Postanowił naprawić swój błąd i porozmawiać z Borsukiem. Lider okazał mu dużo zrozumienia (Wilcze Serce ze smutkiem patrzył na jego posiwiały pysk i zbyt szczupłą sylwetkę) i zaproponował, żeby kocur częściej wybierał się na patrole. W ten sposób, jeśli tylko nie zostanie przydzielony z burą (a o to lider dyskretnie miał zadbać), łatwiej będzie mu jej unikać.
Tym sposobem, razem z dawnym mentorem i Nocną Burzą znalazł się blisko Wielkiego Drzewa. Mijając granicę z Klanem Klifu wytężył uwagę. Nie, żeby miał nadzieję, że spotka niebieską kotkę, po prostu był ciekawy, czy nie ma jej w okolicy… Oczywiście nie było i kocur śmiał się z siebie, wymyślając od sentymentalnych głupców. Tak dotarł w okolice Wielkiego Drzewa. Pozostałe dwa koty niemal cały czas rozmawiały, on odburkiwał im tylko monosylabami.
Do ich nosów dotarł zapach kota. Dlaczego on musiał mieć zawsze takie szczęście? Dziwnym trafem ostatnio wszyscy wymyślili sobie, że będą naruszać granice jego terytorium…
Podążyli za wonią i już niedługo usłyszał kroki. Przed nimi, dosyć beztrosko, wędrowała puchata srebrzysto-biała kula futra. Wilcze Serce szybko doszedł do wniosku, że kotka nie ma pojęcia, co robi. Wędrowała, próbując nadać pozory, że wie dokąd, w rzeczywistości kręciła się w kółko. Wyglądała wyjątkowo zabawnie.
- Co robimy? - spytał Płomienisty.
Kocur tylko uśmiechnął się złośliwie. Postanowił zagadać do kotki. W zwyczajowy, złośliwy sposób.
- Wydawało mi się, że kocice w ciąży powinny leżeć w kociarni, a nie naruszać klanowe granice. - Co jak co, ale bez jedzenia byłaby w stanie wytrzymać pewnie cały księżyc, jak nie więcej. Dla pozoru nastroszył sierść, wychodząc zza krzaków.
— Nie jestem w ciąży kwiatuszku! - kotka zaśmiała się melodyjnym głosem. - Mam troszkę ciałka, jednak nie przeszkadza mi to. Mogłabym mieć kocięta, oj tak! Kocięta są urocze, nieprawdaż?
Cudownie. Kotka nierozumiejąca ironii. Swoją drogą, czy ona właśnie nazwała go ,,kwiatuszkiem”?
Przestał się jeżyć, rozbawiony. Pachniała Klanem Nocy, ale dało wyczuć się jeszcze woń samotnika. Musiała być tu nowa…
Wykorzystała jego rozkojarzenie, żeby zacząć mówić:
- Jestem Je...Osz kurde belka! Owcza Łapa i...chyba się zgubiłam. Mógłbyś mi słoneczko powiedzieć, gdzie jestem i jak szybko dojść na tereny Klanu Nocy?
Nie mylił się. Uczniem pewnie też została niedawno, skoro dalej nie przyzwyczaiła się do nowego imienia. Posłała mu promienny uśmiech.
Usłyszał cichy chichot. Zza krzaka wyszła reszta patrolu. Odzyskał fason i odpowiedział najpaskudniejszym uśmiechem, na jaki było go stać.
- A może jeszcze oprowadzić cię po terenach Wilka, ugościć w obozie piszczkami i odprowadzić pod eskortą najlepszych wojowników?
- Zbyteczna troska, kwiatuszku, wystarczy że sam mnie zaprowadzisz. Z obiadem sobie poradzę. - Dalej się uśmiechała.
Miał ochotę się roześmiać. Czy ona naprawdę była taka głupia czy tylko udawała?
- Swoją drogą, wszystko w porządku? Wyglądasz jakbyś sam potrzebował porządnego posiłku - zmartwiła się.
Stojący za nim Płomienisty i Nocna Burza ledwo powstrzymywali się od śmiechu. Westchnął tylko.
- Dlaczego to zawsze mi przytrafiają się takie rzeczy? - pomyślał, a na głos dodał - Chodź, pokażę ci drogę. Miejmy to już za sobą…
- Dokończcie patrol beze mnie - rzucił na pożegnanie do kompanów.
<Jemiołko? Opowiadanie zaginione w akcji>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz