- Ja... ja ci wybaczam Pszczółko, bo jesteś moją najnajnajlepszą siostrą!
Kotka chlipnęła cicho i odwzajemniła uścisk. Rudek przyglądał im się z oddali. Czuł... niesmak? Żal? Cokolwiek to było nie napawało go przesadną dumą. Znowu jej się udało. Zjednała sobie brata. I to czym? Szantażem emocjonalnym? Co chciała osiągnąć przez samobójstwo na Drodze Grzmotu? Zrobiła to bo wiedziała, że ją obserwował? Zbliżył się do rodzeństwa, w każdej chwili gotów uskoczyć w bok. Pszczółka już raz go tak oszukała. Nie miał zamiaru znowu jej zaufać, a przynajmniej nie tak bardzo jak wcześniej. Rudek oblizał nerwowo wargi i nadstawił uszu.
- Doceniam to, Dymku - załkała kremowa. - Ale tobie wyrządziłam znacznie mniej krzywdy, niż Rudkowi. Jeżeli... jeżeli on mi nie wybaczy, to...
Załkała głośno, pozwalając by Dymek polizał ją w policzek. Biało-rudy westchnął i wynurzył się z cienia. Rodzeństwo zamilkło, wgapiając się w brata.
- Wybaczam ci, Pszczółko - odezwał się syn Rudzika. Skrzywił się nieco na dźwięk własnych słów. Może i tak powiedział, jednak w głębi serca nie wybaczył jej niemal wcale. Nie po tym co zrobiła.
***
Pogodzili się, a przynajmniej częściowo. Zdawać by się mogło, że Pszczółka robiła wszystko, by znaleźć się jak najbliżej brata.Często proponowała mu wyprawy po zioła, pomoc w legowisku medyka lub całkowicie na odwrót, że przyjrzy się jak Rudek poluje. Męczyło to kocurka, zazwyczaj ignorował siostrę, pozwalając by jej słowa wlatywały jednym uchem, a wypadały drugim, jednak tym razem się zgodził. Uprzedził Horyzont, że dzisiaj nie przyjdzie na trening, bo idzie pomagać siostrze, po czym udał się do vanki. Pszczółka czekała już na niego, przed legowiskiem medyka. Rudek z radością powitał Małego i dużo chłodniej Nów. Dostali kilka instrukcji od medyka gdzie powinni szukać ziół i na co uważać, po czym wyszli z obozu. Wędrowali powoli przez tereny Klanu Lisa. Zdawało się, że Pszczółkę całkowicie absorbuje poszukiwanie ziół, jednak Rudek parę razy przyłapał siostrę, gdy zerkała na niego niespokojnie. W porę szczytowania słońca zatrzymali się na krótką przerwę. Kremowa spuściła głowę i zaczęła rozdzielać zioła, starannie unikając wzroku braciszka. Rudy kocur obserwował nie spuszczał jej z oka, bawiąc się drobnymi kamykami obok swoich łap. W końcu westchnął i odwrócił spojrzenie.- Powiedz mi Pszczółko... Czego najbardziej żałujesz w swoim życiu?
Zaskoczona kotka uniosła głowę i nerwowo polizała prawą łapę.
- Hmm... Najpierw ty - zaproponowała, z wyraźną ulgą, malującą się na pyszczku.
Rudek z ironią pokiwał łebkiem.
- Szczerość za szczerość, co nie? - fuknął chłodno. Postanowił jednak wyżalić się siostrze. Może nawet poczuje się lepiej?
- Żałuję wielu rzeczy. Że nie poznałem mamy. Że Lasek i Rudzik odeszli tak szybko. Że wciąż nie jestem wojownikiem. Że czasami nie potrafię zrozumieć ani ciebie ani Dymka. Że jestem taki mizerny. Czasem mam wrażenie, że wszystkich zawiodłem... - uśmiechnął się smutno i zakłopotany potarł łapą pierś. - Jest tego jeszcze długa lista, ale nie chciałbym cię zanudzić... No, a ty? Czego żałujesz?
<Pszczółko? Sorry za czas oczekiwania i opóźnioną akcję, ale zaczęłam to już dawno i nie potrafiłam skończyć :/ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz