiły się znikąd. Poza tym chmury zaczynały zasłaniać księżyc, przez co niektórzy panikowali bardziej.
Niezapominajka pobiegła po przyjaciółkę, a po chwili uczennica medyka podbiegła. Widząc ogon pręgowanego, wstrzymała powietrze, po czym migiem sprowadziła swojego mentora. Bury kocur sprawdził drugą część jego ogona, wywołując tym ogromny ból u niebieskiego. Pokręcił łbem, mówiąc iż nic z tego nie będzie, a części ogona nie da się uratować. Futro na łapach zapewne odrośnie, ale nie zwęglona skóra.
Mokra Blizna spuścił łeb, zaciskając zęby. Spojrzał się na odległy, czarny dym, a po chwili na tereny klanów spadł obfity deszcz. Zgasił pożar, zrosił trawy i przyniósł z sobą ulgę. Jak wiele drzew zostało spalonych na popiół?
Spojrzał na swój ogon, na który medyk kładł jakieś mazi, które miały pomóc w zabliźnianiu. Żuł nasiona maku, patrząc tępo w kierunku Klanu Nocy.
Miał nadzieję, że Klan Gwiazdy ukaże Pstrągowy Pysk za to, co mu zrobiła, a jeśli nie, był gotów sam wymierzyć jej sprawiedliwość.
/KONIEC ZGROMADZENIA, CHMURY ZASŁONIŁY KSIĘŻYC, A MOKRY STRACIŁ CZĘŚĆ OGONA/
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz