Wrona razem z Pstrągowym Pyskiem czekały przy wyjściu z obozu na Rozżarzony Popiół i Kaczy Pląs, starsza kotka zrzędziła pod nosem coś o tym, że nie wytrzyma w takim towarzystwie całego patrolu i na pewno prędzej skoczy któremuś z kocurów do gardła. Za to jej uczennica nuciła sobie pod nosem i rozradowana kołysała się na boki. Entuzjazm ten nie uszedł uwadze Pstrąga, która pacnęła ogromnym ogonem podopieczną w grzbiet, na co ta nieznacznie się skuliła i przestała się bujać. W tym momencie właśnie nadszedł biało-rudy wojownik, a chwilę po nim nadbiegł młodszy Kaczy Pląs. Najmłodsza posłała nowo przybyłym ciepły, radosny uśmiech, który szybko odwzajemnili. Rozżarzony Popiół ruchem głowy nakazał kotom wyjść z obozu i ruszyć za nim. Kocur szedł pierwszy, przecierając leśne, zarośnięte ścieżki i raz na jakiś czas zatrzymywał się by na zmianę z Kaczym Pląsem zaznaczyć granicę terytorium Klanu Nocy, mimo że nie byli patrolem granicznym, nic złego nie było w tym, żeby jeszcze mocniej brać sobie do serca tą czynność. Bura kocica człapała za nim, co jakiś czas nasłuchując szmerów i szelestów w pobliskich krzakach. Blisko jej boku bardzo skupiona dreptała uczennica, jej krok był sztywny i sztucznie cichy, ponieważ młodej bardzo zależało by nie spłoszyć w żaden sposób potencjalnego śniadania o którym tak bardzo teraz marzyła. Pochód zamykał młodszy kocur, który co chwilę próbował zabawić swoje towarzystwo żarcikami i opowiastkami. Śmiała się z nich głównie tylko Wronia Łapa, która ciągle zapominała również o cichym poruszaniu się, więc jej szuranie sprawnie płoszyło wszystko co tylko nadawałoby się do zjedzenia.
- Przymknij się, bo twoje burczenie irytuje mnie bardziej niż paplanie Kaczego Pląsu - warknęła mentorka Wrony, nawet nie odwracając się w jej stronę - Miałaś sobie coś sama upolować żebym mogła sprawdzić czy jesteś aż taką niedojdą jak mi się wydaję. Jazda w krzaki i przynieś coś - Warknęła posyłając podopiecznej poganiający wzrok, czarna kotka zdała się go nawet nie zauważyć tylko bez żadnego słowa sprzeciwu wskoczyła w gęste zarośla.
Lekkim, wyciągniętym truchtem poruszała się po lesie, starając się jednak nie odchodzić za daleko, by nie zgubić drogi powrotnej, a co za tym idzie, nie kazać długo czekać reszcie patrolu. Nagle usłyszała szmer po swojej prawej i niczym spetryfikowana stanęła w miejscu. Przysłuchała się uważnie i wciągnęła powietrze głęboko, mając otwarty pysk. Dobrze znała ten zapach ze swojej rodzinnej stodoły. Pstrągowy Pysk nie nauczyła jej jeszcze poprawnej postawy, więc postanowiła iść na żywioł i po prostu dać się ponieść swojemu własnemu, naturalnemu instynktowi łowcy. Zgięła przednie i tylne łapy, by jej brzuch był zaraz nad ziemią i znów zaczęła nasłuchiwać żeby tylko wyłapać jak najwięcej odgłosów gryzonia. Kiedy mniej więcej znała jego pozycje, zaczęła powoli sunąć w jego stronę, by po chwili wyskoczyć wysoko i przyszpilić go pazurkami do brudnego podłoża.
- Mam cie! - wykrzyknęła uradowana i dobiła mysz jednym uderzeniem. Wzięła ją do pyska i puściła się dzikim pędem przez las nie zważając na wystające korzenie i kamienie, przez co parę razy o mało nie wywinęła kozła. Zapach patrolujących kotów czuła już z daleka, a kiedy usłyszała głośny szum rzeki wiedziała już, że udało jej się nie zgubić, mimo że była to jej pierwsza samotna wyprawa po lesie. Odbiła się od twardego gruntu i zrobiła potężny, wysoki sus nad kolczastym krzewem i wylądowała przed Pstrągowym Pyskiem. Pech chciał, że ścieżka po której się w tej chwili poruszali była piaszczysta i dość wąska, więc uczennica zaraz po tym jak wypuściła gryzonia z pyska i chciała pochwalić się nim przed mentorką, zaczęła czuć, że jakoś tak ucieka jej grunt pod łapami. Minęła chwila, a Wronia Łapa sturlała się z dość sporej górki i pewnie gdyby nie gładki kamień, którego się w porę złapała, wylądowałaby w rwącej rzece, z której na pewno trzeba by było ją wyciągać. Trzęsąca się czarna kotka podciągnęła swoje ciało, wchodząc na głaz i spojrzała na trójkę kotów z której każdy był przygotowany już by biec i ratować najmłodszą przed utonięciem. Rozżarzony Popiół szybko otrząsnął się i westchnął ciężko, przymykając ślepia, a Kaczy Pląs uśmiechnął się pod nosem, po czym zachichotał.
< Pstrągowy Pysku? >
to najgorsze opowiadanie w mojej blogowej karierze elo
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz